SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

„Justyna rozwala system”. Eksperci o szansach Steczkowskiej na Eurowizji

Równo 30 lat po występie na 40. Konkursie Piosenki Eurowizji w Dublinie i niewiele ponad rok po przegranych zaledwie jednym punktem preselekcjach Justyna Steczkowska znów będzie reprezentować Polskę na Eurowizji. Tym razem artystka wystąpi z utworem "Gaja". Czy słowiańskie zaklęcia, lateksowe stroje i smok skradną serca eurowizyjnej publiczności? Eksperci są zgodni: miejsce reprezentantki Polski w sobotnim finale jest pewne. 

Justyna Steczkowska podczas próby przed Eurowizją 2025, Rex Features/East News Justyna Steczkowska podczas próby przed Eurowizją 2025, Rex Features/East News

Eurowizyjny występ Steczkowskiej z 2025 roku diametralnie różni się od tego sprzed lat. Tym razem artystka zamiast kunsztownego utworu, idealnie prezentującego jej zjawiskowe warunki wokalne, ale trafiającego w bardziej wyrafinowane muzyczne gusta niż te eurowizyjne, (piosenkę „Sama” skomponowali dla niej W. Waglewski i M. Pospieszalski), postawiła nie tyle na propozycję bardziej „efektowną”, co wręcz na spektakularne show. 

Poza pradawną energią i starosłowiańskimi zaklęciami, bijącymi z utworu „Gaja”, eurowizyjna publiczność zobaczy na scenie grupę charyzmatycznych tancerzy, buchający ogień, wizualizację smoka. Całość spina odziana w lateks Justyna Steczkowska, która zawiśnie nad sceną.

Czy tym - nie tylko muzycznym - widowiskiem Justyna Steczkowska wkradnie się w łaski eurowizyjnej publiczności? O szanse polskiej reprezentantki w tegorocznym konkursie w Bazylei oraz o poziom muzycznych propozycji w tym roku, zapytałam dziennikarzy muzycznych i entuzjastów telewizyjnej imprezy.

„Ona zjada scenę”

Zdaniem Karola Nowakowskiego, szefa portalu SwiatGwiazd.pl, „Gaja” Justyny Steczkowskiej wyróżnia się oryginalnością i wyrazistym stylem. – To propozycja ambitna muzycznie i niesamowicie ambitna wokalnie, z silnym przesłaniem i etnicznymi odniesieniami, które mogą przypaść do gustu bardziej wymagającej publiczności – twierdzi. 

– „Gaja” ma wyrazisty, nieco mistyczny klimat z elementami muzyki świata. Takie etno-elektroniczne aranżacje bywają dobrze odbierane, zwłaszcza jeśli są autentyczne i dobrze zaprezentowane na scenie. Fakt, że wykonuje tę piosenkę Justyna Steczkowska, jedna z najlepszych technicznie wokalistek w Polsce sprawia, że to coś naprawdę niecodziennego, co już wzbudziło powszechny entuzjazm wśród widzów Eurowizji w Europie – zauważa dziennikarz, który z uwagą śledzi także reakcje zagranicznej publiczności oraz mediów na polską propozycję.

Czytaj także: Eurowizja 2025. Pulsujące serca motywem przewodnim konkursu

– Show Justyny jest naprawdę widowiskowe od pierwszej do ostatniej sekundy. Justyna ma ogromne doświadczenie sceniczne i było to od razu dostrzegane przez mnóstwo ludzi z Europy, którzy jej kompletnie nie znali, a nagrywali reakcje na występ do „Gaji”. Najczęstsze komentarze, to: „Ona zjada scenę”, „Justyna rozwala system”, „To majstersztyk”, „Spektakularne show”. Widać więc, że Justyna ze swoim zespołem potrafiła stworzyć kompletny performance. Jeśli wykorzysta to w pełni, może zyskać uznanie nawet wśród tych, którzy nie od razu „kupią” samą melodię – twierdzi Nowakowski. 

Jak zauważa, media takie jak ESC Kompakt, OBOZ.ua czy angielskojęzyczne rozgłośnie radiowe odnotowują, że Polska może w tym roku zaskoczyć Europę. 

– Podobnego zdania jest mój kolega – dziennikarz szwedzkiego dziennika "Aftonbladet", Tobbe Ek, który uważa, że estymacje firm bukmacherskich bywają niedoszacowane, a Justyna może być jedną z artystek, która naprawdę zaskoczy w finale i znajdzie się w pierwszej dziesiątce - mówi szef  SwiatGwiazd.pl. 

