Inflacja nieznacznie wyższa niż w czerwcu
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w lipcu 2017 r. o 1,7 proc. r/r, a w stosunku do czerwca br. spadły o 0,2 proc. - podał GUS prezentując szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan
Inflacja była w lipcu 2017 r. nieco wyższa r/r niż w czerwcu (1,7 proc. wobec 1,5 proc.). To zapewne w części efekt wzrostu cen ropy naftowej, które po 10 lipca dość wyraźnie poszły na rynkach światowych w górę (o ponad 10 proc.) w wyniku ograniczenia eksportu przez Arabię Saudyjską. Ceny ropy na poziomie 50 dol. za bbl mogą się utrzymać także w sierpniu, bowiem Arabia Saudyjska w dalszym ciągu będzie ograniczać eksport. Tym bardziej, że dołączy do niej zapewne, zgodnie z zobowiązanymi, część pozostałych krajów OPEC. Jeśli USA nie zwiększą podaży ropy, której zapasy silnie spadły w lipcu, to jej cena może utrzymywać się na poziomie ok. 50 dol. za bbl nie tylko w sierpniu, ale także w kolejnych miesiącach. Patrząc na dzisiejsze, co prawda jeszcze niewielkie, ale spadki ceny ropy Brent i WTI, wydaje się że nam to nie grozi.
Ponadto wzrost cen ropy na rynku światowym jest w Polsce w części amortyzowany wzmocnieniem złotego w stosunku do dolara. Jednak inflacja na poziomie 1,7 proc. wskazuje, że cena „paliwa do prywatnych środków transportu” wzrosła w lipcu r/r na pewno w większym stopniu niż w czerwcu.
Na pewno wzrosły r/r także ceny żywności, poza owocami i warzywami. Szczególnie „szaleją” ceny produktów mlecznych, głównie masła. Ze względu na okres urlopowy (a także rosnące ceny żywności) wzrosły zapewne także ceny w restauracjach i hotelach. Inflację ograniczał natomiast w lipcu, jak i od wielu miesięcy, spadek cen odzieży i obuwia. Nie wykluczone, że w lipcu na inflację niższą niż w 1. połowie 2017 r. wpływ miało także obniżenie stawek roamingowych przez operatorów telekomunikacyjnych (w wyniku decyzji KE).
Wzrost cen „tylko” o 1,7 proc. r/r, przy bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy, rosnących wynagrodzeniach (wzrost o 5 proc. w ciągu 6. miesięcy br.), a także zasilaniu gospodarstw domowych pieniędzmi z programu Rodzina 500+ wskazuje, że nie mamy do czynienia z presją płacową. To nie pracownicy wymuszają wzrosty płac, a trudności firm z pozyskaniem rąk i głów do pracy. Gdyby inflacja była znacznie wyższa niż dotychczas, moglibyśmy mieć niestety do czynienia także z presją płacową. A tym samym z jeszcze wyższą inflacją. Wtedy Rada Polityki Pieniężnej musiałaby przemyśleć swoje stanowisko w sprawie niezmieniania stóp procentowych. Rząd musiałaby przygotować się na wyższe koszty długu. Przedsiębiorcy na wyższe koszty pozyskania kapitału, a zadłużone gospodarstwa domowe na większe obciążenia odsetkami swoich budżetów. Wszystko wskazuje na to, że nam to – przynajmniej na razie - nie grozi. Jeśli jednak ruszą inwestycje (i oby, bo polska gospodarka bardzo ich potrzebuje), to w jeszcze większym stopniu wzrośnie popyt na pracę. Przy bezrobociu rejestrowanym na poziomie 1,1 mln osób (a bezrobociu wg BAEL na poziomie o 40 proc. niższym) może pojawić się presja płacowa zwiększająca inflację. A wtedy staniemy przed poważnym problemem.

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 



Dołącz do dyskusji: Inflacja nieznacznie wyższa niż w czerwcu