Statystyczny polski gracz to nie zawsze nastolatek z miasta
Gracze to dziś jedna z najważniejszych, najbardziej świadomych i zaangażowanych grup konsumenckich. Obalając stereotypy, raport „Gracze vs. niegracze” autorstwa IAB Polska pokazuje, że gaming to nie tylko domena młodych mężczyzn z wielkich miast, lecz szeroka, zróżnicowana społeczność – aktywna, technologiczna i otwarta na innowacje.

Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 



Dołącz do dyskusji: Statystyczny polski gracz to nie zawsze nastolatek z miasta
Nikomu nie bronię kupować drogich gadżetów... po prostu mnie to śmieszy (zresztą za tego typu rzeczy i tak płacą dorośli).
Moje pokolenie wykręcało niesamowite tricki w grach typu Quake3 czy Unreal Tournament... i nie potrzebowaliśmy do tego wypasionych myszek i klawiatur po 500 PLN (i droższych) z wieśniackim podświetleniem (często te wszystkie bajery to tylko marketing i moda).
Nie jestem przeciwny kanałom YouTube o grach... jestem przeciwny patostreamingom czy głupim filmikom jak np. te z Minecraftem, gdzie przerośnięty nastolatek gra w grę dla dzieci i klnie bezmyślnie jak szewc.
Kiedyś w gry się grało, a nie oglądało (jak jakiś film) i bezmyślnie "odhaczało" (na ilość).
Kolorowe gadżety na pewno sprawią, że od razu staniesz się lepszym graczem i będziesz wymiatał w Fornite (oczywiście obowiązkowo dokup sobie jeszcze jakąś mega drogą skórkę w grze) :-P
Serio jesteś tak naiwny, iż nie zauważasz, że cały ten popyt na te wymyślne i drogie gadżety jest sztucznie kreowany przez branżę i pompowany przy pomocy tych Twoich kochanych influencerów?