Media bez polskich znaków w kampanii „Język polski ą-ę”

Jeśli chodzi o smsy to po prostu kwestia kodowania takiej wiadomości. Operatorzy nie liczą sobie więcej za smsa z polskimi znakami. Po prostu każda literka jest kodowana jako pojedynczy znak, natomiast znaki typu ą i ę oznaczają większą liczbę zakodowanych znaków. Sms to 160 znaków, jeśli używamy znaków polskich to sms będzie krótszy zazwyczaj 60 znaków. Więc standardowo zamiast 1 muszą nas skasować za 3.

Czy mi się wydaje, czy już to gdzieś widziałem? Aaaa tak... http://www.youtube.com/watch?v=T2iISWltdzc

Szkoda, że Ogilvy kopiując pomysł nie pomyślało o zaproszeniu twórcy pierwowzoru do współpracy.

Z największym szacunkiem dla Pana Profesora Jerzego Bralczyka, Pana Henryka Sawki i Pana Marka Przybylika, uważam, że używanie znaków diakrytycznych w sieciach telefonii komórkowej , zwłaszcza
w T-Mobile , naraża użytkowników na znacznie wyższe opłaty. Sprawdziłam to empirycznie i ... zmieniłam
operatora. Nie wiem kto finansuje honoraria Szanownych Panów z tytułu tej kampanii, ale mogę się domyślać.
Internet w tej materii nie podwyższa opłat za rzeczone "ę, ą , ś , ź itp" , więc o co chodzi, jeśli nie o kasę??
I teraz o czyją kasę ??? Panowie zapewne , zważywszy rangę Każdego z Panów i popularność , zgarną za to całkiem zgrabną kasę. Natomiast użytkownicy sieci mają niezaprzeczalne prawo oszczędzać na swoich sms-ach swoją kasę!!! Więc w czym rzecz? Ta bitwa nie jest o mowę polską, a jedynie o KASĘ!!! Ukłony dla Trzech Panów, ale nie CZEŚĆ.
Pozdrawiam
iwona