Jak słowacki wydawca pozyskał 24 tys. subskrybentów w dwa tygodnie
W liczącej 5,5 mln mieszkańców Słowacji wynik 90 tysięcy subskrypcji jakiegokolwiek wydawcy imponuje. Z czego w dwa tygodnie pozyskano ponad 24 tysiące. To wyniki słowackiego serwisu "Denník N". Jak osiągnięto ten sukces? Jaka przyszłość czeka treści za paywallem i subskrypcje cyfrowe? Czemu wydawcy nie mogą ufać Facebookowi i YouTube'owi? O tym rozmawiamy z Tomasem Bellą, co-founderem i chief digital officerem w "Denník N".

Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku 



Dołącz do dyskusji: Jak słowacki wydawca pozyskał 24 tys. subskrybentów w dwa tygodnie
Fico to nominalnie lewica. Takie stare SLD.
A tam się dzieje to, co u nas po 2015: słowacka mutacja OKOpress.
Otóż, mówienie: "na" o innym kraju jest historycznym dziedzictwem: naszego wspólnego, POKOJOWEGO współżycia, bycia jednością. Z Węgrami i Słowakami znaleźliśmy się u Habsburgów, więc - do dziś - jedziemy „na Węgry” oraz powiemy, że „na Słowacji” wybrano rząd (też z tego samego powodu Polacy powiedzą: „na Słowenię”, „na Chorwację”). Natomiast z Litwą, Białorusią i Ukrainą stworzyliśmy pierwszą unię w dziejach Europy i tez mówimy „na”. Za to przez gardło nam nie przejdzie – mimo „zjednoczenia” – „na Niemcy”, „na Rosję”, z oczywistych powodów.
Jednak, nie wolno nam mówić „NA Ukrainie”. Zdecydowała „niewidzialna ręka mediów”, która chyba/ewidentnie nie zna ani polskiej historii, ani polskiego języka. Raczej nas nie lubi. Ale rządzi.