Za kulisami wieczorów wyborczych. „Wszystkie oczy są skierowane na ciebie”
Dzisiaj wieczory wyborcze większości największych nadawców i portali. Zajrzeliśmy za ich kulisy. Kluczowym momentem jest publikacja badania exit poll, która nastąpi o godz. 21. – Ja ostateczne dane dostaję na kilka minut przed prezentacją. Muszę sobie je ułożyć w głowie. Jest ciśnienie największe z możliwych, to godzina zero – mówi Wirtualnemedia.pl Piotr Jędrzejek, który przedstawia wyniki na antenach TVP.

W przypadku większości mediów wieczory wyborcze rozpoczną się o godzinie 20. Przez pierwszą godzinę będzie można analizować frekwencję, ale nie same wyniki. Od północy z piątku na sobotę do godziny 21 obowiązuje bowiem cisza wyborcza. Dla dziennikarzy politycznych jest to szansa na zebranie sił po wyczerpującej kampanii. Niektórzy reporterzy jeżdżą za kandydatami po całej Polsce. Kampania trwa do ostatniej chwili.
– Początek ciszy wyborczej to jeden z moich ulubionych momentów w roku. Ale już po 24 godzinach mam jej dosyć. I czekam na wyniki – mówi Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski. Dla mediów wyzwaniem jest zapewnienie treści odbiorcom w czasie ciszy wyborczej. Wydawcy kilkukrotnie sprawdzają czy przypadkiem nie zaprogramowano jakichś materiałów z kandydatami.
– Sobota jest miłym oddechem. Po tygodniach napięcia i gonitwy (a ta kampania jest rekordowo długa) wreszcie jeden dzień wymuszonego oddechu i totalnej ciszy. To wspaniały dzień. Ale i cisza przed burzą. Na sobotę zawsze staraliśmy się nie ustawiać też już prób, a przynajmniej już nie na wieczór – wspomina wieloletni producent TVN24, zaangażowany w przygotowywanie wieczorów wyborczych.
Zobacz: Pierwsza taka współpraca. Telewizja Polska przygotuje wieczór wyborczy z Onetem
Kilkumiesięczne przygotowania
Przygotowania do wieczorów wyborczych stacji telewizyjnych rozpoczynają się nawet dwa miesiące wcześniej. Kierownicy produkcji odbywają spotkania w sztabach wyborczych, na których ustalają miejsca, gdzie zostaną usytuowane ekipy poszczególnych stacji. Wydarzenia poprzedza cała seria spotkań także w samych redakcjach.
– Wieczory przy których pracowałem były wielkimi przedsięwzięciami. Specjalne dla nas budowano scenografię czy podesty. Powstawały od podstaw, a nie jako aktualizacja grafiki czy wizualizacji. Teraz wieczór wyborczy będzie w nowym budynku, więc znowu mamy nową przestrzeń. Będę prezentował te wyniki na zewnątrz budynku. To też nowość – mówi Jędrzejek z TVP.
Równie istotne jest pozyskanie najbardziej atrakcyjnych gości. Niektóre nazwiska są umawiane już wiele tygodni wcześniej, aby wyprzedzić konkurencję. – Jest też czasem konkurencja między redakcjami jednej stacji. Przy wyborach parlamentarnych sytuacja jest prostsza, pula ciekawych gości jest duża. Przy prezydenckich każdy walczy o kilku tych samych: liderów prezydenckiego wyścigu – zauważa producent z TVN.
Nie wszyscy chcą się umówić z wyprzedzeniem. – Najczęściej główni goście (kandydaci, liderzy) nie potwierdzają się do ostatniej chwili, a przynajmniej dopóki nie poznają wyników sondażowych. Tacy najczęściej wchodzą na antenę ze sztabów – dodaje przedstawiciel TVN24.
Najbardziej znani dziennikarze mają swoje „tradycje”. Na przykład Monika Olejnik zazwyczaj gości podczas wieczoru wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego, a Konrad Piasecki ma ulubiony skład Kawy na Ławę. Małgorzata Łaszcz zaprasza czołowych dziennikarzy czy publicystów.
Nie ufają „bazarkom”
Od lat w mediach społecznościowych pojawiają się rzekome wyniki wyborów, gdzie nazwę partii czy kandydata zastępuje warzywo, owoc czy przedmiot. W ten sposób obchodzona jest cisza wyborcza. Sęk w tym, że wiele z tych danych to zwyczajne fejki. Zwłaszcza te rozpowszechniane rano czy koło południa.
