W CV coraz więcej zdjęć wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Czy takie grafiki to oszustwo?
Narzędzia AI do generowania zdjęć są ogólnodostępne i przy ich pomocy można w bardzo prosty sposób stworzyć różnego rodzaju grafiki, w tym sesję biznesową. Dlatego część kandydatów do pracy omija fotografa, a w CV zamieszcza właśnie tego typu zdjęcia. Czy to nie o krok za daleko? – Myślę, że ten trend będzie się rozwijał – mówi Malwina Daszkowska, HR business partner, executive coach.

Generowanie zdjęć przez sztuczną inteligencję opiera się na zaawansowanych algorytmach uczenia maszynowego i przetwarzania obrazu. Osoba, która chce wygenerować swoją podobiznę, powinna dostarczyć narzędziu opartemu na sztucznej inteligencji zestaw swoich zdjęć (najczęściej od 10 do 20). Fotografie powinny przedstawiać twarz w różnych ujęciach, warunkach oświetleniowych i z różnymi wyrazami twarzy. Zdjęcia muszą być wyraźne i różnorodne, aby algorytm mógł dokładnie odwzorować cechy twarzy. AI analizuje przesłane fotografie, ucząc się charakterystycznych cech twarzy, takich jak kształt, proporcje, fryzura czy mimika.
Co ważne, modele deep learning wykorzystują dane do stworzenia nowej grafiki, a nie do modyfikacji oryginalnych zdjęć. Następnie na podstawie zebranych danych AI tworzy zupełnie nowy obraz, który może być dostosowany do wybranego stylu artystycznego (np. kreskówka, realizm, manga). Użytkownik może także dodać opis tekstowy (prompt), aby określić szczegóły, takie jak typ ujęcia, oświetlenie czy tło. Ponadto narzędzia AI oferują różne style grafik – od realistycznych po artystyczne – oraz możliwość modyfikacji detali, takich jak kolory czy efekty specjalne.
Czytaj więcej: Coraz trudniej wierzyć zdjęciom. Czy to prawdziwi ludzie czy wytwory sztucznej inteligencji?
Analizując powyższe kroki, można dojść do wniosku, że dzięki AI można wręcz błyskawicznie wygenerować 'biznesową sesję fotograficzną’ i wykorzystać ją w CV czy jako zdjęcie profilowe na LinkedInie.
Autentyczność zdjęć AI
Przykładami takich zdjęć podzieliła się we wpisie na LinkedInie Natalie Gajska-Kluźniak, fotograf i senior UI/UX designer w studio graficznym Lemonade. Zaprezentowała ona trzy fotografie biznesowe wygenerowane przez sztuczną inteligencję – na każdej z inną fryzurą i w innym stroju. Na pierwszy rzut oka, w bardzo prosty sposób otrzymała profesjonalną sesję zdjęciową, jednak jak sama przyznała, wygenerowane grafiki budzą w niej pewne obawy.
“Czy generowanie zdjęcia przez AI to już forma oszustwa? Zastanawiam się nad tym coraz częściej, bo sama pobawiłam się tymi narzędziami i stworzyłam kilka biznesowych portretów. Jeśli mam być szczera – na żadnym z nich nie ma prawdziwej MNIE. Owszem, postać na zdjęciu ma moją twarz, ale to nie jestem ja. Nawet nie jest to moje wyobrażenie siebie. Dlaczego? AI sprawia, że jesteśmy zawsze trochę ‘lepsi’ – młodsi, gładsi, bardziej atrakcyjni i nasza sylwetka ma z 10 kg mniej – bynajmniej mnie tak zaprezentowało AI. Twarz na zdjęciu jest nienaturalnie ‘zamrożona’ – brakuje jej emocji i charakteru. AI magicznie poprawia wygląd – wydłuża włosy, ukrywa zakola, modeluje sylwetkę. Stylizacje? Idealnie dopasowane, jakbyśmy wyszli prosto z okładki magazynu” – napisała Gajska-Kluźniak.

Następnie autorka wpisu zadała pytanie, czy zdjęcia generowane przez AI powinny być akceptowalne w CV, czy jednak to krok za daleko?
Wpis spotkał się z dużym zainteresowaniem użytkowników, którzy chętnie go komentowali.
Jednym z nich był fotograf, który stwierdził że osoby zainteresowane tą alternatywną formą sesji, będą mogły generować grafiki, zbliżone do naturalnych zdjęć:
“Wkrótce rozmycia znikną, a generatywne obrazki zyskają ziarno i naturalny vibe. Szczegóły, zmarszczki i zakola wrócą na swoje miejsce. Z minimalnym wysiłkiem będziemy pokazani w idealnej pozie ze wspaniałym światłem. Jeszcze kilka lat, a stanie się to powszechne. Mimo tego nie każdy tego pragnie i potrzebuje. Nie każdy to lubi. Niektórzy lubią mieć większy własny wkład w wizerunek. Nie każdy chce być cyfrowym avatarem”.
