Ile zarabia Radio 357? Mamy wyniki finansowe: przychody nie nadążyły za kosztami

A ile za utwór na playliście i dopchnięcie kolanem w audycji autorskiej i w zestawie listy?

Ale najważniejsze pytanie brzmi: czy jest enerdżi? No?A tak bardziej na poważnie to coraz bardziej widać dużą ilość skonkretyzowanych i merytorycznych zarzutów wobec tej stacji. Niestety trend opadający się utrzymuje. Miny, co poniektórym infantylnym redaktorkom, powoli rzedną. Matactwa, propaganda sukcesu, stygmatyzowanie słuchaczy, infantylizm wywołujący żenadę. Kończy się to całe 357. Co sprytniejsi z tej stacji, już chałturzą tu i ówdzie. Kilka lat i kto zamknie drzwi na klucz?

Właśnie. Widać dużą ilość skonkretyzowanych i merytorycznych zarzutów wobec tej stacji, a radio ma to gdzieś. Śmieszkujemy na antenie, polewamy lukrem, mówimy jak do odbiorców z deficytami umysłowymi (ZŁODZIEJ CZASU i PLANER). Trudne sprawy lepiej przemilczeć, schować głowę w piasek, zamieść temat pod dywan, skasować komentarze na fejsie.

Już nie wiem, czy część komentarzy tu to trolowanie, czy czysta głupota i niezrozumienie świata? Nie będę bronił 357 za wszelką cenę, bo jest parę rzeczy, które bym zmienił "pod siebie", są rzeczy, których nie lubię. Z drugiej strony to właśnie szerokie spektrum tematów/muzyki powoduje, że można zobaczyć co tam się dzieje poza naszą bańką.

Finanse, przejrzystość wypłat? 357 nie funkcjonuje w próżni, ujawnianie tak szczegółowych danych jak oczekują niektórzy byłoby po prostu szkodliwe. Pomimo finansowania przez patronów, 357 wciąż jest najzwyklejszą w świecie firmą i musi funkcjonować wg zasad rynkowych.

Kolejna kwestia - myślenie, że komercyjne stacje stacje są za darmo. Płacimy za nie - naszym czasem słuchając w kółko tych samych natrętnych reklam, które wchodzą podprogowo, a później płacimy za to radio pieniędzmi w tych elektromarketach czy aptekach. A te markety płacą grube siano za reklamy i tak to się kręci.

Wyjazdy, eventy, etc. - łatwo to wyciąć, wraz z widocznością marki... Dużo by gadać...

No żesz nie mogę... Patron to taki inwestor, sponsor, wykłada kasę i ma określone oczekiwania. Wykłada kasę i powinien wiedzieć co się z nią dzieje. Radio wielokrotnie podkreślało, że to patroni są de facto pracodawcami radiowców, czyli: płacimy i wymagamy, zatem mamy prawo wiedzieć co dzieje się z kasą. Tymczasem tutaj jakieś tajne przez poufne się odgrywa, a patron powinien wiedzieć, że z jego dychy na pensję redaktora idzie X złotych, na drinka w Australii Y złotych, a wyjazd do Londynu Z złotych.
A co do widoczności czy rozpoznawalności marki to jest gorzej niż słabooooo. Mimo eventów, wyjazdów, koncertów, festiwali i opłaconego kontentu. Zasięg w bańce patronów i ani kroku dalej. Jak radio jest na wyjeździe, to pojawia się tam kilkanaście-kilkadziesiat osób (nie mówię tu o spędach przy okazji jakiegoś festiwalu czy imprezy organizowanej przez miasto). Wystarczy porównac to z np. Inwazją Mocy RMF, Latem z Radiem, itd.