SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Dziennikarze Radia Zachód bezprawnie zwolnieni. Będą apelacje

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze uznał, że likwidator publicznego Radia Zachód bezprawnie zwolnił dwóch dziennikarzy. Redaktorzy wyrzuceni z pracy mają dostać odszkodowania. To już ich trzecia wygrana z likwidatorem. Wyrok jest nieprawomocny, a zarówno Radio Zachód w likwidacji, jak i zwolnieni dziennikarze planują odwołać się od niego. 

fot. archiwum prywatne / Daniel Sawicki, Łukasz Brodzik, Marek Poniedziałek fot. archiwum prywatne / Daniel Sawicki, Łukasz Brodzik, Marek Poniedziałek

Wyrok zapadł 28 marca br. jednak dopiero teraz poznaliśmy uzasadnienie orzeczenia.

Przypomnijmy, sprawa toczy się ponad rok i dotyczyła czterech dziennikarzy z województwa lubuskiego: Łukasza Brodzika, Marka Poniedziałka, Adama Ruszczyńskiego i Daniela Sawickiego. Dziennikarze, zatrudnieni na umowę o pracę, pozwali Radio Zachód w likwidacji i wnieśli do Sądu Rejonowego o uznanie za bezskuteczne wypowiedzenia umowy o pracę dokonanego przez pozwaną spółkę dnia 26 stycznia ur., względnie przywrócenia zwolnionych dziennikarzy na poprzednie warunki pracy. 

Dziennikarze nie zachowali standardów?

Na etapie postępowania sądowego Adam Ruszczyński i Daniel Sawicki zawarli ugodę z likwidatorem. Pozostali dwaj pracownicy kontynuowali walkę o przywrócenie do pracy przed sądem.

Łukasz Brodzik to zastępca redaktora naczelnego Radia Zachód i kierownik Redakcji Publicystyki (przepracował w rozgłośni 7 lat). Natomiast Marek Poniedziałek to kierownik Redakcji Nowych Mediów, który także przepracował 7 lat w Radio Zachód. Obaj są także chronionymi członkami związku NSZZ "Solidarność", działającego w rozgłośni.

Powodem zwolnienia obu pracowników miała być likwidacja Radia Zachód. Jako drugi powód zwolnienia, podany w wypowiedzeniu, uznano nienależyte wykonywanie powierzonych obowiązków pracowniczych. Według likwidatora, zwolnieni nie zachowywali standardów cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością, a nawet celowo je łamali w prowadzonych przez siebie audycjach.

Bezprawne zwolnienia

Sędzia Lidia Iwanowska uznała, że likwidator bezprawnie zwolnił Łukasza Brodzika i Marka Poniedziałka:

"Oświadczenie pracodawcy o wypowiedzeniu było bezprawne ze względu na wskazanie w nim wadliwej przyczyny wypowiedzenia (art. 30 § 4 k.p.), co czyni powództwa usprawiedliwionymi co do zasady" – wyjaśniła sędzia.

Ponadto sędzia zaznaczyła, że fakt likwidacji zaistniał, ale nie stanowił uzasadnienia dla rozwiązania umów o pracę:

"Ustalenia faktyczne poczynione w sprawie prowadzą do wniosku, że nie wykazano należytego związku pomiędzy likwidacją pozwanej spółki a wytypowaniem powodów do zwolnienia i złożeniem im oświadczeń o rozwiązaniu umowy o pracę. Dowody w postaci przesłuchania powodów, przesłuchania likwidatora Michała Iwanowskiego za stronę pozwaną oraz zestawienia zakończonych i rozpoczętych stosunków zatrudnienia świadczą o tym, że równolegle z przeprowadzaniem zwolnień, pozwana nawiązywała też nowe stosunki zatrudnienia. Zawierano nowe umowy o pracę i umowy zlecenia, zwiększano wymiar czasu pracy. Dalej prowadzone są audycje, dalej wykonywana jest praca, którą wykonywali powodowie."

