"Dziś każdy chce mieć podcast, bo to modne, ale ludzie nie zdają sobie sprawy, ile to roboty" [WYWIAD]
Nagrał ponad 1000 podcastów, choć w żadnym sam nie wystąpił. Mateusz Trusewicz to doświadczony producent i realizator, który przez wiele lat był szefem produkcji audio-wideo w Grupie naTemat, a teraz prowadzi agencję produkcji podcastów “Studio Miś”. Rozmawiamy o tym, jak się wymyśla, nagrywa, produkuje i zarabia na podcastach oraz o wszystkim tym, co w tym czasie zaobserwował. – Słowo “talk show” zmieniło się na “podcast”. Przecież koncepcja jest właściwie identyczna – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.

Ludzie głośno mlaszczą?
Czasami.
I mocno to przeszkadza?
Zależy od tego, jak blisko mikrofonu to robią, bo jest szansa, że nie zawsze „ściągnie” ten dźwięk. W trakcie warto pić wodę, bo wtedy mlaszcze się mniej.
Ale jak piją, to stukają szklankami i też przeszkadzają?
To zależy od ekspresji gościa, czasami ludzie są stremowani i zdarza im się „dzwonić” szklanką.
Dlatego na stole są takie specjalne wygłuszające podkładki pod szklanki?
Podkładka wymusza trafienie w nią. Poza tym często woda ze szklanki ocieka na stół, potem bardzo źle to wygląda w obrazie i trudno z tym coś zrobić. To dobrze pokazuje o ile szczegółów trzeba dbać przy nagraniach.

A na co mi ten obraz, skoro rozmawiamy o podcastach?
O Boże. Ty tak poważnie?
Na potrzeby dyskusji.
Podcasty to dzisiaj wideo, nie istnieją bez obrazu. Tak naprawdę to „wideocasty” i warto promować to słowo, bo dobrze oddaje charakter tego, co nagrywa zdecydowana większość mediów czy twórców. Jeszcze pięć lat temu, jak na YouTube wpisywałem słowo „podcast”, wyskakiwały pojedyncze sztuki, dziś YouTube, platforma wideo (!), jest największą platformą podcastową na świecie, a pierwsza zakładka na stronie głównej to „podcasty”. Co czwarta odsłona YouTube jest na telewizorach.
Jaki jest sens nazywać podcastem najzwyklejsze, regularne formy rozmów wideo znane z telewizji?
Kolega napisał do mnie ostatnio, że nie rozumie, dlaczego i kiedy słowo “talk show” zmieniło się na “podcast”. Przecież koncepcja jest właściwie identyczna. Content oparty na rozmowie dwóch lub więcej osób. Z fajerwerkami lub bez nich. To temat na rozprawę doktorską, ale w skrócie: podcasty stały się elementem współczesnej kultury, to nowe narzędzie komunikacji, z którego można korzystać w bardzo różnym kontekście.
To trzymając się takiej definicji, zaraz powiemy, że Kanał Zero to projekt wideopodcastowy / talk show.
No nie do końca, tam mimo wszystko mają sporo materiałów reportażowych, nie tylko studyjnych.
Nie opłaca się robić samego audio?
Ostatnio nagraliśmy wideopodcast dla programu, który do tej pory był tylko w formie audio. Pierwszy komentarz od wiernych słuchaczy: „jak dobrze Panów zobaczyć”. Ludzie chcą wiedzieć, kto do nich mówi, nawet jeśli podcastów słuchają jak radia tj. towarzysząco. W Warszawie jest około 20 studiów podcastowych, z czego sensowny produkt, który robi różnicę, dają dwa. A potrzeby pojedynczych twórców, wydawnictw czy koncernów na ten content są dużo, dużo większe.
20? Jak oglądam shorty z różnych polskich podcastów, to mam wrażenie, że oglądam ten sam program z różnymi prowadzącymi, bo wszyscy grają w tym samym lub bardzo podobnym.
Tymczasem oni nie mają ze sobą nic wspólnego. Wiem, o czym mówisz. Ostatnio ktoś pokazał mi zestawienie screenów z 9 różnych podcastów, z różnymi autorami, dla różnych marek, na zupełnie różne tematy i… wszystkie wyglądały identycznie. Ten sam kadr, to samo tło.