– W ostatnich latach, śledzę również tzw. bazarek wyborczy - bardziej dla zabawy, bo „ceny” oferowanych tam „produktów" w większości różnią się od sondażu publikowanego po zamknięciu lokali wyborczych. Czy są przecieki? Odpowiem w ten sposób - mamy czas, aby przygotować się mentalnie do tego co po godzinie 21 wydarzy się w sztabie, który obsługujemy – mówi Michał Fabisiak z Polskiego Radia.
Kiedy można spodziewać się wiarygodnych danych? – Raczej staram się unikać wszelkich „bazarków", nieoficjalnych wyników, zwykle fejkowych, kolportowanych w social mediach. Ale realne wyniki docierają do nas, do dziennikarzy, już mniej więcej godzinę, dwie godziny przed końcem ciszy – odpowiada Wróblewski z WP.
W głównej siedzibie TVP w Warszawie jest specjalne pomieszczenie, gdzie pracuje wysłannik Ipsos (przygotowuje exit poll dla TVP, TVN i Polsatu). Redakcje nie „wklepują” danych z tabelki „ręcznie”. Są wprowadzane automatycznie. Czuwa nad tym przedstawiciel Ipsos.
W gronie osób zaznajomionych są też szefowie redakcji, którzy mogą zamówić od reporterów konkretne materiały. – W drugiej połowie dnia redaktorzy naczelni dostają już od sondażowni cząstkowe wyniki. Czasami się nimi dzielą, czasami nie. Ale ogólnie pozostają one tajemnicą redakcji – wyjaśnia producent TVN24.
Godzina 21 jak „finał mundialu”
Dziennikarze newsowi wiedzą, że w dniu wyborów niemal na pewno będą pracować. – Niemalże cała redakcja pracuje na miejscu, w firmie. Reporterzy są we wszystkich sztabach kandydatów, ale jesteśmy ciągle na łączach. Wieczory wyborcze to zawsze pełen ekscytacji moment, kiedy każdy ma poczucie wielkiej satysfakcji, że może - jako dziennikarz - być pierwszym źródłem informacji dla obywateli – mówi Wróblewski.
Zobacz także: Republika z innym exit poll niż TVP, TVN i Polsat. „Chcemy, żeby widzowie porównali”
Próby wieczoru wyborczego w stacjach telewizyjnych są prowadzone przez kilka dni go poprzedzających, czasami nawet w godzinach nocnych. Wszystko po to, żeby w kluczowym momencie specjalny program wypadł perfekcyjnie. Tym bardziej, że konkurencja jest coraz większa.
– Wieczór wyborczy dla newsroomu to jak finał mundialu. Wszystkie codzienne działania sprowadzają się do tego momentu. To fajna nerwówka nie tylko ze względu na wagę wydarzenia, ale też tego, że trzeba się na nie bardzo precyzyjnie przygotować. Zawsze czuje się ten dreszczyk emocji, a ostatnie minuty przed 21.00 i końcem ciszy wyborczej to już miłe podekscytowanie, jak przed ważnym wystąpieniem – mówi wieloletni wydawca informacyjnego portalu internetowego.
Co czują ogłaszający wyniki? – Jest świadomość, że wszystkie oczy są skierowane na ciebie. Cała technika pilnuje tego, żeby wszystko precyzyjnie zadziałało. W sztabach, w których jest głośno, gra muzyka, na parę minut przed prezentacją jest całkowita cisza. Wszystko zamiera, jesteś tylko ty w środku z presją. Wiesz, że to pik oglądalności i są miliony przed telewizorami. To największa odpowiedzialność. Niektórzy mówią, że wymarzony moment dla dziennikarza – mówi Jędrzejek, który będzie po raz czwarty przedstawiał wyniki badania exit poll w TVP.
Stacje telewizyjne mają procedury awaryjne. – Oczywiście kilka osób musi znać już te ostateczne wyniki kilkanaście minut przed ich oficjalnym podaniem by przygotować grafiki. Ważne jest wielokrotne sprawdzanie tych grafik, kontrola przez inne osoby, gdyż pomyłka byłaby kompromitująca. Czasami wręcz wyznaczona jest funkcja „kartkowego”, czyli osoby która ma spisać i przekazać wyniki prowadzącemu wieczór wyborczy – tłumaczy producent TVN.
Zobacz: Co grozi za złamania ciszy wyborczej?
Praca w ścisku i chaosie
Chwilę później praca w sztabach i newsroomach rusza pełną parą. – Po ogłoszeniu wyników jest walka o „setkowiczów". Gdy jesteśmy w zwycięskim sztabie to chętnych do rozmowy nie brakuje. Gorzej, gdy wynik nie jest taki jakiego spodziewali się politycy danej partii – wspomina Fabisiak z Polskiego Radia. W tym roku dodatkowym wyzwaniem będzie fakt, że kandydaci dwóch największych partii mają sztaby w Sandomierzu i Gdańsku.