Część użytkowników pisało, że fotografowie od dawna korzystają z programów do retuszu zdjęć, który często idzie o krok za daleko, co można właściwie porównać z wizerunkiem podkoloryzowanym przez AI. Niektórzy komentujący uznali, że to jedno i to samo.
“Retuszowanie zdjęć jest aktualnie tak zaawansowane, że z oryginału niewiele zostaje...większość fotografów dąży do stworzenia obrazka idealnego ze zwykłego przeciętnego człowieka. Więc drodzy fotografowie Wasze prace aktualnie niewiele różnią się od tych wygenerowanych przez AI” – zauważyła jedna z komentujących.
Z tą teorią nie zgadza się autorka wpisu, która w trakcie rozmowy z Wirtualnemedia.pl, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami odnośnie retuszowania fotografii.
– Wiele osób porównuje wygenerowanie zdjęć przez AI do retuszu, czego moim zdaniem nawet nie należy porównywać. Zdjęcia, które są retuszowane, zostały stworzone na zasadzie kopii obrazu, który istnieje, czyli żywego człowieka, a sztuczna inteligencja tworzy obraz wyłącznie na podstawie zbioru danych, najczęściej na podstawie kilku przekazanych przez nas zdjęć – mówi Gajska-Kluźniak.
Gdzie podziała się naturalność?
Natalie Gajska-Kluźniak podkreśla, że mimo, że zawodu jest grafikiem, który potrafi dużo wyretuszować, unika tego i ogranicza retusz zdjęć swoich klientów.
– Uważam, że ludzie nie powinni aż tak ingerować w swój wygląd, tak mocno go zmieniać. Gdy retuszuję zmarszczki, robię to na tzw. przykryciu, czyli wygładzam je max. w 50%. Nadmierna ingerencja nie zdaje egzaminu, bo człowiek zaczyna wyglądać inaczej, sztucznie. A potem podczas spotkania w realu, jest szok – doprezyzowuje.
Jeden z komentujących odwołał się także do makijażu, wskazując że on również jest ingerencją w wygląd:
“Każda ingerencja w nasz wizerunek jest lekkim fałszem. Wolimy siebie oglądać ładnymi. Ingerencja dotyczy nie tylko zdjęć, a makijaż?”.
Komentujący zatrzymali się także przy kwestii naturalności, a raczej jej braku, w przypadku tego typu grafik:
“Moje zdjęcie profilowe nie jest wymodelowane, ani profesjonalne (tu akurat żałuję), ale jest prawdziwe! Polecam unikać generowania swojego wizerunku przez AI. Dla mnie to oszustwo. No chyba że chcesz być odbierany/a jako oszust/ka.”
Podobną opinię wyraża Gajska-Kluźniak. Mówi, że nie powinno się generować portretów za pomocą sztucznej inteligencji, ponieważ te zdjęcia nie są prawdziwe, to wyłącznie cyfrowy twór.
– Na jakość zdjęcia ma duży wpływ współpraca fotografa z klientem. Jeżeli jest chemia, swoboda, potem widać to na zdjęciu – w mimice, oczach. Widać i czuć emocje, które nadają wyrazistości, charakteru. AI tego nie odda – dodaje.
Zdjęcia AI w CV będą standardem?
Dalsza dyskusja dotyczyła tego, czy grafiki wygenerowane przez sztuczną inteligencję mogą być załączane do CV. W tym przypadku opinie również były podzielone.
Czytaj więcej: Sztuczna inteligencja tworzy własne zdjęcia. „Przestaniemy być twórcami, staniemy się kuratorami”
Jedna z komentujących rekruterek przyznała, że jak dotąd nie zdarzyło jej się spotkać zbyt wielu zdjęć wygenerowanych przez AI, a jeżeli już takie trafiają się, łatwo je rozpoznać.
Malwina Daszkowska, HR business partner, executive coach w rozmowie z Wirtualnemedia.pl przyznaje, że w swojej pracy spotyka CV ze zdjęciami wygenerowanymi przez AI, choć nadal stanowią one mniejszość. – Myślę, że ten trend będzie się rozwijał – prognozuje.
Warto jednak zadać pytanie, czy zdjęcia w CV są koniecznością i czy brak fotografii obniża wartość naszej aplikacji?