Karol Nowakowski zwraca uwagę, że serwis WiwiBloggs.com na początku był sceptycznie nastawiony do Justyny, a teraz plasuje ją w TOP5. – A gdyby sugerować się tylko opiniami obserwatorów, blogerów, znawców Eurowizji zamieszczonymi po pierwszych próbach to nasza reprezentantka jest kandydatką do zwycięstwa - dodaje. 

Zdaniem wspomnianego Tobbe Eka, estymacje firm bukmacherskich bywają niedoszacowane, a Justyna może być jedną z artystek, która naprawdę zaskoczy w finale i znajdzie się w pierwszej dziesiątce. 

– Powiedziałbym, że nie ma potrzeby martwić się o półfinał. Jeśli chodzi o finał, prawdopodobnie Justyna Steczkowska nie będzie walczyć o zwycięstwo, ale firmy bukmacherskie najczęściej faworyzują zachodnie piosenki i źle oceniają przynajmniej jedną lub dwie z Europy Wschodniej. Powiedziałbym, że Justyna może być jedną z artystek, które zaskoczą w nocy i dostaną się do top 10 – ocenia dziennikarz “Aftonbladet”.
 

“Tutaj zgadza się wszystko”. Dziennikarze chwalą promocję “Gai”

Nieco mniej entuzjazmu co do szans Polski podczas konkursu w Bazylei mają moi pozostali rozmówcy. Jednak wszyscy zgodnie przyznają, że Justyna Steczkowska i towarzyszącą jej ekipa wysoko zawiesili poprzeczkę swoim następcom i to zarówno, jeśli chodzi o przygotowanie występu, jak i jego promocję.

– Justyna Steczkowska wykonała kawał niesamowitej pracy przez ostatnie tygodnie. Cudownie się to oglądało! Postawiła poprzeczkę naprawdę wysoko. Każdy, kto będzie reprezentował Polskę po niej, będzie miał przechlapane – komentuje Bartosz Sąder z Onetu. – Tutaj zgadza się wszystko: fenomenalna promocja, zabawa z innymi uczestnikami, doskonałe show, no i oczywiście wokal, którego niejeden będzie Justynie w Szwajcarii zazdrościł.

Według dziennikarza Onetu Polska może być naprawdę dumna ze swojej reprezentantki, „która zrobiła już wszystko, żeby wypaść jak najlepiej przed eurowizyjną publicznością”. – Teraz musi jeszcze dać tylko spektakularne show, które zachwyci nie tylko Polonię, ale także resztę Europy i przede wszystkim jurorów. I wtedy mamy finał w kieszeni – dodaje Sąder.

Ola Budka, dziennikarka muzyczna Radia 357, która współprowadziła tegoroczne preselekcje i poda w sobotę głosy polskiego jury, widzi „Gaję” Justyny Steczkowskiej w sobotnim finale i to „w pierwszej połowie stawki”. 

– O bezstresowe przejście przez pierwszy półfinał jestem spokojna – mówi Budka, przypominając, że Justyna Steczkowska i jej “Gaja” już na etapie polskich eliminacji do Eurowizji „wyważyła drzwi z futryną, pokonując konkurentów dużą przewagą głosów od telewidzów i zdobyła rozgłos, który tylko wzmógł się, gdy wszystkie reprezentacje stawiły się na próbach w Bazylei”.

– Obserwując reakcje osób prowadzących eurowizyjne kanały fanowskie w social mediach, jestem pewna, że nasza reprezentantka ma poparcie nie tylko polskich słuchaczy. Tegoroczna polska piosenka to z pewnością najbardziej energetyczny, różnorodny, wpasowujący się w eurowizyjne “must have” performance od lat. A pod “must have” znajdują się nie tylko efekty pirotechniczne, choreografia, charakterystyczny zapamiętywalny kostium, ale przede wszystkim… warsztat wokalny – dodaje redaktorka Radia 357.

Mimo że, jak zauważa Ola Budka, Eurowizja już dawno przestała być konkursem na najlepszą piosenkę, a „stała się wyścigiem publicznych nadawców telewizyjnych na najlepsze show”, to nie przypomina sobie laureata, który swojego występu „nie udźwignąłby wokalnie”.

Czytaj także: TVP nie zmienia prowadzącej debatę. Trzaskowski wylosował najkorzystniej

Patryk Rabiega, zastępca szefa redakcji muzycznej w Radiu Nowy Świat, który także śledzi Eurowizję od lat, nie ukrywa, że bliżej mu do dawnej twórczości Justyny Steczkowskiej niż tej, z którą artystka jedzie do Bazylei. 

