5 najciekawszych wątków z rozmowy z prezesami największych polskich mediów na Impact
Trudno o spotkanie w takim składzie. Udało się na konferencji Impact 2025. Na jednej sali ramię w ramię zasiedli szefowie największych mediów w Polsce: Bartosz Hojka z Agory, Jacek Świderski z Wirtualnej Polski, Aleksander Kutela z RASP, Dorota Żurkowska z TVN WBD, Marek Błoński z PAP i porozmawiali o nowej erze mediów. Wniosek ze spotkania? Szkoda, że zaledwie 20 minut. Zebraliśmy dla Was najciekawsze wątki, które pokazują, jak myślą prezesi mediów i rzucają trochę światła na to, z czym dziś mierzymy się w mediach i czym, tak naprawdę trzeba się martwić.

Panel pt. „Nowa era mediów: AI, niezależność technologiczna i konkurencyjność Europy” prowadził Maciej Kossowski ze Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych. – To bez wątpienia przełomowy moment nie tylko dla mediów, ale tak naprawdę dla spraw społecznych i funkcjonowania całego globu – zaczął spotkanie od wymienienia wszystkich ciosów, które w ostatnim czasie przyjmowały big techy.
Chodzi m.in. o ukaranie Mety za nieprzestrzeganie Digital Markets Act, Google został uznany za monopolistę, dynamiczny rozwój AI, który wpływa na wydawców i zachowania użytkowników i zmienia ich nawyki wyszukiwania. Do tego prezydent Trump, który wywraca relacje z Europą do góry nogami i Europa, która musi zewrzeć szeregi, jeśli chodzi o niezależność, suwerenność i technologiczną konkurencyjność.
– Co musi się wydarzyć, żeby ta nowa era mediów to była złota era, a nie ciemne wieki – zapytał.
Po pierwsze: potrzeba regulacji
– Choć technologia zmienia rzeczywistość, to w pewnych zakresach nie posuwamy się dalej. Nie bójmy się powiedzieć, że pewna część rynku powinna być w końcu uregulowana np. kiedy wyszukujemy czy robi to za nas sztuczna inteligencja, korzystając z treści, które de facto nie są produkowane przez tego, kto je podaje, ale są pisane przez naszych dziennikarzy i nasze zespoły – mówiła Dorota Żurkowska z zarządu TVN Warner Bros. Discovery.
I zwróciła uwagę, że przez lata wiele firm (big techów) budowało swoją skalę i wiarygodność w oparciu o treści dostarczane przez wydawców. I nic za to nie płacili. – Media są uregulowana przez wiele aktów czy regulatorów, mamy każde możliwe prawo, ale big techy nie są w tym zakresie praktycznie regulowane – dodała.
Marek Błoński z PAP odniósł się do wstępu, który jego zdaniem zabrzmiał dość ponuro, jeśli chodzi o miejsce, w którym są dzisiaj media. – Jesteśmy bez wątpienia w okresie przełomowym, ale postrzegamy go bardziej jako zagrożenie niż jako szansę. Jeżeli zmienimy postrzeganie i stworzymy takie warunki, że zamiast o zagrożeniu będziemy myśleć o tym, jako o możliwości dobrze wykorzystanej szansy, to mamy złotą erę – wyjaśnił.
Jego perspektywa była wyjątkowa, bo mówił jako przedstawiciel medium publicznego, które działa na nieco innych zasadach i w innym charakterze. – Zgadzam się, że potrzebujemy regulatora i unormowania naszych relacji z big techami oraz unormowania spraw związanych z wykorzystywaniem naszych treści do uczenia modeli AI. Jeśli co do tego się porozumiemy i te ramy zostaną dobrze stworzone, to mamy kolejny element, dzięki któremu idziemy w kierunku złotej ery – wyjaśnił.
I dodał, że jeśli pozwolimy na to, by rynek regulowały big techy, które stawiają na maksymalizację zysku kosztem jakości treści, wtedy media się nie obronią.
Po drugie: niebezpieczena manipulacja
Jacek Świderski, prezes Wirtualnej Polski Holding, zwrócił uwagę, że jego zdaniem gra się toczy o dużo większą stawkę niż przyszłość mediów i martwić powinno nas to, co dzieje się poza medialnymi ekosystemami.
– Największym zagrożeniem dla europejskich demokracji jest manipulacja, często prowadzona w sposób zorganizowany, na zlecenie i z premedytacją. Rok temu tutaj nie poruszaliśmy tego wątku, ale dzisiaj sytuacja geopolityczna drastycznie się zmieniła. Czy wtedy wyobrażaliście sobie, że prominentny przedstawiciel administracji USA będzie nawoływał do głosowania na AfD lub krytykował w skandaliczny sposób ministra spraw zagranicznych jednego z największych europejskich krajów? To było nie do pomyślenia rok temu, a dziś jest na porządku dziennym – mówił, przypominając niedawne ekscesy Elona Muska.