Seryjne zarzuty wobec pracowników

W dalszej części uzasadnienia sędzia wprost wskazuje nie tylko na wadliwość przyczyny zwolnienia, ale także na seryjne zarzuty wobec pracowników:

"Widać zresztą, że przyczyny wypowiedzenia były formułowane seryjnie, bez analizy sytuacji konkretnego pracownika, bo brzmią identycznie. W oświadczeniach o wypowiedzeniu powołano się na prowadzenie audycji radiowych, a przecież powód Marek Poniedziałek zajmował się redagowaniem wpisów internetowych. Pozwana powoływała się w swoim stanowisku także na treści zamieszczane w internecie, co świadczy wręcz o innej przyczynie wypowiedzenia zawartej w piśmie, a innej dowodzonej przed sądem. Powyższe argumenty doprowadziły sąd do wniosku o niekonkretności przyczyny drugiej, co również świadczy o jej wadliwości."

Dziennikarze nie wrócą do pracy

Na koniec sąd wyjaśnił, dlaczego, pomimo uznania bezprawności wypowiedzenia, nie zdecydował się na przywrócenie powodów do pracy, lecz jedynie na zasądzenie odszkodowania.

Po pierwsze uznał, że likwidacja nie jest pozorna, choć jest "nieefektywna":

"Zdaniem sądu, przywrócenie powodów do pracy jest niemożliwe wskutek likwidacji pozwanej spółki. Owszem – powyżej zaznaczono, że działalność jest dalej prowadzona, nie nastąpiła znacząca redukcja zatrudnienia, proces likwidacji przebiega powoli. Brak efektywności likwidacji nie zmienia jednak faktu, że podmiot zmierza do zakończenia swojego bytu prawnego."

Stąd wniosek, że skoro media publiczne będą zlikwidowane, to mówiąc kolokwialnie, pracownik nie będzie miał do czego wracać:

“Dlatego art. 45 § 3 k.p. przewiduje, że jeżeli uwzględnienie żądania pracownika przywrócenia do pracy jest niemożliwe z przyczyn określonych w art. 411, to w takim przypadku sąd pracy orzeka o odszkodowaniu” – argumentowała sędzia.

Sędzia uzasadniła swoją decyzję tym, że wizja wykonywania zawodu przez dziennikarzy byłaby niezgodna z linią programową rozgłośni w likwidacji:

"Po drugie, przywrócenie powodów do pracy byłoby niecelowe z uwagi na wyraźny konflikt pomiędzy obecną linią programową pozwanej spółki a wizją wykonywania zawodu praktykowaną w przeszłości i przedstawianą obecnie przez powodów."

"Powodowie zaś ewidentnie nie zgadzają się z zarzutami pozwanej, zupełnie inaczej oceniają swoją pracę i niewątpliwie w ramach dalszego zatrudnienia wykonywaliby ją w taki sposób, jak dotychczas, czyli skrajnie niezgodnie z wymogami pracodawcy."

– Jako najliczniejsza grupa pracowników radia, dziennikarzy i realizatorów, czujemy wielką ulgę po wyroku sądu. Zwolnieni propagandyści nie wrócą do radia i to jest najważniejsza sprawa. Przez 8 lat rządu PIS-u prawie udało im się zniszczyć rozgłośnię. Nasza rozgłośnia w regionie lubuskim od wielu dekad ma swoich wiernych słuchaczy o różnych poglądach. Jest blisko ludzi i zajmuje się różnymi sprawami. Pisowcy propagandyści sukcesywnie niszczyli to co zbudowały pokolenia lubuskich dziennikarzy. Słuchacze odsuwali się od nas i udało nam się ich znowu przekonać do siebie, ale dopiero kiedy z anteny zniknęły hejt i propaganda. W momencie zwolnienia tych ludzi przestaliśmy się wstydzić za radio, w którym pracujemy – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Andrzej Pijanowski, przewodniczący Związku Zawodowego Dziennikarzy i Realizatorów Polskiego Radia Regionalnej Rozgłośni w Zielonej Górze.

Zabezpieczenie roszczenia

Obaj zwolnieni dziennikarze jeszcze w 2024 r., jako chronieni pracownicy i działacze związkowi, uzyskali zabezpieczenie swojego roszczenia poprzez nakazanie przez sądy dalszego zatrudnienia ich do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Marek Poniedziałek uzyskał takie postanowienie w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze, natomiast w sprawie Łukasza Brodzika zarówno Sąd Rejonowy, jak i Sąd Okręgowy postanowiły o udzieleniu zabezpieczenia. Obecna sprawa o przywrócenie do pracy to już trzecia wygrana zwolnionych pracowników z likwidatorem.