Już się opatrzyły te charakterystyczne lamele w tle.
Jak ten widz ma to zrozumieć? To nie ma sensu dla twórców i odbiorców. A nawet i dla studia, bo też najlepiej o nich nie świadczy taka powtarzalność. Dlatego budując nasze studio stworzyliśmy aż pięć rożnych scenografii.
A może to wideo jest potrzebne do podcastów, żeby móc robić shorty na social media, które się poniosą?
60% subskrypcji kanałów podcastowych na YouTube pochodzi właśnie z rolek. I to nie moje zgadywanie, ale dane z raportu, który ostatnio czytałem.
Czyli nie oglądają w całości?
Często nie. To jest w ogóle ciekawe, bo z badań wynika, że rolki z fragmentami podcastów mają 1,5 razy wyższy wskaźnik zaangażowania niż klasyczne rolki.
Dlaczego?
Ludzie widzą twarz, która nie mówi wprost do kamery, ale udziela wywiadu, czyli „jest ważna”. Podświadomie myślą, że jeśli to jest wycięty fragment z napisami, to będzie w nim już samo mięso, więc warto go obejrzeć. Niektórzy są na tyle cwani, że nie bawią się nawet w całe odcinki, tylko udają, że prowadzą podcast.
Jak to?
Nagrywają serię samych setek, które wyglądają jak wywiad i potem wrzucają je do internetu. Niby wywiad, ale tak naprawdę to tylko seria zaplanowanych wcześniej rolek. Parę razy szukałem całych odcinków i z jakiegoś powodu nigdzie nie mogłem ich znaleźć.
Ludzie tak chętnie i masowo robią podcasty, bo chcą „czuć się ważni”?
Dziś jest moda na bycie podcasterem, influencerzy i influencerki lubią wpisać sobie dodatkowo w opisie profilu „autor podcastu”. Jest to w pewien sposób połączone z pasją do mediów. Kiedyś chciałeś być dziennikarzem, a dziś podcasterem. Bariera wejścia do „bycia dziennikarzem” stała się znikoma. To musi szczerze wkurzać dziennikarzy, którzy od 20-30 lat pracują w mediach. Kiedyś mogłeś być nim tylko przed kamerą lub mikrofonem w wielkiej redakcji, dziś jest to dostępne właściwie dla każdego.
Ile muszę wydać na sprzęt, żeby nagrywać bez wstydu?
Jak chcesz to zrobić podstawowo, to z dwoma sensownymi mikrofonami, które przez USB podepniesz do komputera, inwestycję zamkniesz w 1500-2000 złotych. Warto jednak dodać mikser dźwięku, żeby dobrze połączyć głos paru rozmówców i nałożyć na to jakiś mastering. To dodatkowy koszt ok. 4000-5000 złotych.
A kamery?
Warto zacząć chociaż od jednej kamery. Ogólny plan, dwóch rozmówców. To już jest duża wartość dodana względem samego audio. Jeżeli chcesz to rozwijać, to zaczyna być drożej. . Wypada zadbać o odpowiednie oświetlenie. Dołożyć drugą i trzecią kamerę. Oczywiście można robić to „chałupniczo”, ale wtedy będzie to odstawać od tego, co jest na rynku. Natomiast nawet jak sobie kupisz naljepszy mikrofon, a pomieszczenie nie będzie miało dobrej akustyki, to i tak będzie brzmiało jakbyś siedział w kiblu. To dużo roboty, dlatego ludzie przychodzą do studiów na gotowe.
Kto ma ładne scenografie?
My (śmiech).
Ale poza Wami.
Ostatnio ktoś wrzucił kadr z zagranicznego wideocastu z komentarzem w stylu “no i takie proste, kameralne studio wystarczy”. A ja na to patrzę i widzę, owszem zamarkowane na proste, ale w praktyce to duży plan zdjęciowy na 5 kamer, światła, dźwięk itd. Tego nie widać.
Moją ulubioną scenografią jest ta z “Balansu” Kuby Jankowskiego. Świetne są ‘Didaskalia” i od niedawna “Horyzont” Patrycjusza Wyżgi. Niby to są rozmowy i scenografia nie powinna mieć znaczenia, skoro ich słuchamy, a jednak ma. Te produkcje muszą i mogą konkurować z telewizją. Pokazując, że robisz to “na bogato”, możesz walczyć o większe budżety.
