"Czynny polityk nie może korzystać z pełnego prawa do ochrony prywatności"
Wydawcy dzienników „Fakt” i „Super Express”, w odpowiedzi na zapowiedź pozwu Ryszarda Kalisza i Aleksandra Kwaśniewskiego za publikacje oparte o nielegalnie podsłuchaną rozmowę, podkreślają, że czynny polityk nie może korzystać z pełnego prawa do ochrony prywatności. - Interes publiczny w przypadku opublikowania tej i innych taśm jest oczywisty - twierdzi Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „SE”.
Tygodnik „Do Rzeczy”, wydawany przez Orle Pióro, opublikował w poprzednim numerze stenogram rozmowy posła Ryszarda Kalisza z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Rozmowę podsłuchano w restauracji Sowa & Przyjaciele w 2013 roku. Kalisz miał sugerować, że ówczesny szef SKW generał Janusz Nosek może mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Oprócz spraw dotyczących państwa polskiego, politycy lewicy rozmawiali na tematy prywatne. Fragmenty nagrań znalazły się w wielu programach telewizyjnych i radiowych, a także zostały przedrukowane w publikacjach „Faktu” i „Super Expressu” oraz portali internetowych, takich jak WP.pl, Pudelek.pl i Interia.pl. Kalisz i Kwaśniewski zdecydowali jednak o pozwaniu wydawcy i redakcji tygodnika „Do Rzeczy” oraz dwóch tabloidów, wydawanych przez RASP i Muratora, które podały informacje za tygodnikiem (więcej na ten temat).
Rzeczniczka prasowa Ringier Axel Springer Polska Anna Marucha wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl, że stanowisko wydawcy „Faktu” w tej sytuacji jest jednoznaczne i dotyczy prawa do ochrony prywatności polityka pracującego w Sejmie.
- Ryszard Kalisz jest posłem, jest czynnym politykiem, w związku z czym jego zachowania prywatne i ich moralność podlegają kontroli obywatelskiej za pośrednictwem mediów. W naszym przekonaniu czynny polityk, który w ławach sejmowych reprezentuje interesy Polaków, nie może korzystać z pełnego prawa do ochrony prywatności - tłumaczy Anna Marucha.
W podobnym tonie wypowiada się Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express. Nadmienia jednak, że bardzo chętnie przeprosi Ryszarda Kalisza.
- Jeżeli obieca mi, że zniknie z polskiej polityki, bo jest w niej absolutnie zbędny. Jeżeli mi to obieca, to ja przepraszam, on znika i nie musimy tracić czasu na sądy. Jeżeli wielowymiarowo skompromitowany polityk będzie chciał jednak iść z nami do sądu, to będziemy oczywiście stać na jedynie logicznie słusznym stanowisku, że nagrana rozmowa Kalisza z Kwaśniewskim, to nie była rozmowa jakiegoś Mietka z jakimś Zygmuntem, tylko rozmowa byłego prezydenta z obecnym posłem, byłym ministrem - wyjaśnia Jastrzębowski. - A to, że w swej istocie była obrzydliwą mieszanką spraw państwowych i prywatnych, to fakt. Interes publiczny w przypadku opublikowania tej i innych taśm jest oczywisty. Postkomuniści próbują zastraszyć wolne media, ale czasy już nie te. Proponuje Kaliszowi dobre rozwiązanie i mam nadzieję, że z niego skorzysta - dodaje szef „SE”.
Z danych ZKDP wynika, że w maju 2015 roku średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wyniosła 305 990 egz., a „Super Expressu” - 143 992 egz. (zobacz dane).

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku .webp)



Dołącz do dyskusji: "Czynny polityk nie może korzystać z pełnego prawa do ochrony prywatności"