Ilona Łepkowska i Jacek Bromski piszą do premiera ws. tantiem od platform VoD

Czy pracownik miał zapłacone za wykonanie czegoś?
Jak jest dobry dostaje honorarium przecież. Aktor w teatrze dostaje gaże za to zagra, jak ktoś jest dobry w swoim fachu ma gaże odpowiednio większą.
Honorarium obejmuje określone pola eksploatacji. W tym także platformy streamingowe. I świętym obowiązkiem państwa jest dbanie o interesy swoich twórców. Jeżeli spektakl zostanie zapisany na nośniku, który pozwala na jego dystrybucję poza teatrem, to dystrybutor (platforma streamingowa lub nadawca telewizyjny, dystrybutor kinowy, płacą należności za prawa autorskie twórcom tego spektaklu (reżyser, autor sztuki, kompozytor, scenograf i odtwórcy głównych ról).
Czy autor książki dostaje extra kasę że jakąś książkę wypożyczę? Autor książki dostaje główne honorarium za napisanie pierwotnego tekstu, które wypłaca mu wydawca. W umowie autor ma zaliczony minimalny nakład (możliwy do sprzedania) oraz dodatkowe należności związane ze zwiększonym nakładem kolejnych wydań. Im więcej bibliotek p[osiada jego książkę, tym ta należność z tytułu sprzedanych egzemplarzy się zwiększa. Tak na marginesie krezusów - pisarzy nie jest tak wielu. Rynek napędzają nie tylko autorzy poczytnych książek, także, a może przede wszystkim wydawnictwa.
Jak artysta dobry ma więcej zleceń i wyższe stawki.
Co to znaczy? Nic nie znaczy, "jak artysta dobry". Najwybitniejsi rodzą się bardzo rzadko. Większość to bardzo dobrzy rzemieślnicy.

Artysta malarz dostaje extra za oglądanie jego dzieł?

Wystawy dzieł organizują salony wystawiennicze, marszandzi lub prywatni kolekcjonerzy. Za oglądanie twórczości wybitnych i popularnych twórców płacimy wchodząc do salonu wystawowego, galerii. Może dostać %% od sprzedanych biletów, a może bardziej zależy artyście, gdy ktoś zdecyduje się na kupno jego dzieła. I wówczas należność wpływa na jego konto, a od połowy tej należności płaci podatek dochodowy.
Reasumując, warto czasami pomyśleć globalnie a nie wygłaszać piramidalnych bzdur.

Ale nie jest tak że Netflix nie płaci za majątkowe prawa autorskie -- płaci, tylko indywidualnie twórcom, na podstawie umów o pracę czy zleceń koniecznych zawartych przy produkcji ich filmów czy seriali. Tu idea jest taka żeby zamiast tego VODy musiały płacić z dołu ryczałt wyświęconym organizacjom, które potem rozdystrybuują tą kasę swoim członkom wedle własnego uznania, oczywiście zgarniając prowizję po drodze. Sto lat temu, jak nie dało się wyśledzić precyzyjnych należności to miało jakiś sens, ale dziś, szczególnie od kanału który praktycznie uniemożliwia nawet dozwolone użycie?

Tantiemy zapisuje się w kontraktach.

Nie ma za co panie Bromski, pierwsza porada gratis.

W każdej dziedzinie jesteś tak wykształcony :):):)??