Jest wyrok ws. wokalisty Bayer Full. Przez lata przywłaszczał sobie cudzy utwór

Piosenka "Tawerna pod Pijaną Zgrają", napisana przez Grzegorza Bukałę ponad 40 lat temu, w 1994 roku pojawiła się w wykonaniu Bayer Full na kasecie zespołu "Krajobrazy.Piosenki turystyczne" wydanej przez wytwórnię Blue Star. Jako autora słów i muzyki podano nieistniejącą osobę - B. Marcinkiewicza.

Pięć lat później z identycznym opisem pojawiła się na albumie Sławomira Świerżyńskiego "Biesiada turystyczna".

Grzegorz Bukała o sprawie dowiedział się dopiero trzy lata temu od znajomych z branży muzycznego. Podjął wtedy działania prawne. Natomiast w 2005 roku zarejestrował "Tawernę pod Pijaną Zgrają" w bazie ZAIKS.

W lipcu ub.r. Sąd Okręgowy w Płocku nakazał Sławomirowi Świerzyńskiemu zaprzestanie dalszego naruszania praw autorskich Bukały. Muzyk disco-polo odwołał się od tego orzeczenia.

Wyrok wydany przez Sąd Apelacyjny w Łodzi (jako pierwsza poinformowała o nim "Gazeta Wyborcza") jest prawomocny.

Sławomir Świerzyński skazany za bezprawne korzyści z filmu o Janie Pawle II

To nie pierwszy, raz gdy na lidera  padają oskarżenia o naruszania praw autorskich. Kilka lat temu Świerzyński miał wykorzystywać film o papieżu Janie Pawle II, by nakłonić ludzi do kupna ekskluzywnej kołdry.

Jak do tego doszło? O kulisach sprawy również pisała "Gazeta Wyborcza". W 2005 roku lider Bayer Full zaproponował dystrybutorowi filmowemu Hagi Film współpracę. Świerzyński wówczas miał przygotować dla swojego klienta - spółki Forte Vita, zajmującej się organizacją pokazów pościeli - film promocyjny, tzw. "pocztówkę multimedialną".

W skład "pocztówki multimedialnej" miały wchodzić puzzle, muzyka relaksacyjne oraz film dokumentalny o polskim papieżu - "Jan Paweł II - człowiek, który zmienił świat". Należy podkreślić, że prawa dystrybucyjne do tego dzieła posiadała wspomniana wyżej Hagi Film.

W efekcie światło dzienne ujrzało około 30 tysięcy egzemplarzy "pocztówki multimedialnej". Po jednej sztuce otrzymał każdy uczestnik pokazu ekskluzywnej pościeli. Jak donosili dziennikarze "Wyborczej", wokalista disco-polo otrzymał dokładnie 14 751 złotych zaliczki, jednak nie zostało to skonsultowane z dystrybutorem filmowym. Prezes Hagi Film skierował wówczas sprawę do sądu.
W 2007 roku zapadł wyrok, dotyczący czerpania korzyści majątkowej z cudzej własności. Mimo prób odwołania się od wyroku, Świerzyński musiał zapłacić Hagi Film 14 751 złotych.