Anna Starmach otworzyła sklep z torbami i fartuszkami. Ceny zwalają z nóg
Bawełniana duża torba z motywem pomarańczy do noszenia w ręku i na ramieniu za 249 zł, a fartuch kuchenny z wymalowanymi cytrynami za 219 zł - takie są ceny towarów, które w swoim sklepie sprzedaje Anna Starmach, autorka wielu książek kulinarnych oraz jurorka polskich edycji programów telewizyjnych "MasterChef" i "MasterChef Junior".

"I tak dzieje się historia! Zapraszamy na MNAM.pl. Mamy nadzieję, że nasze produkty sprawią wam tyle radości co NAM" - napisała na swoim Instagramie Anna Starmach. Do wpisu dołączyła krótki film. W rytm piosenki Steviego Wondera "Happy Birthday" jurorka "MasterChefa" razem z siostrą tańczą w kolorowych t-shirtach z motywem pomarańczy i cytryny. W ten sposób obie zainaugurowały swój nowy sklep internetowy.
Można w nim kupić ściereczki, fartuchy, koszulki, torby i śliniaki. Wszystkie towary mają charakterystyczny motyw - to owoce cytrusowe. Najtańsze w sklepie Anny Starmach są ściereczki i śliniaki - trzeba za nie zapłacić po 59 zł. Z kolei fartuchy dziecięce kosztują 139 zł, a te dla dorosłych już 219 zł. Jeszcze więcej życzy sobie autorka książek kulinarnych za bawełnianą dużą torbę z motywem pomarańczy do noszenia w ręku i na ramieniu. Komu się spodoba, musi się liczyć z wydatkiem w wysokości 249 zł.
Pod filmikiem, w którym jurorka "MasterChefa" razem ze swoją siostrą prezentują swój asortyment, pojawiło się sporo nieprzychylnych komentarzy. Użytkownicy Instagrama krytykują sklep Anny Starmach za to, że oferuje towary w bardzo wysokiej cenie. Jurorka "MasterChefa" tłumaczy, że rzeczy, które sprzedaje w swoim sklepie, są dobrej jakości. Wszystkie są produkowane w Polsce. Każdy towar na stronie zawiera szczegółowy opis. Składają się na niego informacje o wymiarach, wadze, sposobie prania czy materiale, z jakiego został wykonany.
Anna Starmach od wielu lat reklamuje różne towary. W marcu br. została ambasadorką firmy Kenwood, produkującej roboty kuchenne. Wcześniej Anna Starmach była ambasadorką mąki Basia. Można ją było również zobaczyć w reklamach m.in. takich marek, jak Vizir, Leroy Merlin czy Doppelherz.
To nie pierwszy taki przypadek, gdy znana postać z mediów zakłada własny sklep internetowy i sprzedaje towary po zawyżonych cenach. Tamara Gonzalez Perea, była blogerka modowa znana jako Macademian Girl, która od wiosny 2018 r. do lata 2020 r. prowadziła razem z Robertem El Gendy "Pytanie na śniadanie" w TVP2, musiała się mierzyć ostatnio z zarzutami dotyczącymi prowadzonego przez nią sklepu. Internauci byli oburzeni, że zamiast produktów, które sama miała robić, znajdują się towary pochodzące z Chin. - Jestem po konsultacjach z prawnikiem i w sądzie będziemy dochodzić sprawiedliwości, ponieważ na każdy zakup w Laparice mam paragon, faktury. Publikacje na ten temat, bez sprawdzania, bez pytania, na podstawie tylko zdjęć znalezionych w internecie, dla mnie to jest nieporozumienie i nie ma na to mojej zgody - zapowiedziała Tamara Gonzalez Perea.

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 

.webp)

Dołącz do dyskusji: Anna Starmach otworzyła sklep z torbami i fartuszkami. Ceny zwalają z nóg