Największy błąd, który ludzie popełniają w myśleniu o podcastach to…?
Nie zdają sobie sprawy, ile to roboty. Trzeba umówić gości, zrobić research, przygotować się, żeby odpowiednio się zaprezentować, a potem to wypuścić. Fajnie brzmi „mam swój podcast”, ale nie widać tego, ile pracy się za tym kryje, żeby to wyszło sensownie.
Zapał szybko opada?
To jest gra długoterminowa, wielu ludziom brakuje konsekwencji.
To na ile muszę się nastawić?
Nic nie będzie hitem po trzech odcinkach, jeśli ktoś tego oczekuje, to niech nawet nie próbuje. To wymaga systematyczności i publikowania regularnie tydzień w tydzień czy dzień w dzień. Rozmawiałem ostatnio z jedną podcasterką, która powiedziała, że w końcu po roku regularnego nagrywania doszła do sensownego poziomu odsłon i zarobków. Po roku! Przemek Górczyk, jeden z najbardziej znanych podcasterów w Polsce, nagrywa od paru lat po 3 odcinki tygodniowo, nagrał ich już koło 500. To pokazuje perspektywę.
A da się „wystrzelić” bez znanej twarzy?
Tak, i to jest dziwne, bo czasami nie wiadomo nawet, dlaczego coś stało się tak popularne. Ale to wyjątki. Jeśli ktoś chce zacząć “od zera”, to proponuję zaplanować w budżecie chociaż ten 1000 zł na płatną promocją każdego odcinka. Lepiej nawet nagrać w pierwszym rzucie np. 6 odcinków zamiast 10, ale dać im płatną promocję. Inaczej można przepalić swoją pracę.
Która forma jest trudniejsza? Rozmowa czy jednoosobowy monolog?
Oryginalnie podcast wziął się z tego, że jeden człowiek siadał przed mikrofonem i nawijał. Wbrew pozorom to jest trudniejsze. Cały ciężar leży na tobie, dużą rolę gra osobowość i styl. Trzeba się dużo bardziej przygotować, trudno przykryć to obrazkami np. w podcaście kryminalnym, żeby ciągle było atrakcyjne. Rozmowa jest prostsza. Raz, że łatwiej to pokazać w obrazku. Dwa, że ciężar udanego odcinka zrzuca się trochę na gościa, który jest tu gwiazdą.
Co nietypowego przeszkadza przy nagraniu odcinka, poza wodą ściekającą ze szklanek?
Bywają nogi od stołów, które “prowokują” do tego, by w nie kopać, zwłaszcza jeśli ktoś jest bardziej nerwowy. To widać, blat się rusza, gość się kręci. Kiedyś podczas wyjazdowych zdjęć w nieprzystosowanym do nagrań miejscu mieliśmy przeszklony dach, gdy padał mocniejszy deszcz, przeszkadzał w nagraniu, bo mikrofony ściągały to dudnienie w szybę. Trzeba uważać np. na lokalizację, bo jak masz niedaleko kościół, to możesz mieć problem z dzwonami. Albo ze śmieciarkami, które też hałasują. Podobnie z lokalizacją w okolicy restauracji, tam co chwilę ktoś nosi torby z butelkami, talerzami itd. Nawet jeśli mikrofon tego nie ściągnie, to może to wpływać na komfort rozmówców, więc kluczowa jest dobra akustyka i izolacja.
Czemu nie można się wiercić?
Dla efektu wizualnego często mocno otwieramy przesłonę na zbliżeniach, aby uzyskać fajny, miękki obrazek. Tylko wtedy mocno trzeba pilnować, aby rozmówcy nie wypadali nam z ostrości. Kiedy ruszają się do przodu i do tyłu, bywa z tym różnie. Można pójść na łatwiznę i skręcić przesłonę do bezpiecznej wartości, ale wtedy nie jest tak ładnie.
A co jest ważniejsze: dobry obrazek czy dobry dźwięk?
To dźwięk jest podstawą, czasami nawet przestawienie kanapy może poprawić akustykę o 20%, to fizyka i przedmioty, które odbijają dźwięk. Ale to nie znaczy, że obraz możemy zignorować. Tak jak mówiliśmy na początku, jest to bardzo ważne.
Podobno dobry fotel do nagrań nie powinien być za wygodny.
