"Meta i Google to nasi partnerzy". Kontrowersje po sejmowej komisji o dzieciach w internecie
Bezpieczeństwo najmłodszych w sieci było tematem wtorkowych obrad dwóch sejmowych komisji. Na spotkaniu nie brakowało kontrowersyjnych tez. Przedstawicielka Google'a stwierdziła, że YouTube to nie jest serwis społecznościowy. A wiceminister Michał Gramatyka nazwał nawet Metę i Google "naszymi partnerami". – Musimy uciec od fikcji i przestać nazywać lobbystów ekspertami - uważa Sylwia Czubkowska.

Podczas posiedzenia Sejmowej Komisji ds. Dzieci i Młodzieży oraz Komisji Cyfryzacji został przedstawiony raport „Internet Dzieci”, który opisuje olbrzymią skalę doświadczania przez dzieci krzywd, w tym seksualnych oraz cyberprzemocy w sieci i social media. Raport zwraca uwagę na fakt, że aplikacje internetowe (gry, social media itp.) nie weryfikują w należyty sposób wieku swoich użytkowników.
Dane z raportu „Internet Dzieci” są niepokojące
Aż 58 procent dzieci w wieku 7-12 lat jest obecna na serwisach społecznościowych takich jak TikTok, Facebook czy Instagram. Nawet pomimo nałożonych przez te serwisy obostrzeń. Aż 90 procent młodych internautów korzysta z sieci codziennie spędzając w niej więcej niż dorośli użytkownicy, bo aż 4,5 godziny. Większość tego czasu oglądają streamingi na żywo (np. z gier, ale nie tylko) oraz przeglądają serwisy społecznościowe. Zaledwie 6 minut z tego czasu jest przeznaczona na aplikacje pomagające w nauce.
Magdalena Bigaj, twórczyni i prezeska Fundacji “Instytut Cyfrowego Obywatelstwa”, podkreśliła, że panuje przekonanie, iż najmłodszych dzieci nie ma np. na platformach cyfrowych, gdyż zabraniają tego ich regulaminy, ale "sami możemy stwierdzić organoleptycznie, że dzieci poniżej 13 r.ż. mają na nich swoje profile" – zaznaczyła. Wskazała jednocześnie, że "nikt z nas nie jest tutaj przeciwko firmie Meta, Google, TikTok czy producentom gier. Przeciwnie, chcemy korzystać z tych produktów, tylko żądamy, żeby przestały być one produktami wysokiego ryzyka, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży".
– Meta i Google to nasi partnerzy – w ten sposób Michał Gramatyka podziękował Jagodzie Zakrzewskiej z Google oraz Kseni Nowickiej z Mety za działania w sprawie bezpieczeństwa na rzecz dzieci. Kuriozum tych podziękowań jest podwójne. Po pierwsze zostały one zaadresowane zaraz po przedstawieniu raportu, który pokazał, że dzieci nie są bezpieczne w social media i przestrzeni cyfrowej. Po drugie podziękowania powinny się należeć setkom osób, które pracują w organizacjach NGO czy ekspertom, którzy każdego dnia walczą bezpieczną przestrzeń dla dzieci.
Następnie Jagoda Zakrzewska zaprzeczyła temu, że serwis YouTube jest serwisem społecznościowym. Tymczasem YouTube jest serwisem społecznościowym w pełnym tego słowa znaczeniu – ma wszystkie cechy charakterystyczne dla tego typu aplikacji.
Magdalena Bigaj w swoim poście w social mediach określiła wypowiedź przedstawicielki Google jako "celową retorykę wyjmującą YouTube z kategorii mediów społecznościowych".
Jeszcze bardziej niepokojące słowa padły z ust przedstawicielki Mety. Ksenia Nowicka stwierdziła, że użytkownicy Meta są w wieku 13 lub więcej i tylko dla tej grupy mają wdrożoną politykę ochrony. Było to całkowite odrzucenie faktu, że dzieci masowo obchodzą ten zakaz.
Bigaj zwraca uwagę na fakt, ze Jagoda Zakrzewska została powołana przez ministerstwo do prac nad standardami dotyczącymi firm technologicznych w Polsce, w momencie gdy była rekrutowana przez Google.
Problem relacji państwa z big techami
Nazywaniem partnerami przedstawicieli wielkich korporacji nie dziwi Sylwii Czubkowskiej, współprowadzącej podcast Techstorie i autorki książki „Bógtechy”. Zwraca też uwagę na problemy w relacjach przedstawicieli państwowych z osobami pracującymi dla bigtechów:
– Musimy uciec od fikcji i przestać nazywać lobbystów ekspertami. Nawet jeśli nie są oni formalnie określeni tym pierwszy mianem, to i tak będą realizowali politykę i strategię firmy, dla której pracują. Nie zapominajmy też, że są to osoby świetnie znające socjotechniki, wyszkolone w budowaniu relacji, czego dowodem jest nazwanie przez Gramatyka przedstawicielek Google i Mety „naszymi przyjaciółmi” – zaznacza Czubkowska.
Problem współprac na linii państwo-korporacje jest o wiele poważniejszy niż może się wydawać i nie chodzi już tylko o korporacje technologiczne takie jak Google czy Meta.
– Każde spotkanie pomiędzy przedstawicielami państwa i biznesu powinno być dokładnie opisane (data, miejsce, osoby, które w nim uczestniczyły oraz temat rozmów czy ustalenia) – komentuje Czubkowska. – Dodatkowo opisy tych spotkań powinny być łatwo dostępne dla przeciętnego obywatela, tak by dochodziło do kontroli ze strony społeczeństwa nad działaniami polityków. Obecnie takie informacje albo są skrzętnie chowane, albo znikają szybko z rejestrów – dodaje.
Podczas posiedzenia mówiono o dostępie do pornografii oraz definicji patostreamów i treści szkodliwych. Gramatyka poinformował, że obecnie jest procedowana ustawa nakładająca na serwisy pornograficzne weryfikację wieku użytkowników. Zapowiedział też, że podjęto prace nad zdefiniowaniem patostreamów oraz treści szkodliwych. Jednocześnie wyraził gotowość na konsultacje w tym temacie, podkreślając potrzebę przygotowania precyzyjnej definicji wyżej wymienionych zjawisk.
Ale czy taką gotowość wyrażą firmy takie jak Meta, Google czy TikTok oraz ich przedstawiciele i czyj interes będzie dla nich ważniejszy – dzieci (w tym swoich), czy korporacji, w której pracują?
Dołącz do dyskusji: "Meta i Google to nasi partnerzy". Kontrowersje po sejmowej komisji o dzieciach w internecie
#cóż_szkodzi_obiecać