Legimi chce skończyć ze spadkami. Nie będzie podwyżki abonamentu
Sprzedająca ebooki i audiobooki firma Legimi liczy, że od bieżącego kwartały znów będzie zwiększać bazę klientów, natomiast w obszarze przychodów o wzrosty może być trudniej, bo spółka jak na razie nie planuje podwyżki abonamentu. Nie obawia się rozwoju przez globalne koncerny narzędzi AI do treści audio.

Biznes Legimi dwa solidne ciosy dostał jesienią 2024 roku. W drugiej połowie października spółka, wskutek wejścia w życie miesiąc wcześniej nowelizacji ustawy o prawie autorskim, na swojej platformie musiała wprowadzić dodatkową opłatę. W ramach Katalogu Klubowego którym oprócz standardowej subskrypcji (kosztującej 49,99 zł za e-booki i audiobooki, a 44,99 zł tylko za e-booki), trzeba płacić 14,99 zł za dostęp do każdej książki
Równocześnie kilku dystrybutorów i wydawców książkowych wyraziło zastrzeżenia wobec oferowanego przez Legimi kanału bibliotecznego. Swoje książki z oferty bibliotecznej na platformie wycofało m.in. Virtualo, zaznaczając że to ruch „do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości”.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Jeśli chodzi o Platformę Dystrybucyjną Wydawnictw, która zgłosiła podobne zastrzeżenia, Legimi opłaciło wszystkie faktury zgodnie z jej roszczeniami. Miesiąc później porozumiało się zaś co do powrotu, na zmienionych warunkach, książek z oferty PDW do kanału bibliotecznego.
Mniejsza sprzedaż i duża strata
Te zawirowania odbiły się na wynikach finansowych Legimi. W czwartym kwartale 2024 roku firma przy wzroście przychodów rok do roku z 25,18 do 31,44 mln zł zanotowała aż 5,6 mln zł straty netto. To zdecydowanie najgorsza rentowność netto spółki w jej 5-letniej obecności na rynku kapitałowym.
W pierwszym kwartale br. Legimi wypracowało wzrosty przychodów i zysku, natomiast w drugim – co szczegółowo opisywaliśmy kilka dni temu – przy spadku wpływów r/r o 7,9 proc. do 27,44 mln zł miała 409,5 tys. zł straty netto.
Władze Legimi liczą, że najgorsze mają już za sobą. Na środowej telekonferencji Mikołaj Małaczyński, prezes i jeden z głównych akcjonariuszy spółki, stwierdził, że obecny kwartał jest ostatnim, w którym baza klientów jej platformy maleje.
Trudniej będzie o powrót do wzrostu przychodów, bo ten bez znaczącego zwiększania liczby użytkowników najłatwiej osiągnąć, podwyższając opłaty. – Jasne, że jeszcze nie jesteśmy gotowi do przeprowadzenia podwyżek, które byłyby uzasadnione wzrostem kosztów ogólnych – stwierdził Małaczyński.
Finansowe efekty zmian w przyszłym roku
Przypomniał, że inflacja jest nadal dość wysoka, natomiast Legimi ostatnią podwyżkę, nie licząc dodatkowej opłaty w ramach Katalogu Klubowego, wprowadziło półtora roku temu. Zaznaczył, że mimo to spółka osiąga wyniki „w granicach dobrych poziomów marż i efektywności ekonomicznej”.
CZYTAJ TEŻ: Wirtualna Polska ze stratą w subskrypcjach. Ile kosztowały treści w Audiotece i Pilot WP?
Małaczyński podkreślił, że w spółce „wszystko, co dobre, zacznie się w trzecim kwartale”, natomiast efekty finansowe pojawią się pod koniec bieżącego i w przyszłym roku. W czwartym kwartale mogą być jeszcze widoczne negatywne skutki wydarzeń z jesieni ub.r.
Zwrócił uwagę, że Legimi nie ma obecnie żadnego zadłużenia kredytowego (w połowie ub.r. miało do spłaty 853,3 tys. zł), dzięki czemu ma większe możliwości w zakresie inwestycji. – Kiedy pojawią się perspektywy inwestycyjne, będziemy w blokach startowych – zapewnił.
Jako cele na najbliższe kwartały wskazał „konsekwentne ustabilizowanie relacji handlowych i marżowości biznesu”, powrót do wzrostów oraz rozwój swojej platformy (w 2025 roku ma ona zostać udostępniona w wersji 6.0, nad którą prace trwają od jesieni ub.r.).
Bez obaw przed AI
W segmencie treści audio i wideo coraz mocniej wykorzystywana jest automatyzacja, oparta także na sztucznej inteligencji. Prace rozwojowe w tym obszarze prowadzą największe globalne koncerny cyfrowe. Jak informowaliśmy w czerwcu br., YouTube zapowiedział polskim twórcom, że wkrótce wprowadzi u nas opcję automatycznego generowania ścieżek dźwiękowych w różnych językach.
Zdaniem Mikołaja Małaczyńskiego dla polskich podmiotów nie jest to zagrożenie, tylko nawet szansa. – To zjawisko przyspiesza obniżenie kosztów produkcji treści i tłumaczeń. Spowoduje, że pojawi się więcej treści zagranicznych, dostępnych już z poziomu międzynarodowych partnerów i podmiotów – opisał.
CZYTAJ TEŻ: Pokazano nowe dane, jak AI od Google zabiera ruch wydawcom. “Najgorsze tygodnie były brutalne”
Legimi po audycie
W kwietniu br. Legimi poinformowało, że wdrożyło wnioski z zewnętrznego audytu swojego systemu wypożyczeń i rozliczeń. Firma zapewniła, że nie spowoduje to wzrostu jej kosztów operacyjnych.
– Pozytywny wynik audytu rozliczeń przeprowadzonego przez EY stanowi solidną podstawę do budowania trwałych relacji z twórcami treści w całej branży. Wierzymy, że wprowadzane zmiany przyniosą korzyści nie tylko naszej spółce, której jesteśmy głównymi akcjonariuszami, lecz także całemu rynkowi. Jako lider technologiczny w e-czytelnictwie rozwijamy unikalne rozwiązania dla wydawców oraz innowacyjne narzędzia dla użytkowników, takie jak Synchrobooki czy oparty na sztucznej inteligencji system rekomendacji „Twój osobisty bibliotekarz” – dodał Mikołaj Małaczyński w komunikacie.
Równocześnie Wirtualna Polska Holding w ramach wezwania dokupiła 214,2 tys. akcji Legimi, płacąc 9,74 mln zł. Obecnie ma walory spółki stanowiące 44,6 proc. jej kapitału i 35,59 głosów na walnym zgromadzeniu.
Dołącz do dyskusji: Legimi chce skończyć ze spadkami. Nie będzie podwyżki abonamentu