Tak, lepiej sprawdzają się meble biurowe, nieco sztywniejsze, bo wtedy gość nie może się w nich zapaść.
Ale czy nie powinno być “przytulniej”, by lepiej się rozmawiało?
Nikt nie będzie zadowolony, jak potem zobaczy siebie w obrazku z rozpinającym się guzikiem w koszuli. Lepiej się trochę usztywnić, niż potem żałować, jak się wygląda w kadrze. Twórcy muszą czuć się zaopiekowani i że zostaną dobrze pokazani. Zwracają na to uwagę i kobiety, i mężczyźni. Dobry producent musi zadbać o takie rzeczy meblami i odpowiednim ustawieniem w kadrze. Na początku przez dwie minuty obserwuję zawsze, jak każdy się zachowuje na krześle, kanapie fotelu i pod to ustawiamy sprzęt, ale generalnie polecam się nie wiercić.
Nie mam wady wymowy, ale mówię bardzo szybko. To tempo mówienia wyklucza?
Nie, ale nie pomaga. Pamiętam jednego z gości, który mówił tak szybko, że nie stawiał właściwie żadnych znaków interpunkcyjnych. Jak maszyna. To potem spore wyzwanie na montażu. Przy cięciu rolek nawet sztuczna inteligencja gubiła się w odpowiedniej transkrypcji. Natomiast są przykłady osób z wadami wymowy, które mają udane podcasty, więc to nie jest wykluczające.
A co najczęściej uwala podcast?
Brak 60-90 sekundowej zajawki na początku z najlepszymi fragmentami. Jak ludzie lecą w SmartTV pilotem po YouTube, to na chwilę odpala się miniatura z audio, więc to musi być dobre. Mało kto zostanie na dłużej, jeśli usłyszy tam suche “witam w moim programie, dziś porozmawiamy o bla bla bla”.
Co jest jeszcze takim must-havem?
Rolki. Musisz wyciąć najlepsze fragmenty do krótkich rolek, a potem zalać nimi swoje profile. To one robią robotę, wyświetlenia, nowe subskrypcje. Bez nich twój podcast nie istnieje. Kolejna rzecz to miniatura na YouTube, niby banał, ale trzeba się do niej przyłożyć: wybić cytat, dać dobry tytuł.
A co można z czystym sumieniem zignorować?
Nieskończone poprawki i dążenie do perfekcji. Nawet jeśli masz wrażenie, że w 20 minucie 40-minutowego podcastu rozmowa na chwilę straciła dynamikę, albo parę razy powiedziałeś “yyy” lub się zająknąłeś, to naprawdę dla ogólnego odbioru nie ma to znaczenia. Uwagę i zasoby warto poświęcić na całą oprawę, a nie dążenie do perfekcji w środku odcinka. Ludzie chcą prawdziwego człowieka, nie musisz być jak piękny pan czy pani ze stocka z idealną dykcją i ubiorem. Bardzo często to właśnie ta autentyczność i bycie sobą “niesie” podcast.
Ilu prowadzących lub gości już oglądałeś?
Oj setki.
I kiedy widać, czy ktoś będzie dobry?
Właściwie od razu.
Po czym?
Po tym, czy jako prowadzący po prostu słuchasz rozmówców, musisz być autentycznie zainteresowany tym, co mówi druga osoba. To nie powinno wyglądać tak, że napisałeś sobie pytania na kartce i jedziesz z listy. A często tak jest. Musisz reagować, improwizować, odbijać piłeczkę (ale nie terroryzować i nie naskakiwać) i słuchać swojego rozmówcy, a nie odpowiadać “aha, dziękuję” i przeskakiwać do kolejnego pytania. To banał, ale wbrew pozorom dla wielu osób nie jest oczywisty.
Ekstrawertycy mają łatwiej?
Niekoniecznie. Jak rusza kamera, zapalają się światła, to tworzy się taka arena i adrenalinka, gdzie zdarza się, że bardzo nieśmiałe osoby zmieniają się w “sigmę”. A z drugiej strony niektórzy w trakcie nagrania tracą sporo animuszu, który mieli jeszcze przed chwilą. Charyzma i dobry głos oczywiście pomaga, ale wygrywa talent do rozmowy lub storytellingu.
Od kiedy można cieszyć się z wyników podcastu?