– „Gaja” to dla mnie przede wszystkim show. Energia, buchający ogień, roztańczona i „latająca” wśród smoków Justyna. Trochę to wszystko odwraca moim zdaniem uwagę od muzyki. Z drugiej strony Eurowizja już dawno przestała być konkursem, w którym muzyka jest najważniejsza – zauważa dziennikarz, podkreślając, że eurowizyjna publiczność jest jedną z najbardziej nieprzewidywalnych. – Przez te wszystkie lata Eurowizja nauczyła mnie jednego: nie skreślaj żadnej propozycji, nawet jeśli wydaje ci się, że gorszego utworu w życiu nie słyszałeś – żartuje.

Niski poziom tegorocznej Eurowizji 

Patryk Rabiega także podkreśla dobrą promocję polskiej kandydatki, wspominając chociażby organizowany w mediach społecznościowych „Gaja challenge”. Ta zabawa, jak twierdzi, “to promocyjnie strzał w dziesiątkę”. Dziennikarz internetowej rozgłośni ubolewa jednak nad muzycznym poziomem imprezy, który jego zdaniem, od kilku lat spada dramatycznie.

Dziwny to konkurs piosenki, w którym „piosenki” liczą się najmniej. W tym roku dominują teatralne, rzewne ballady i utwory pastiszowe, kabaretowe. Na tym tle polska propozycja nie wypada źle, choć niestety ginie wśród wszystkich propozycji – podsumowuje Rabiega.

O tym, że w tegorocznej Eurowizji brak jednoznacznych hitów mówi też Bartosz Sąder. – Poziom tegorocznych piosenek konkursowych jest zadziwiająco niski. Zawsze na kilka tygodni przed Eurowizją potrafiłem wskazać nie tylko faworytów, ale także wyłonić swój ulubiony utwór. Tym razem mam wrażenie, nie ma tej jednej piosenki, która uciągnie całe wydarzenie. Nie ma w tym roku kogoś na miarę Maneskina czy chociażby Loreen – zauważa.

Kogo najczęściej moi rozmówcy typują do zwycięstwa? Wskazują na szwedzką propozycję zespołu KAJ “Bara Bada Bastu”, ale także Estonię i utwór „Espresso Macchiato” czy Austrię z piosenką  “Wasted Love”.

A jak szanse na wygraną Justyny Steczkowskiej i utworu „Gaja” oceniają bukmacherzy? W ich rankingach Polska plasuje się na odległych pozycjach – najczęściej między 23. a 25. miejscem, z szansą na wygraną mniejszą niż 1 proc. Realny za to, podobnie jak podkreślali to nasi eksperci, jest natomiast awans Polski do sobotniego finału.

 

Kiedy i gdzie oglądać Eurowizję 2025?

Justyna Steczkowska z utworem „Gaja” zaprezentuje się we wtorek na scenie jako druga, spośród 15 rywalizujących o miejsce w finale artystów (w sumie tego wieczoru zobaczymy 18 występów, w tym dwóch reprezentantów tzw. Wielkiej Piątki, Hiszpanii i Włoch oraz Szwajcarii).

69. Konkurs Piosenki Eurowizji będzie transmitowany na antenie TVP1 i TVP Polonia o godz. 21.00 we wtorek 13 maja, czwartek 15 maja (drugi półfinał) oraz w sobotę 17 maja, kiedy odbędzie się finał imprezy organizowanej w tym roku w Bazylei w Szwajcarii.

Konkurs będzie także transmitowany online na platformie TVP VOD oraz na oficjalnym kanale Eurovision Song Contest na YouTube.

Według danych EBU Eurowizję 2024 obejrzało na całym świecie 163 miliony widzów. W Polsce oglądalność konkursu była jedną z najniższych w ostatnich latach. Finał imprezy (bez polskiej reprezentantki Luny, która odpadła w półfinale) na obu antenach TVP zgromadził łącznie 1,57 miliona widzów. 

Dołącz do dyskusji: „Justyna rozwala system”. Eksperci o szansach Steczkowskiej na Eurowizji

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Janusz i Halinka
Będzie jak zawsze. Nawet nie będe oglądać. Im mniejsza widownia tym mniejsze wpływy z reklam. zaklinanie rzeczywistości aby tylko podbić widownie.
15 6
odpowiedź
User
PiT
Obecna Eurowizja to festiwal jarmarcznej tandety.

Historycznie najlepszą polską piosenką była "To nie ja" Edyty Górniak.
17 4
odpowiedź
User
PiT (2)
Lubię Steczkowską... ale to piosenka jest wg mnie słaba i nie rozumiem tego całego hype-u (i ta koszmarna choreografia)
16 2
odpowiedź