Dezinformacja w polskim internecie ma charakter także proukraiński
W ciągu ostatnich 72 godzin nastąpił znaczący wysyp treści o charakterze antyukraińskim, ale także antyuchodźczym. Po raz pierwszy jednak pojawiły się skoordynowane działania dezinformacyjne o charakterze proukraińskim - informuje Instytut Badania Internetu i Mediów Społecznościowych. Alarmujące wzrosty dezinformacji notuje też instytut badawczy NASK.
To, co można odnotować na pewno, to skokowy wzrost implementacji treści antyukraińskich w polskim internecie i mediach społecznościowych. Nie jest aż tak bardzo zaskakujące jak wspomniane skoordynowane działania dezinformacyjne proukraińskie. Ich celem - jak podaje IBIMS - było wywołanie presji w społeczeństwie w stosunku do aktywnych działań militarnych na terenie Ukrainy.
- W ostatnich dniach obserwujemy sukcesywny wzrost wskaźnika negatywnego sentymentu wobec sprawy ukraińskich uchodźców - przyznaje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Marcin Wiśniewski, dyrektor Instytutu. - Widzimy też coraz większą polaryzację wpisów: emocje w nich są coraz bardziej pozytywne bądź coraz bardziej negatywne, mniej jest półcieni. Dodatkowo odnotowujemy wzrost aktów dezinformacyjnych po obydwu stronach sporu - mówi Wiśniewski.
"Mieszany sentyment" notowany jest w kontekście wzrostu liczby uchodźców przybywających do naszego kraju. - To jest bez wątpienia obecnie kluczowy temat w polskiej sieci - podsumowuje nasz rozmówca.
Wojna w internecie: bańki otaczane i odcinane
Ciekawym jest także fakt, że po raz pierwszy raz od rozpoczęcia działań zbrojnych w Ukrainie liczba wpisów antyuchodźczych ma większa dynamikę i stanowi przewagę narracyjną nad wpisami prouchodźczymi. - „Bańka” internetowa, wspierająca uchodźców została w ostatnich 72 godzinach otoczona i odcięta od możliwości dotarcia do szerszych grup odbiorców - informuje szef Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych.

W dalszym ciągu polski internet utrzymuje jednoznacznie negatywny sentyment antyrosyjski. Działania dezinformacji prorosyjskiej koncentrują się natomiast w dwóch przestrzeniach: bezpieczeństwa fizycznego (tu pojawiają się przekazy mające wywołać u internautów strach i obawy o życie) oraz bezpieczeństwa ekonomicznego (wzrost cen, utrata pracy itd.).
W obu przypadkach notowany jest zdecydowany amplifying (wzmacnianie) historii pozyskanych od użytkowników sieci.
NASK: Akcji przesiedleńczej nie będzie
W sprawie wzrostu fake newsów o wojnie w Ukrainie alarmuje także państwowy instytut badawczy NASK. „Miejmy na uwadze, że narażeni na dezinformację jesteśmy w każdym momencie. Należy krytycznie traktować wszelkie podejrzane treści w internecie. Takie podejście pozwoli nam nie stać się narzędziem w rękach autorów akcji dezinformacyjnych" - wskazano w mediach społecznościowych administrowanych przez NASK.
NASK podkreśla również, by pamiętać o weryfikacji treści zamieszczanych w internecie, szczególnie tych, które wydają się kontrowersyjne. Zaznacza też, że jeżeli ktoś padł ofiarą manipulacji i powielił fake newsa, powinien sprostować przekazane treści.
Państwowy instytut wskazuje też na konkretne przykłady dezinformacyjnych strategii z ostatnich dni. Jedną z nich jest bardzo często powielany fake news o rzekomo zaplanowanej akcji przesiedleńczej, w ramach której Ukraińcy z polskim PESELem będą mogli mieszkać na stałe w Polsce. „Tego typu narracja jest całkowicie nieprawdziwa i jest wykorzystywana jako kolejna teoria spiskowa na temat ludzi uciekających przed wojną” – piszą rządowi specjaliści od dezinformacji.
PAP zorganizuje #FakeHunterChallenge o Ukrainie
Wojna informacyjna trwa i przybiera najrozmaitsze oblicza. Kilka dni temu na Facebooku pojawiło się zmanipulowane wideo, w którym Wołodymyr Zełenski miał wzywać ukraińskie wojska i obywateli kraju do kapitulacji przed armią rosyjską. Nagranie okazało się deepfakiem i zostało szybko usunięte z Facebooka, jednak wciąż jest dostępne na kontrolowanej przez Kreml platformie VKontakte.
Prezes Polskiej Agencji Prasowej, Wojciech Surmacz, podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej zapewnił, że lada dzień Agencja - przy wsparciu Ministerstwa Edukacji Narodowej i Nauki, GovTech Polska, ale przede wszystkim młodych ludzi - zorganizuje #FakeHunter Challenge, poświęcony tylko i wyłącznie wojnie na Ukrainie. - Obecnie mamy do czynienia z prawdziwą wojną dezinformacyjną, prowadzoną głównie przez Federację Rosyjską – ocenił prezes Surmacz.
Na info-wojnie zdarzają się też spektakularnie wygrane bitwy. We wtorek grupa hakerów Anonymous upubliczniła 10GB danych szwajcarskiego koncernu Nestle. To odwet kolektywu za to, że firma dalej prowadzi biznes w Rosji. Celem ataku stały się również rosyjski przemysł i białoruska telewizja.

Newsletter







Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 



Dołącz do dyskusji: Dezinformacja w polskim internecie ma charakter także proukraiński
Wczesniej mocno zwiazany byl z wPolityce/Sieci. Juz nie pamietacie? Teraz dobry?