Nie trzeba milionowych zasięgów. Jeśli regularnie osiągasz po 30-50 tysięcy wyświetleń na odcinek, masz stałą bazę widzów/słuchaczy, to zapewniam, że będziesz miał też i sponsorów.
To ile najlepiej powinien trwać odcinek?
Każde studio powie coś innego. Niektórzy mówią, że 30 minut, bo lepiej zostawić ludzi z niedosytem. Z mojego doświadczenia ludzie nagrywają najczęściej rozmowy ok. 60 minut do 1,5 godziny. Sporo zależy od ciebie i gości. Tu trzeba poszukać optymalnego dla siebie czasu, bo mam też przykład dwugodzinnych rozmów, na których autor kręci świetne wyniki. YouTube jest wolny, nie masz ramówek jak w telewizji, że musisz zgrać długość odcinka co do sekundy.
Ile trzeba zapłacić za nagranie odcinka podcastu?
Dla indywidualnego twórcy jest to koszt 1500-2000 zł netto za gotowy odcinek już z pełną postprodukcją, ze wszystkimi rolkami na sociale itd. Nieco inaczej jest w przypadku zamówień od agencji czy korporacji. Tam ilość poprawek, akceptów czy konieczność sformatowania programu jest większa, więc tu zaczynamy budżetować od 3000 zł netto. Jak się kupuje pakiety, to zawsze można trochę zaoszczędzić.
Słuchasz wszystkiego, co produkujecie?
Tak, jeżeli akurat jestem realizatorem, to w trakcie nagrania na bieżąco.
Od razu w trakcie wiesz czy to będzie dobry odcinek czy sucha buła?
To czuć, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ja nie muszę być odbiorcą tej treści. Nagrywamy naprawdę z różnych tematyk, więc ja z zasady nie mogę być odbiorcą każdej z nich.
Co jest gorsze: słaby dźwięk i wideo czy jak ktoś mówi straszne “kocopoły”?
Kocopoły. Są podcasty, które nie są idealne technicznie, ale jeśli jest fajna treść, to się poniosą. Poza tym dzisiaj naprawdę softem można przerobić nagranie z telefonu, by brzmiało jak z mikrofonu. No, na akceptowalnym poziomie, jak na takie warunki.
Najlepsze narzędzia, które przyspieszają pracę?
Przede wszystkim mikser wizji. To mało popularne, a bardzo usprawnia pracę. WIększość ludzi nabiera się na to, że jak nagra surówkę z kilku kamer i wrzuci ją do wtyczki AI, to system mu to sam super zmontuje. Moje doświadczenia są takie, że efekt jest bardzo mierny, nawet najlepsze wtyczki AI nie rozumieją tempa rozmowy i tego, jak trzeba przeskakiwać kadrem. Często montażysta musi poświęcić drugie tyle czasu, by to potem poprawić. Generalnie nie warto nabierać się na te wszystkie reklamy, że AI zrobi za ciebie absolutnie wszystko
A może teraz sam dążysz do tej nadperfekcji, którą przed chwilą punktowałeś?
Może być tak, że mam zbyt duże ambicje realizatorskie, bo pracowałem w telewizji i realizowałem wizję dla największych produkcji w kraju. Natomiast dla mnie w dobrej rozmowie musi być rytm, a całość powinna zgrabnie płynąć.
Czym najlepiej robić napisy?
Jest kilkanaście rozwiązań i polecam, by nie brać od razu rocznych planów subskrypcyjnych, tylko przez parę dni potestować. Aplikacje czy programy są różne i każdemu może odpowiadać inna. Nam najlepiej sprawdza się Veed, znany jest też Deepscript czy Riverside.
A do montażu?
Najpopularniejszy i najłatwiejszy jest pakiet Adobe Premiere, ale mam wrażenie, że od 15 lat ten program za bardzo się nie zmienia i trochę przespał rynek. Mocno wybija się DaVinci Resolve Studio, oni są także producentem sprzętu i mikserów, więc to pozwala razem zdziałać cuda.
Ile ludzi dosłuchuje podcastów do końca?
Nie wiem, to zależy od poszczególnych programów. Mam za to inną ciekawą liczbę. Z badania Edison Research wynika, że ludzie słuchają średnio 7 godzin podcastów tygodniowo przy okazji innych czynności. 60% w domu, 25% w aucie, 12% w pracy – swoją drogą nie wiem jak – reszta na treningu czy spacerze.
