SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Grupa TVN sięga po dawny hit Polsatu. Czy nowe „Idź na całość” odniesie sukces?

Jesienią teleturniej „Idź na całość” po 24 latach przerwy wróci do polskiej telewizji, tym razem na antenę TTV. Czy program, który przed laty przyciągał przed ekrany nawet 10 mln widzów, znów okaże się hitem? Żeby tak się stało, potrzebnych jest kilka elementów, bo sam sentyment to za mało – mówią portalowi Wirtualnemedia.pl eksperci z branży telewizyjnej.

Zygmunt Chajzer jako gospodarz "Idź na całość" w Polsacie, fot. akpa Zygmunt Chajzer jako gospodarz

Zapowiadany w ostatnich latach parokrotnie powrót teleturnieju „Idź na całość” w końcu stał się faktem. Jak informowaliśmy jako pierwsi, licencję na program nabył TVN Warner Bros. Discovery, który planuje pokazać go na antenie TTV. To pewne zaskoczenie, bo ostatnim razem reaktywacją teleturnieju interesował się Polsat, który pod koniec lat 90. wprowadził go do polskiej telewizji. Wówczas format łączący w sobie elementy teleturnieju z show, bił rekordy oglądalności, gromadząc większą widownię niż “Wiadomości” TVP1, a nawet prognoza pogody. W czym tkwiła siła tego programu?

Było zabawnie, a to za sprawą pomysłowych strojów publiczności, która chciała w ten sposób przyciągnąć uwagę gospodarza, Zygmunta Chajzera, który sam wybierał uczestników do gry. Były emocje, bo wygranej towarzyszyło ryzyko. W jednej z trzech bramek krył się przecież kot Zonk, który często stawał się jedyną „nagrodą pocieszenia”, wynoszoną ze studia. I było też atrakcyjnie, bo oferowane wówczas w programie nagrody, często były spełnieniem marzeń przeciętnego Polaka. Można było wygrać auto, lodówkę wypełnioną po brzegi frykasami, a nawet łóżko wodne czy prawdziwego konia. 

Jak wspominał w programie “Złote Czasy Telewizji” emitowanym w Antena HD Zygmunt Chajzer, który prowadził teleturniej w szczycie jego popularności, bywało i tak, że uczestnicy całowali go po rękach z wdzięczności za to, co wygrali w programie. Pytany przez nas, czy ponownie poprowadziłby kultową grę, odpowiedział bez wahania, że jest gotowy wrócić do „Idź na całość". 

Sentyment to za mało. “Żelazko nikogo nie zainteresuje”

Jednak czy dziś, prawie ćwierć wieku po zakończeniu emisji dawnego teleturnieju Polsatu, ma on rację bytu i szansę, by znów stać się hitem ramówki? Pytani o to przeze mnie eksperci widzą potencjał formatu, podkreślają jednak, że musi on być zaadaptowany do współczesnych realiów. 

– „Idź na całość" może wrócić z sukcesem, ale tylko wtedy, gdy nagrody będą godne czasów, a nie wspomnień – komentuje Karol Warda wiceprezes Grupy MWE Networks. – W "Złotych Czasach Telewizji" przygotowywaliśmy materiał o “Idź na całość” i miałem okazję rozmawiać zarówno z panem Zygmuntem, jak i Filipem Chajzerem. Obaj jasno wskazywali, że kluczem do powrotu tego formatu są nagrody, dziś nie wystarczą symboliczne kwoty. To musi być porządnie doinwestowane, żeby w ogóle zaistnieć – podkreśla, wskazując na przykład z zachodniej granicy. 

– W Niemczech format “Geh aufs Ganze!” (oryginał, którego adaptacją jest polskie „Idź na całość" – red.) wrócił na Sat.1 i co ciekawe, emitowany był aż chyba w trzygodzinnych blokach. Mimo to nie utrzymał się długo, bo sam sentyment nie wystarczył. To dobra lekcja: powrót takiego klasyka wymaga nie tylko budżetu, ale też przemyślanej adaptacji do współczesnych widzów. No i kasa, i nagrody, bo żelazko nikogo nie zainteresuje. Wiem, że nad projektem zastanawiał się też Polsat, ale temat się rozmył, co tylko pokazuje, że to nie jest łatwe. Dlatego życzę konkurencji powodzenia.

Zemsta za “Milionerów”?

Barbara Bilińska, z którą także rozmawiam o powrocie kultowego teleturnieju, przejęcie formatu przez Warner Bros. Discovery, komentuje krótko: – Polsat pożałuje tej decyzji, bo ten format będzie hitem TTV – prognozuje. – Myślę, że to rodzaj pewnej zemsty za przejęcie „Milionerów”.

