Korwin-Piotrowska o echach jej wywiadu nt. mobbingu w mediach: zjawisko od lat, teraz coś w ludziach pękło
Po tym, jak Karolina Korwin-Piotrowska w „Wysokich Obcasach” opowiedziała o mobbingu w redakcji „Gali”, środowisko dziennikarskie zasypało ją historiami dotyczącymi podobnych praktyk w innych redakcjach. - Pojawiają się konkretne nazwiska, przypadki. Ludzie nie zważają na to, że sprawa może trafić do sądu. Myślę, że coś w nich pękło - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dziennikarka. Zaznacza, że książki o tym „raczej na razie nie napisze”.
Karolina Korwin-Piotrowska promuje obecnie swoją nową książkę „Wszyscy wiedzieli” o mobbingu w środowisku teatralnym i szkół teatralnych. O swoich doświadczeniach opowiadają w niej znane aktorki, jak Joanna Koroniewska, czy Weronika Rosati.
W rozmowie opublikowanej w zeszły weekend w „Wysokich Obcasach”, dodatku do „Gazety Wyborczej”, Karolina Korwin-Piotrowska opowiedziała autorce, Pauli Szewczyk nie tylko o tym, co znalazło się w książce, lecz wspominała także mobbing, którego ofiarą padła w początkowych latach istnienia „Gali” w 2001 roku.
- Szybko się zorientowałam, że praca nie powinna chyba tak wyglądać, że prezes wydawnictwa wparowuje do biura i wrzeszczy już od progu. Zamykałam się wtedy z koleżanką w naszym pokoju na początku korytarza, żeby nie słyszeć tego ryku. Było też w redakcji takie miejsce, gdzie pracowali graficy i fotoedytorzy. Ściągał nas tam wszystkich i się darł. „Ty autystyczna polska świnio" - słyszała zarówno naczelna, jak i szeregowa korektorka. Mówił „polska", bo sam był Niemcem - opisała dziennikarka.
Dodała, że miarka się przebrała dopiero wtedy, gdy nie dostała wolnego w pracy w dniu śmierci ojca. - Kiedy umarł ojciec, siedziałam w redakcji od rana do 21. Do dziś pamiętam, że robiłam wtedy kolumnę „Najbardziej wpływowe Polki". Wytłumaczyłam sobie wówczas, że to nawet lepiej, że muszę pracować, bo przynajmniej nie siedzę w domu i nie płaczę. Dopiero po latach zrozumiałam, że właściwą reakcją byłoby powiedzenie: „Zmarł ci tata, idź do domu” - stwierdziła dziennikarka.
Kasperowicz: ”Byłam gnębiona długie miesiące”
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Korwin-Piotrowska mówi, że odzew środowiska dziennikarskiego na tych kilka zdań w „WO” przeszedł jej najśmielsze oczekiwania.
- Nie spodziewałam się, że gdy w sobotę ukaże się ten wywiad, to wywoła to taki efekt, że od ósmej rano - zamiast zjeść śniadanie i wypić kawę - czytałam esemesy, rozmawiam przez telefon, i odbierałam wiadomości od dziennikarzy, którzy bywali w podobnych sytuacjach - mówi, dodając: - Coś pękło w ludziach i parę osób może naprawdę zacząć się bać. Już po sprawie Kamila Durczoka wszyscy mówili, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
O tym, że „historia z „Gali” jest hitem” dziennikarka napisała też na Facebooku, uruchamiając lawinę komentarzy. - A niepuszczanie ludzi do umierających rodziców, żeby się pożegnać, potem na ich pogrzeby, było p…. , świecką tradycją, jak i przemoc, także fizyczna, psychopatycznego prezesa i godnych jego następców i przydupasów. Nikt już nie pamięta tych ch….. kolumn, które wtedy robiliśmy, kiedy umierali nasi bliscy, daleko, samotni, wylądowały w kiblach i w recyclingu, gdzie ich miejsce. Ale rany są w nas nadal – napisała Korwin-Piotrowska.
- Byłam gnębiona przez długie miesiące, poniżana na zebraniach, komentowana, brana na „indywidualne rozmowy” oceniające jakość mojej pracy, które były jednym wielkim znęcaniem się. Płakałam, bolał mnie brzuch, na smsy i telefony reagowałam nerwowo, nabawiłam się nerwicy. HR odradził mi zgłaszanie mobbingu. Wtedy w Eurozecie nie było sygnalisty, pojawił się później – odpowiedziała na wpis Magdalena Kasperowicz, pracująca od 2013 do 2018 roku w rozgłośniach Eurozetu.
- Stary „Dz.(iennik) z nieoficjalnym mottem zarządzania ludźmi "g… spływa w dół", z pomysłami naczelnych w rodzaju: zadzwońcie na stację kosmiczną, do Leonarda DiCaprio z pytaniem na kogo będzie głosował w wyborach, do piratów somalijskich, którzy właśnie porwali statek z polskim kapitanem. Z kolegiami tygodniowymi trwającym do 23 aż zgłosimy "dobre tematy". Z nadgodzinami liczonymi w setki. Z szantażami "za dużo osób zatrudnia wasz dział". Z szefami wchodzącymi w związki z bezpośrednimi podwładnymi - odpisała z kolei Sylwia Czubkowska, obecnie dziennikarka Spider’s Web.
„Za chwilę to się wyleje”
Karolina Korwin-Piotrowska mówi nam: - Ludzie po tym wywiadzie wciąż do mnie dzwonią, piszą, opowiadają, co działo się w redakcjach. Czy to są historie do nowej książkę? Odpowiem tak: może nawet napisałabym ją, ale czy pan potem zrobi mi operację plastyczną, zmieni nazwisko i będę mogła wyjechać z Polski?
Dziennikarka podkreśla jednak zmianę, jaka się dokonała w środowisku: jeszcze kilka lat temu nikt nie odważył się mówić o przemocy psychicznej w mediach używając nazwisk. Teraz nazwiska padają, także pod jej wpisem. - Myślę, że jesteśmy o krok od momentu, kiedy to się wyleje - uważa.
Czy jednak jest to materiał na książkę? – Z dziennikarzami, którzy mieliby wystąpić w takiej książce, jest pewien problem. Ta branża jest biedna. „Print” się kończy, ludzie siedzą na resztkach umów w swoich „starych” miejscach. Boją się, wielu z nich jest w wieku przedemerytalnym, lękają się stracić pracę. Nic nie powiedzą pod nazwiskiem. Z kolei młodzi dziennikarze „siedzą na śmieciówkach” w portalach internetowych i w redakcjach, pracując tam na akord, na śmieciowej umowie i za żenujące stawki. Oni też się nie odezwą, bo pod lada pretekstem stracą to zajęcie.
Karolina Korwin-Piotrowska to dziennikarka, autorka książek. Z mediami związana jest od 1993 roku, gdy podjęła pracę w Radiu Kolor. W następnych latach pracowała m.in. w Radiu ZET, E! Entertainment, Grupie TVN, Canal+ czy Antyradiu (z tymi dwoma redakcjami związana jest do dzisiaj). Była też redaktorką i dziennikarką tytułów prasowych, jak „Cosmopolitan”, „Gala”, „Marie Claire” czy „Sukces” (tu była redaktor naczelną). Współpracowała z Onetem i serwisem WysokieObcasy.pl.

Newsletter







Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku 

Dołącz do dyskusji: Korwin-Piotrowska o echach jej wywiadu nt. mobbingu w mediach: zjawisko od lat, teraz coś w ludziach pękło
W góle polskie firmy to przewaznie dziadostwo.