– Załączenie zdjęcia do CV to wybór kandydata – nie jest obowiązkowe i nie powinno wpływać na ocenę kwalifikacji. Dobrze dobrane zdjęcie może jednak budować pozytywne pierwsze wrażenie i dodawać dokumentowi profesjonalizmu. W niektórych branżach, zwłaszcza tych opartych na kontaktach międzyludzkich, jak sprzedaż czy obsługa klienta, zdjęcie może pomóc w stworzeniu spójnego, profesjonalnego wizerunku. Ważne jest jednak, by pamiętać, że to kompetencje i doświadczenie są kluczowe, a nie wygląd – stwierdza Daszkowska.
Nasza rozmówczyni przyznaje, że zdjęcie może być atutem, ponieważ jest w stanie “przyciągnąć wzrok rekrutera”, musi jednak spełniać odpowiednie warunki.
– Jeśli kandydat decyduje się na dodanie zdjęcia, najlepiej, by było ono profesjonalne – stonowane, wyraźne, z neutralnym tłem. Unikałabym zdjęć z wakacji, z filtrami czy w nieformalnym stroju, które mogą odwrócić uwagę od meritum, czyli kompetencji - mówi Daszkowska.
– Zdarzyło mi się otrzymać CV ze zdjęciem robionym w lustrze, w którym odbijała się lampa, albo z twarzą zasłoniętą telefonem. Takie zdjęcia na pewno nie wpłyną pozytywnie na pierwsze wrażenie. Coraz częściej otrzymuję też zdjęcia typu selfie – nie zawsze są one dobrym wyborem. Osobiście zachęcam do wyboru zdjęcia z lekkim uśmiechem, ponieważ może ono budować pozytywny, otwarty wizerunek. Warto jednak pamiętać, że dobrze przygotowane CV obroni się także bez zdjęcia – zauważa Daszkowska.
CV - natura czy AI?
Jak w takim razie rekruterzy podchodzą do zdjęć wygenerowanych przez AI, którym raczej daleko do naturalności?
Jedna z rekruterek komentujących linkedInowy wpis uważa, że tego typu grafiki to przesada: “Zdjęcie oszukane a potem czar pryska. Przecież na spotkanie pójdzie żywy człowiek. Retusz to jedno a zdjęcie przez AI to już kolejny krok.To droga na manowce”. Inna rekruterka zauważa, że “lepsze takie zdjęcia, niż z dowodu lub sprzed 20 lat”.
Kolejna specjalista ds. rekrutacji wskazuje, że wszystko zależy od stanowiska, na które rekrutuje kandydat: “W zależności od rekrutacji, branży i stanowiska, umiejętność wygenerowania takiego zdjęcia do CV przy pomocy AI uznałabym za przesłankę, że kandydat potrafi korzystać z narzędzi cyfrowych, jest ciekawy nowych rozwiązań, interesuje się bieżącymi trendami. Ale i tak weryfikowałabym to w rozmowie rekrutacyjnej”.
Daszkowska nie neguje tego typu zdjęć, ale podaje warunki, jakie powinny spełniać: – Sama stawiam na autentyczność – jeśli kandydat decyduje się na użycie AI do stworzenia zdjęcia, powinien zadbać, aby jak najlepiej oddawało jego rzeczywisty wygląd. Jeśli na rozmowę przychodzi osoba, która znacząco odbiega od wizerunku przedstawionego w CV, może to wywołać konsternację i rodzić pytania o spójność oraz transparentność – uczula.
Warto zadać też pytanie, czy jeżeli kandydat dodaje w CV zdjęcie będące wytworem sztucznej inteligencji, powinien to oznaczyć?
Czytaj więcej: Stworzone przez AI zdjęcia jak prawdziwe. „Trzeba to uregulować”
– Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zdjęcia generowane przez AI można porównać do tych retuszowanych przez fotografa – drobne poprawki nie wymagają oznaczenia, ale jeśli zmieniają wygląd kandydata do tego stopnia, że jest trudny do rozpoznania, może to budzić wątpliwości. W rekrutacji liczy się autentyczność, dlatego warto, by zdjęcie było jak najbliższe rzeczywistości – wskazuje Malwina Daszkowska.
Inna rekruterka, komentująca wpis, zauważa że autentyczne zdjęcie kandydata to tzw. biały kruk: – Hmmm, w rekrutacji już trochę pracuje i mogłabym na palcach jednej ręki wyliczyć kandydatów, którzy na żywo wyglądali tak samo jak na zdjęciu. Szczerze jest mi wszystko jedno, czy zdjęcie przeszło przez Photoshopa, czy wyszło spod ‘ręki’ AI.
Dołącz do dyskusji: W CV coraz więcej zdjęć wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Czy takie grafiki to oszustwo?