Czasami dochodzi do nieprzewidywalnych sytuacji. – Na przykład w 2019 roku na wyborach parlamentarnych do sztabu przy Nowogrodzkiej była tak długa kolejka, że do 21.00 nie dostałem się do środka. Z częścią dziennikarzy utknąłem na półpiętrze, przez co musiałem przesunąć swojego live - wspomina Fabisiak.
10 lat temu podczas wyborów prezydenckich ciszę wyborczą przedłużono do 22.30 przez śmierć 80-letniej kobiety w lokalu wyborczym w miejscowości Kowale na Śląsku Cieszyńskim. – Dla mediów, zwłaszcza w telewizji to było wielkie wyzwanie. Wszystko było gotowe na 21.00, a tu nagle trzeba improwizować i przez półtorej godziny robić antenę tak by mówić o wyborach, nie mówiąc o wyborach – wspomina producent z TVN.
Dla operatorów i reporterów na miejscu reakcje tuż po ogłoszeniu wyników są kluczowe. – Podczas wieczorów wyborczych np. przy Nowogrodzkiej, w których parę razy miałem okazję uczestniczyć widać najwięcej. Widać jakie są relacje pomiędzy poszczególnymi członkami władz partii, kto nie przejmuje się za bardzo słabszym wynikiem, widać też ludzi, to przy okazji wyborów parlamentarnych, których kariery polityczne nagle przyspieszyły, albo runęły jak domek z kart – mówi Jacek Prusinowski z „Super Expressu” i Radia Plus.
Zarejestrowane wypowiedzi i zdjęcia będą przydatne w materiałach emitowanych podczas wieczoru wyborczego i w kolejnych dniach. Znamienne mogą być gesty, miny, zachowania, nieobecności czy towarzystwo poszczególnych polityków. Każdy reporter chce mieć komentarz czołowego polityka z reakcją na wynik wybór na wyłączność.
Warunki pracy w sztabach nie są łatwe. Często dochodzi do przepychanek. Każdy operator kamery czy fotoreporter chce mieć jak najlepsze ujęcia. – Zawodowo to oczywiście spore wyzwanie, bo wieczory wyborcze to praca często w nieprawdopodobnym ścisku, chaosie i oczywiście tempie. Co nie zmienia faktu, że to zawsze też duża przyjemność – dodaje Prusinowski. Godzinę - półtorej po ogłoszeniu wyników sondażowych, atmosfera się uspokaja.
Zobacz: Sondaż w dniu wyborów. Ankieterzy będą pytać przed 500 lokalami
Wyścig z czasem i improwizacja
W tym samym czasie w newsroomach portali trwa wyścig z czasem. – Uwielbiam te pierwsze sekundy, minuty po, gdy w newsroomie nagle zapada cisza, słychać tylko stukot klawiszy, co jakiś czas przebijany krótkimi komentarzami informującymi, że coś już jest gotowe itd. Jak precyzyjnie naoliwiona maszyna, każdy ma swoje zadanie, które zna – mówi wydawca jednego z portali.
W niektórych redakcjach zamawiają pizzę, ale trzeba ją zjeść przed 21.00, bo potem każdy ma co robić. – Jeden dziennikarz obsługuje daną partię i ich wieczór wyborczy, inny spisuje przemówienia liderów, dział graficzny przygotowuje grafiki, sporo z nich mamy gotowych już wcześniej, wideo wycina setki z najlepszymi momentami, wydawca patrzy na "najciekawsze boki", czyli nieoczywiste wątki warte wybicia – dodaje wydawca.
Czy w telewizji da się zaplanować wieczór wyborczy? – Istnieje scenariusz wieczoru wyborczego, ale on jest zaplanowany w 100 procentach do 21.00. Tyle jesteśmy w stanie przewidzieć. To też są nerwy, bo łączymy się ze wszystkimi sztabami wyborczymi, z różnymi miastami i zagranicą. Zaangażowanych jest wielu reporterów – odpowiada Jędrzejek z TVP.
Później plan nie ma sensu. – Potem jest improwizacja. W zależności od tego, kto wygra, przenosimy się do danego sztabu wyborczego i kolejnych na liście w sondażach. Wypuszczamy na żywo lub odtwarzamy nagrane wystąpienia. Jeśli pojawia się premier, prezes czy inny ważny polityk, to przenosimy się tam. Nerwy opadają, ale czujność pozostaje. Musimy cały czas obserwować wszystkie sztaby – wyjaśnia prezenter TVP.
Dołącz do dyskusji: Za kulisami wieczorów wyborczych. „Wszystkie oczy są skierowane na ciebie”