Włoski Rai upolityczniony jak TVP? Przeciwnicy nadawcy mówią o „Tele Meloni”
Niedawno organizacja Reporterzy bez granic opublikowała raport zatytułowany „Presja na media publiczne”. Skrytykowano w nim m.in. Rai podczas rządów Giorgii Meloni, która zawsze miała dobre kontakty z byłym premierem Mateuszem Morawieckim. Włoski nadawca publiczny odpiera zarzuty. Twierdzi, że twórcy raportu oparli się na anonimowych źródłach i nie pozwolili na odniesienie się do oskarżeń.

Włochy nigdy nie były krajem z najbardziej obiektywnymi mediami. Przez lata premierem był nieżyjący już Silvio Berlusconi, który poza wpływem na Rai, był właścicielem czołowego komercyjnego nadawcy Mediaset. Dwie dekady temu szacowało się, że koncern kontroluje 80-90 proc. rynku reklamy telewizyjnej w kraju. Dyrektor dziennika telewizyjnego stacji Mediasetu był oskarżony o stręczycielstwo przy okazji afery „Bunga Bunga”.
„Rząd Giorgii Meloni najbardziej agresywny”
W kolejnych latach atmosfera we włoskich mediach poprawiła się. Reporterzy bez granic (RSF) twierdzą, że trwało to do października 2022 roku, kiedy Georgia Meloni objęła władzę. Od tamtego momentu co jakiś czas na światło dzienne wychodzą informacje o naciskach politycznych wobec dziennikarzy Rai. W firmie ma panować autocenzura, wycinanie krytycznych wobec rządu głosów. Dochodzi też do zawieszeń dziennikarzy, którzy nie zgadzają się z obecną linią.
Reporterzy bez granic przekonują, że włoskie rządy na przestrzeni ostatnich 10 lat zawsze starały się wpływać na Rai. Ich zdaniem – „rząd Giorgii Meloni jest jak dotąd najbardziej agresywny”. W maju 2024 roku zdecydowano o niewyemitowaniu wystąpienia antyfaszystowskiego intelektualisty Antonio Scuratiego. Wówczas związki zawodowe wezwały do strajku.
Wątpliwości budzą też nominacje personalne. Giampaolo Rossi, który zasłynął z pozytywnych wypowiedzi na temat Władimira Putina, Viktora Orbana i Donalda Trumpa, został dyrektorem generalnym Rai. Dyrektorem programów dziennych został z kolei Angelo Mellone, pisarz i były członek neofaszystowskiego ruchu młodzieżowego.
Dziennikarze nie mogli na przykład zadać pytania o to dlaczego Włochy mógł opuścić poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny libijski polityk. Twierdzą, że wydano im instrukcję, aby podczas programu z udziałem szefowej rządu pytać tylko o mało istotne kwestie. Sama Meloni miała mieć pretensje do autorów programu „Raport” za krytykę albańskiego premiera.
Jak podaje c21media.net, włoski nadawca publiczny jest nazywany pieszczotliwie „Mama Rai”. Przeciwnicy prawicowego rządu twierdzą, że obecnie bardziej adekwatny jest przydomek „Tele Meloni”. Centrum Wolności Prasy i Mediów stwierdziło, że Rai jest „obecnie poddany bezprecedensowemu stopniowi ingerencji politycznej, która może prowadzić do potencjalnej pełnej kontroli państwa".
Rzecznik Rai wyraził zaskoczenie z powodu treści zawartych w raporcie. – To poważne oskarżenia, pozbawione udokumentowanych dowodów, oparte wyłącznie na artykułach prasowych. Mogą wprowadzać w błąd opinię publiczną. Zwłaszcza, że twórcy raportu nie poprosili nas o odniesienie się do tych rewelacji. To jednostronna narracja, pozbawiona alternatywnych punktów widzenia – poinformował nadawca publiczny.
Analogia z TVP?
Choć Reporterzy bez granic wiele miejsca poświęcili Rai, to publikują też wyniki ankiety, z której wynika, że presja polityczna i ekonomiczna na media publiczne na Węgrzech, Malcie i w Polsce jest ekstremalna. Organizacja zauważa, że reformy, które mają wzmocnić niezależność mediów publicznych m.in. na Słowacji i w Polsce, w rzeczywistości ją osłabiają.
Przytaczają opinię Doroty Nygren, specjalistki ds. mediów w think tanku Polityka Insight i korespondentki Reporterów bez granic w Polsce. Przekonuje ona, że podczas rządów PiS fundamenty mediów publicznych zostały brutalnie zniszczone i upolitycznione. W rozmowie z „Le Monde” ekspertka mówiła o propagandzie i języku nienawiści w TVP przed 20 grudnia 2023 roku. RSF zauważa, że reforma mediów była jedną z pierwszych przeprowadzonych przez „ultrakonserwatywny rząd” PiS.
W raporcie czytamy, że choć „obecny rząd Polski wydaje się zmierzać we właściwym kierunku, to wciąż daleka jest droga przed mediami publicznymi, zanim będą one w pełni niezależne od jakichkolwiek wpływów politycznych”. Organizacja podaje, że rząd PiS chciał „przekształcenia mediów publicznych w prawicowe platformy”.
– W Polsce rząd dąży do przywrócenia niezależności mediów publicznych, jednak demontaż tych mediów przez PiS, narodowo-konserwatywną partię rządzącą w latach 2015-2023, miał poważny wpływ na zaufanie społeczne. W 2024 roku kanałowi TVP Info zaufało zaledwie 29 procent społeczeństwa – czytamy w raporcie RSF.
Jego autorzy przypominają wsparcie TVP, na jakie mógł liczyć prezydent Andrzej Duda w kampanii wyborczej w 2020 roku. Dokument opublikowano pod koniec lipca, a więc niedługo po zakończeniu tegorocznej kampanii prezydenckiej. TVP też była w niej krytykowana.
– Partie są w mediach publicznych, gdzie nigdy nie powinno ich być. Oglądaliście również w tej kampanii materiały o jednym z moich kontrkandydatów z naszej koalicji. Myśmy się śmiali za czasów Kurskiego z tak zwanych północnokoreańskich materiałów dziennikarskich, które oglądaliśmy. Tutaj praktycznie to samo – mówił marszałek Sejmu Szymon Hołownia przed I turą wyborów.
Niedawno nadawca publiczny opublikował w sieci i wyemitował w TVP Info kilkuminutowe podsumowanie 10 lat prezydentury Andrzeja Dudy. W materiale znalazły się same wpadki i kontrowersyjne wypowiedzi. Wielu internautów porównało ten przekaz do materiałów powstających podczas rządów PiS.
Dołącz do dyskusji: Włoski Rai upolityczniony jak TVP? Przeciwnicy nadawcy mówią o „Tele Meloni”
Pomijam już fakt, że PiS nie rządzi już od dwóch lat. Do TVP - Sienkiewicz i jego ludzie weszli tak jak weszli, wyłączając sygnał nadawczy sporej części kanałów, a mając na uwadze nawet to jak obecnie wygląda oglądalność i sytuacja finansowo-prawna TVP (miliardy, które miały iść na onkologię toną w TVP, a poprawy żadnej nie widać, do tego pozorowana likwidacja) to czy wygląda to lepiej niż za PiS-u? Nie wydaje mi się.