Decyzja właściciela TTV o reaktywacji programu sprzed 24 lat nie jest dla niej zaskoczeniem. – Przy tym natłoku propozycji, które są, widzowie sięgają po programy, które znają, dobrze kojarzą i które odniosły sukces. Znany format w nowej odsłonie jest zawsze interesujący dla widza – podkreśla nasza rozmówczyni, dawniej wieloletnia zastępczyni Niny Terentiew w TVP2, a później związana także m.in. z Discovery Networks czy firmą producencką Jake Vision. Zdaniem Barbary Bilińskiej powrót “Idź na całość” to „świetna decyzja”, choć jak podkreśla, konieczne jest uwspółcześnienie programu. 

Czytaj także: Koniec „Milionerów” w TVN. Program ma trafić do Polsatu

Zonk musi zostać. Chajzer niekoniecznie

Według mnie to nie może być takie przaśne jak dawniej i ten lifting jest rzeczą naturalną. Zmiany powinny być adekwatne do epoki, w której żyjemy. Biorąc pod uwagę fachowość osób z grupy TVN, myślę, że zrobią z tego cacko. Proponowałabym skorzystać z AI - teraz to oczywista opcja przy formatowaniu – zauważa. 

Na ile gruntowne powinny być zmiany? O ile moja rozmówczyni nie wyobraża sobie “Idź na całość” bez słynnego kota, mówiąc, że „Zonk musi zostać", o tyle Zygmunt Chajzer nie wydaje się już kluczowy. W przypadku prowadzącego Barbara Bilińska stawiałaby na zmianę.

 – W tej chwili trwają dyskusje, czy dla telewizji, która ma z gruntu starszą widownię, epatowanie tylko i wyłącznie starszymi prowadzącymi, czyli dostosowanymi teoretycznie do wieku odbiorcy, to jest najlepsze rozwiązanie. Są głosy za i są głosy przeciw. Ja uważam, że trzeba prowadzących odmładzać. Postawiłabym na zmianę prowadzącego, a format, tak czy siak, się obroni – twierdzi. 

Powrót do przeszłości zamiast nowości 

Innego zdania jest Marek Racławski, head of TV/video w domu mediowym MediaHub. – Wydaje mi się, że są programy, które są nierozerwalnie związane z konkretnymi prowadzącymi. Według mnie program ma mniejsze szanse na odniesienie sukcesu, jeżeli nie wróci w pełnej formie. Proszę sobie wyobrazić np. "Milionerów" bez Huberta Urbańskiego. Czy powrót tego formatu bez prowadzącego związanego z nim od początku mógłby ponownie przyciągnąć widzów przed ekrany? – zastanawia się, wskazując w dalszej rozmowie o reaktywacji "Idź na całość" na inną, istotną kwestię. 

– Wraca sporo teleturniejów, bo to formaty adresowane do szerokiej grupy widzów. To może zadziałać na korzyść "Idź na całość", o ile oczywiście znajdzie się dla tego programu odpowiednie miejsce w ramówce. Odpowiednie uplasowanie formatu to połowa sukcesu.

Czytaj także: TVN reaktywuje kolejny format. Wystąpi w nim dawny ekspert Polsatu

Czy reaktywacja kolejnego formatu sprzed lat (przypomnijmy, że w ostatnim czasie Polsat reaktywował “Awanturę o kasę”, na jesień szykuje “Randkę w ciemno”, TVN wznowił “You Can Dance”, wznawia zaś “Usterkę”), to dla niego zaskoczenie? Niekoniecznie, powrót do tego, co widzowie już znają i lubią, to już stały trend. 

– Zamysł nadawców polega na tym, żeby wracać do formatów, które dawniej odniosły sukces. Tym bardziej że wprowadzanie nowych formatów to ryzyko, które nie zawsze się opłaca. Rzeczą naturalną wydaje się więc zwracanie ku przeszłości i programom, które odnosiły już sukcesy. Czy "Idź na całość" po latach ponownie go odniesie? Czas pokaże… – puentuje Racławski.

Dołącz do dyskusji: Grupa TVN sięga po dawny hit Polsatu. Czy nowe „Idź na całość” odniesie sukces?

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Nie
Nie
9 4
odpowiedź
User
Kolabor
Odgrzewanie kotletów zawsze świadczy o mizerii szefów programowych stacji. Jeżeli nie tworzy się własnych formatów z rozmachem a jedynie adaptuje zagraniczne licencje obudowane marketingiem w Cannes to stoi się w miejscu a zazwyczaj cofa. Czy w blisko 40 mln kraju rzeczywiście nie można stworzyć własnego teleturnieju czy programu rozrywkowego który idealnie wpisze się w lokalne oczekiwania?
14 3
odpowiedź
User
Mimłocin
Tylko nie Chajzer - stary czy mlody
10 5
odpowiedź