YouTube czy Spotify?
Nie możesz pozwolić sobie na zignorowanie żadnej z tych platform. One są trochę inne, ale np. Spotify zobaczył, że YouTube im ucieka i wprowadzili też przecież możliwość dodawania filmów. Trzeba też rozumieć, jak działają. Spotify bardzo mocno filtruje i wycina reklamy np. bukmacherki, która na YouTube przechodzi. Więc wrzucając tam odcinek, takie reklamy i lokowania musisz wyciąć. Te algorytmy są mądre i głupie jednocześnie, bo często nie rozróżniają kontekstu. Jednej z autorek całkowicie przycięło zasięgi, bo użyła “zakazanych” słów: alkoholizm, seksoholizm itd. A to był poważny, edukacyjny odcinek o uzależnieniach. Trzeba być czujnym i wypikiwać te rzeczy.
Kiedy można zacząć zarabiać na podcaście?
Twórca, który ma kilkadziesiąt tysięcy subów i regularną powtarzalność w wynikach, może liczyć na współprace rzędu 10-15 tysięcy złotych. Trzeba jednak pamiętać, że jedno to prowadzenie podcastu, by zarabiać tylko na nim. A drugie to tworzenie swojego personal brandingu czy rozpoznawalności firmy, by za pomocą podcastu gromadzić klientów na swoje usługi gdzieś indziej. I tam wtedy się zarabia sensowne pieniądze. Do tego podcasty są świetnym narzędziem. Przykładowo taka kancelaria podatkowa czy prawna ma gdzieś to, czy znajdzie sponsora. Oni nie po to robią podcast.
Jaka tematyka jest już passe? O czym nie warto robić kolejnego podcastu, wideocastu, programu, talk show?
Rozmowy kobiet z kobietami o kobiecości itd. To ważna retoryka, ale ona jest już na rynku od wielu, wielu lat i coś się tu wyczerpało. Mnóstwo jest takiego contentu i wydaje mi się, że ciężko się przebić. Zmienił się też trochę kontekst społeczny. Zaczyna się coraz bardziej zauważać potrzeby mężczyzn i ich problemy w aktualnym świecie.
A kryminalne? Jest tego strasznie dużo, a liczba zbrodni z przeszłości do opowiedzenia jest skończona.
Trudno jest zrobić bardzo dobry podcast kryminalny, który nie będzie np. opowiedzeniem książki napisanej przez dziennikarzy, za co ci zresztą słusznie miewali pretensje. W Polsce jest kilkadziesiąt podcastów kryminalnych, ale perełek już mniej. Niektórzy twórcy znaleźli wręcz swoich wyznawców, ale tu jest spora konkurencja ze strony stacji radiowych.
Czyli co, warto odpalać podcast o facetach i męskości, żeby mieć oglądalność i klientów?
Obserwuję dziś, że niektóre kobiety w social mediach przełamują narrację, że jak o facetach, to trzeba źle. Nagrywają takie pozytywne rolki “Panowie, dzięki, że jesteście, jesteście super i tyle rzeczy ogarniacie”. I zaczynają trendować na Instagramie. Mężczyźni ogólnie są dziś zagubieni, jacy w ogóle mają być. Jak być jednocześnie tym silnym i sprawczym, a jednocześnie czułym i wrażliwym. Istotne jest zauważenie, że są też kwestie w życiu, w których to mężczyźni mają trudniej niż kobiety. To jest ogromny temat do dyskusji na tle społecznym i psychologicznym. Wielu twórców i wydawnictw zaczyna już to zauważać, sami realizujemy taki podcast w naszym studio. Jeśli miałbym odpalać program, to poszedłbym w tę stronę. To będzie trendowało.
Ten wywiad to część cyklu o różnych kawałkach medialnego tortu. Może cię zainteresować także:
Spowiedź SEOwca. “Presja walki o ruch wykańcza ludzi pracujących w portalach”
J jak... YouTube. “Zasada 8 minut to jedna z największych i najczęściej powtarzanych głupot”
Dołącz do dyskusji: "Dziś każdy chce mieć podcast, bo to modne, ale ludzie nie zdają sobie sprawy, ile to roboty" [WYWIAD]