Łączy Nas Piłka po porażkach naszej reprezentacji kończy relacje z mundialu
W poniedziałek na kanale youtube’owym Łączy Nas Piłka zrealizowano ostatni autorski materiał z mistrzostw świata, mimo że nasza drużyna po dwóch porażkach w czwartek zagra jeszcze mecz. - Nie mam niczego co byłoby warte publikacji - tłumaczy Łukasz Wiśniowski z PZPN-u. - Pokazanie, jak piłkarze przeżywają tę klęskę, bo mam nadzieję, że ją przeżywają, w jakimś stopniu ociepliłoby ich wizerunek, zjednałoby im sympatię kibiców - ocenia Michał Pol z Grupy Onet-RAS Polska.
We wtorek w zeszłym tygodniu piłkarska reprezentacja Polski przegrała na mistrzostwach świata z Senegalem 1:2, a w niedzielę uległa Kolumbii 0:3. W konsekwencji nie ma już szans na awans z grupy. W czwartek zagra ostatni mecz - przeciwko Japonii.
Od paru lat wszystkie zgrupowania naszej drużyny są relacjonowane na kanale youtube’owym Łączy Nas Piłka. Codzienne materiały, trwające po kilka-kilkanaście minut przygotowuje Łukasz Wiśniowski z działu mediów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jako pracownik PZPN-u ma nieporównanie większy dostęp do piłkarzy niż zewnętrzni dziennikarze - w swoich nagraniach pokazywał niektóre sytuacje z szatni, hoteli i zamkniętych treningów.
W poniedziałek Wiśniowski poinformował na Twitterze, że wieczorny wideoczat z prezesem PZPN-u Zbigniewem Bońkiem i dziennikarzem Sport.pl Pawłem Wilkowiczem to ostatni materiał z mistrzostw świata. - Zrobiliśmy dla was, w trakcie tego Mundialu 15 odcinków studia i 26 odcinków vloga. Dzięki, że z nami byliście - dodał.
- Myślę sobie, że - niestety - jednym z największych przegranych mundialu jest kanał Łączy Nas Piłka - ocenił na Twitterze Grzegorz Rudynek z „Przeglądu Sportowego”. - Dlaczego nie ma filmów? Nie możecie nagrywać? Nie możecie publikować? - zapytał Łukasza Wiśniowskiego. - Możemy, ale nie nagrałem niczego co byłoby warte publikacji. Nic co wniosłoby cokolwiek do tej dyskusji - stwierdził Wiśniowski.
- Do dyskusji o piłce wniosło mnóstwo scen, które zarejestrowaliśmy. Sam mi powiedziałeś, że przed napisaniem książki obejrzałeś wszystkie dokładnie - napisał do Sebastiana Staszewskiego ze Sport.pl. - Obejrzałem. I to było kapitalne archiwum informacji, ale i emocji. Czyli tego, co warto pokazać teraz - skomentował dziennikarz Sport.pl. - Nie udało mi się zarejestrować niczego co byłoby wymowne, bo najwiecej wymownych i mocnych scen było tam gdzie nie wpuszczono nas z kamerą czyli na stadionie i w szatni. Wiem, że jest samolot i hotel, ale na tym polu zawiodłem. Nie mam niczego co byłoby warte publikacji - dodał Łukasz Wiśniowski.
Możemy, ale nie nagrałem niczego co byłoby warte publikacji. Nic co wniosłoby cokolwiek do tej dyskusji.
— Łukasz Wiśniowski (@LukaszWisniowsk) 25 czerwca 2018
Mało relacji na Łączy Nas Piłka po porażkach naszej drużyny
Podczas przygotowań do mundialu vlogi na Łączy Nas Piłka pojawiały się prawie codziennie, wiele z nich było potem pokazywanych przez czołowe media. Opisywano m.in. rozpoczętą przez Zbigniewa Bońka zabawę, w której należało na siedząco podbić piłkę 50 razy.
Natomiast od porażki z Senegalem na kanale zamieszczono tylko jeden odcinek vloga z piłkarzami oraz zrealizowano trzy wideoczaty (wzięli w nich udział m.in. Wojciech Szczęsny i Michał Pazdan).
Rzecznik PZPN-u o konferencjach prasowych bez czołowych piłkarzy: tak ustalamy obsadę, by ich nie nadwyrężać
Według Michała Pola, dyrektora zarządzającego segmentem sportowym w Grupie Onet-RAS Polska, to błędna strategia. - Z jednej strony mnie to nie dziwi, bo rozumiem, że dzisiaj żaden piłkarz nie chce stanąć przed kamerą, wszyscy najchętniej zaszyliby się w swoich pokojach. Niemniej uważam, że pokazanie, jak oni przeżywają tę klęskę, bo mam nadzieję, że ją przeżywają, w jakimś stopniu ociepliłoby ich wizerunek, zjednałoby im sympatię kibiców - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
- Kiedy jest dobrze, to piłkarze chętnie idą przed kamerę. A teraz nie wychodzą ani przed kamery nasze - zewnętrznych mediów, ani swojego kanału, gdzie kontrolują przekaz, więc nie wyciekną nagrania mogące sugerować, że mają gdzieś porażki - dodaje. - Wszyscy przeżywamy tę klęskę. Wielu kibiców jest dodatkowo rozczarowanych, bo chciałoby być teraz z piłkarzami - zaznacza.
Pol zwraca uwagę, że obecna sytuacja potwierdza, że Łączy Nas Piłka nie jest kanałem dziennikarskim, tylko częścią komunikacji PZPN-u. - To pokazuje różnicę między telewizjami związkowymi czy klubowymi a normalnymi mediami. Te drugie nie przestają relacjonować wydarzeń niezależnie od tego, czy jest dobrze czy źle - podkreśla.
Podobnego zdania jest Michał Mango, CEO i dyrektor strategii w agencji Urban Communications. Jego zdaniem kryzys wizerunkowy polskiej drużyny nie jest tak głęboki, żeby przerwać komunikację z kibicami.
- Mecz z Japonią i powrót do kraju to raczej za krótki okres, żeby mówić o zmianie wizerunku i podejścia do kadry. Tworzenie dalej materiałów np. merytorycznych wywiadów z zawodnikami, mogło być przeciwwagą do innych negatywnych i czasami nie do końca merytorycznych publikacji tabloidowych - ocenia. - Oczywiście jeszcze przez najbliższe dni mogą pojawiać się negatywne komentarze, ważny będzie też mecz z Japonią, a w zasadzie jego jakość - zaznacza.
W kolejnych miesiącach okaże się, czy piłkarze zdołają odzyskać silną sympatię kibiców. - Prawdziwą weryfikacje podejścia będziemy mogli zobaczyć w jesiennych meczach Ligi Narodów - nowe rozgrywki, mecze z atrakcyjnymi rywalami: Włochami i Portugalią. Myślę, że te mecze w Polsce obejrzy komplet widzów. Prawdziwą weryfikacją podejścia kibiców do reprezentacji będą kolejne eliminacje do dużego turnieju do Euro 2020 - prognozuje Michał Mango.
Kanał Łączy Nas Piłka ma obecnie 567 tys. subskrybentów. Najpopularniejsze z zamieszczonych tam materiałów vlogowych oglądano po 1-2,2 mln razy, a filmiki z nietypowymi sytuacjami boiskowymi - nawet 3-4 mln razy. Vlogi z przygotowań do mundialu notowały zazwyczaj po 400-700 tys. wyświetleń.
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Dołącz do dyskusji: Łączy Nas Piłka po porażkach naszej reprezentacji kończy relacje z mundialu