Jego zdaniem takie zachowania powinny otworzyć oczy i sprowokować do pytania, co robić z tym dalej. – Dominacja technologiczna, jak każda inna, rodzi nadużycia. To jest coś, o czym powinniśmy głośno mówić i zastanawiać się, jak walczyć z manipulacją w internecie. O tym powinniśmy mieć dyskusję, bo jeśli na koniec dnia utracimy wpływ na demokratyczne procesy w naszych krajach, to przyszłość mediów jest naszym najmniejszym problemem – przestrzegał.
Dziś pytanie, które ludzie zadają sobie w kuluarach to np. jak sprawić, żeby tego typu manipulacja nie była skuteczna. Odpowiedź? Odciąć od danych osoby, które mają do nich dostęp.
– Zastanówmy się nad cyfrową suwerennością w wymiarze kontroli danych. My prowadzimy życie na cudzych serwerach i nasze dane - te wrażliwie i nie wrażliwe - są zupełnie poza kontrolą naszych polskich czy europejskich instytucji. Wszyscy musimy mieć tego świadomość, nie dajmy sobie mydlić oczu, że temat załatwia fakt, że serwer stoi np. w Polsce. Nie, to w ogóle nie załatwia tematu, bo ważne jest to, kto kontroluje dane i ma do nich dostęp, a następnie decyduje, gdzie one trafiają. Jeżeli trafiają do osób, które chcą nam zrobić krzywdę w wymiarze wpływu na serca i rozumy Europejczyków, to to robi się groźne – tłumaczył, dodając, że jego zdaniem to w tej chwili najważniejszy temat w kontekście przyszłości okołomedialnej.
W rzucaniu rękawicy big techom nie musimy być w awangardzie. Jako przykład podano regulacje dotyczące chmur przechowujących dane, które niedawno wprowadzono we Francji. Z dyskusji rysuje się obraz, że dzisiaj powinniśmy zacząć się zastanawiać, jak sprawić, by dane o tym, co Polacy czytają, myślą, komentuję stopniowo podlegały szczególnej ochronie, by nie były wykorzystywane przeciwko nam.

Po trzecie: technofeudalizm
Aleksander Kutela, prezes Ringier Axel Springer Polska, uważa, że grozi nam wylądowanie w takim cyfrowym średniowieczu. – I to zjawisko ma nawet swoją fachową nazwę: technofeudalizm. Polega on na tym, że właściwie cała władza i bogactwo jest zgromadzone w rękach kilku firm technologicznych, które kontrolują cały ekosystem i narzucają zasady gry – tłumaczył.
Jego zdaniem doprowadza to do sytuacji, w której my jako media zaczynamy się zachowywać jako cyfrowi poddani, którzy płacą daninę, ale i tak nie ma wielkiej nadziei na rozwój czy jasną przyszłość.
– Jeżeli nie zaczniemy reagować i nie przywrócimy zasad temu rynkowi, to naprawdę skończymy w cyfrowym średniowieczu. Nie tylko jako rynek mediów, ale jako cały biznes i całe społeczeństwa. Tu nie chodzi o to, żeby robić coś przeciwko tym firmom, ale by w końcu uregulować zasady, na których cały nasz rynek ma funkcjonować, bo jego implikacje są potężne, także społecznie – mówił Kutela.
Po czwarte: wiarygodność na ratunek
Bartosz Hojka, prezes Agory, zwracał uwagę, że przewagą konkurencyjną mediów może i powinna być w jeszcze większym stopniu wiarygodność. Zwłaszcza, gdy codziennie w każdej sekundzie jesteśmy zalewani niekończącym się strumieniem treści.
– Wiarygodność to coś, na czym możemy budować. I potwierdzeniem tego są sytuacje, w których ludzie rzeczywiście w momencie zagrożenia jak np. blackout, pandemia czy wojna, przestają przeglądać memy i zwracają się do zaufanych źródeł. Jestem przekonany, że w tym świecie zalewanym śmieciowymi treściami będą prawdziwi przewodnicy.
Po piąte: pilnie potrzeba pomocy z AI
Zdaniem panelistów polski rząd czy szerzej Unia Europejska powinny bardzo szybko działać w kontekście uregulowania sztucznej inteligencji, m.in tego, jak narzędzia AI mogą wykorzystywać treści mediów do uczenia swoich modeli językowych. Rozmówcy zwrócili uwagę, czym się skończył brak regulacji rynku mediów społecznościowych, a konsekwencje (na dziś nawet nie do końca możliwe do przewidzenia) w przypadku wolnej amerykanki związanej ze sztuczną inteligencją będą „setki, tysiące razy większe, bo to nieporównywalnie większa technologia”. Wybrzmiało, by także tu pilnie pojawił się regulator, który „musi stać na straży ego porządku”, bo i tak jesteśmy w temacie spóźnieni.
Dołącz do dyskusji: 5 najciekawszych wątków z rozmowy z prezesami największych polskich mediów na Impact