Marek Poniedziałek podjął zatrudnienie w Radio Zachód w likwidacji, natomiast Łukasz Brodzik w związku z zaproponowaniem mu przez likwidatora innych warunków pracy niż dotychczasowe, przekazał sprawę do sądu egzekucyjnego, by w ten sposób uzyskać takie same lub zbliżone warunki pracy oraz płacy.

Poza wspomnianymi wcześniej czterema pracownikami, likwidator zwolnił jeszcze lub nie przedłużył umów cywilnoprawnych z: Krzysztofem Chmielnikiem i Januszem Życzkowskim, a kolejny dziennikarz – Janusz Młyński, w geście solidarności ze zwolnionymi kolegami, pożegnał się ze słuchaczami na antenie rozgłośni, w ten sposób kończąc 30-letnią współpracę z Radiem Zachód.

To nie koniec?

– Sąd Rejonowy praktycznie zmiażdżył działania likwidatora w naszej sprawie i jednoznacznie ocenił na przykładzie Radia Zachód polityczną czystkę jakiej dokonano w mediach publicznych. Widzimy doskonale, co dzieje się każdego dnia w mediach publicznych i z jaką ‘linią programową’ nasza praca dziennikarska mogłaby być niezgodna. Otwartą kwestią pozostaje, jak ma się to do zapowiadanego w Radiu Zachód pluralizmu, który miał nastać po przejęciu władzy przez nową koalicję. Pozostaje nam złożenie apelacji i dalsza walka o przywrócenie nas do pracy w mediach, na które także my się składamy – dodaje Poniedziałek.

– Generalnie jestem zadowolony z wyroku z uwagi na to, że te osoby nie zostały przywrócone do pracy. Natomiast w kwestii odszkodowań za niezgodne z prawem wypowiedzenie umów o pracę, prawdopodobnie będę składał apelację w tej części wyroku – stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Michał Iwanowski, likwidator i redaktor naczelny Radia Zachód w likwidacji z siedzibą w Zielonej Górze. Jak podaje Iwanowski, wspomniane odszkodowania miałyby wynosić ponad 21 tys. zł oraz ponad 37 tys. zł. 

Już po publikacji tego tekstu Marek Poniedziałek w przekazanym nam oświadczeniu podkreślił, że wbrew słowom Andrzeja Pijanowskiego nie jest „zwolnionym propagandystą”, lecz zwolnionym dziennikarzem, kierownikiem redakcji nowych mediów Radia Zachód.

– Takie krzywdzące dla mnie sformułowanie w uzasadnieniu wyroku nigdzie nie pada. Sąd też w żaden sposób nie badał, ani nie rozstrzygał o jakości mojej pracy. Uznał wręcz, że takie zarzuty przez swą niekonkretność, nie mogą być mi stawiane – stwierdził.

Poniedziałek zapewniał też, że pracują w rozgłośni, nie niszczył jej. – To są sformułowania wyłącznie felietonistyczne, ale wypowiedź Pijanowskiego nie ma charakteru felietonu. Nie jest też prawdą i nie znajduje potwierdzenia badaniach słuchalności, że słuchacze „odsuwali się” w minionych latach od Radia Zachód - to również wybitnie subiektywna i mający stygmatyzować mnie ocena – ocenił.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze Radia Zachód bezprawnie zwolnieni. Będą apelacje

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Pawel
To wszystko przez bezprawne i siłowe przejecie mediów.
5 1
odpowiedź
User
Olla
Związek zawodowy przeciwko pracownikom Radia? Dziwna sytuacja.
4 0
odpowiedź
User
parząca kawę II p
Niejaki Majcher zwany '' Likwidatorem'' ? można się żartobliwie zapytać czego ? wydał rozkaz zwolnienia dyscyplinarnie Pana Michała Narkiewicza Jodko. Sad Rejonowy uznał to za działanie bezprawne i nakazał przywrócenie Pana Michała do pracy. Oczywiście była to decyzja polityczna. Majcher niczym nie różni się od Kamińskiej prócz fizjonomii ,jedno i drugie to zło, a zamiana jednej patologii na inną niestety tak się kończ.
4 0
odpowiedź