SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Duolingo postawiło na AI kosztem pracowników. Wyniki finansowe okazały się świetne

Aplikacja do nauki języków obcych Duolingo w maju ogłosiła nowe podejście „AI-first”. Istotną część pracowników miała zastąpić sztuczna inteligencja, ale z czasem zaczęła wycofywać się z tych zapowiedzi. II kwartał przyniósł jednak świetne wyniki finansowe. A jak na zmiany w Duolingo patrzą użytkownicy? – Wydaje mi się, że twórcom bardziej zależy na tym, żebym wchodził w aplikację codziennie i czuł presję, żeby wykupić "Super Duolingo", niż na tym, żebym naprawdę nauczył się nowego języka – komentuje Bartosz Bednarz.

fot. Unsplash fot. Unsplash

Z początkiem maja br. twórcy aplikacji do nauki języków obcych Duolingo ogłosili wielką zmianę w organizacji firmy. Nowe podejście „AI-first” miało sprawić, że AI zastąpi pracowników.

Według e-maila od współzałożyciela i dyrektora generalnego Duolingo Luisa von Ahna Duolingo, firma miała „stopniowo przestać zatrudniać ludzi do wykonywania pracy, z którą może sobie poradzić sztuczna inteligencja”, a Duolingo miało być oparte „przede wszystkim oparta na sztucznej inteligencji”. Według von Ahna, bycie „AI-first” miało oznaczać, że firma „będzie musiała przemyśleć wiele z tego, jak pracuje” i że „wprowadzanie drobnych poprawek do systemów zaprojektowanych dla ludzi do niczego nie prowadzi”. 

W ramach tej zmiany aplikacja miała wprowadzić m.in. zmiany w sposobie współpracy z kontrahentami, szukając zastosowań sztucznej inteligencji przy ewaluacji ich pracy. Ponadto podawano, że „liczba etatów będzie zwiększana tylko wtedy, gdy zespół nie będzie mógł zautomatyzować większej części swoich obowiązków”. 

Sztuczna inteligencja w Duolingo to nie tylko zwiększenie produktywności” – przekazywał von Ahn. "Aby dobrze uczyć, musimy tworzyć ogromne ilości treści, a robienie tego ręcznie nie jest skalowalne. Jedną z najlepszych decyzji, jakie ostatnio podjęliśmy, było zastąpienie powolnego, ręcznego procesu tworzenia treści procesem opartym na sztucznej inteligencji. Bez AI skalowanie naszych treści do większej liczby użytkowników zajęłoby nam dziesięciolecia” – dodawał.  


Zauważalny spadek jakości

W czerwcu br. Grzegorz Karaś na łamach serwisu PC Format pisał o “gigantycznych problemach aplikacji”:

“Niektórzy długoletni użytkownicy zgłaszają bowiem, że po wprowadzeniu AI pogorszeniu uległa jakości lekcji – w sieci można wyczytać, że pojawiają się błędy gramatyczne, niepoprawne tłumaczenia czy przykłady wymowy, którym daleko do tego, co reprezentują natywni użytkownicy danego języka. W szczególności zaś narzekania te dotyczą mniej popularnych języków, takich jak irlandzki czy japoński. Oprócz tego coraz więcej ludzi zwraca uwagę na... dziwne, stworzone zapewne przez AI grafiki”.  

Jak się okazuje, nie wszyscy użytkownicy zauważyli spadek jakości i nadal są wierni aplikacji. Jak przyznaje jedna z naszych czytelniczek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, aplikacja w wersji darmowej daje jej szerokie możliwości doskonalenia znajomości języków w różnych formach ćwiczeń. 

– Bardzo pomocne są ćwiczenia z mówienia – mówisz coś i aplikacja ocenia wymowę. Motywujące są wspólne wyzwania ze znajomymi i tygodniowe rankingi. Wśród nowości pojawiły się ćwiczenia ze słuchania ze zrozumieniem i zadania weryfikujące tę umiejętność - mówi nasza rozmówczyni.

Nieco mniej entuzjastyczny jest Bartosz Bednarz, senior IT recruitment consultant. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl przyznaje on, że Duolingo kiedyś było dla niego rewolucyjnym rozwiązaniem. Aplikacja była prosta, ale lekcje miały w sobie coś, co faktycznie pozwalało mi zapamiętać nowe słówka i zasady.  

– Nauka to była przyjemność i zabawa. Miałem poczucie, że gram, ale jednocześnie się uczę. Notatki gramatyczne, które były pod lekcjami, to był strzał w dziesiątkę. Dzięki nim rozumiałem, dlaczego coś jest tak, a nie inaczej, a to było kluczowe – wyjaśnia. 

“Maszynka do nabijania cyferek”

Bednarz zauważa, że z czasem jakość nauki poszła w dół na rzecz wdrażania na siłę AI oraz grywalizacji. – Teraz to jest po prostu gra. Lekcje są krótsze i bardziej powtarzalne, a zamiast uczyć się czegoś nowego, powtarza się w kółko te same, często bezsensowne zdania, żeby tylko nabić punkty – mówi. 

Zniknęły notatki gramatyczne, a nowa ścieżka nauki jest tak sztywna, że nie mogę pominąć rzeczy, które już znam. Czuję, że zamiast faktycznie rozwijać umiejętności, marnuję czas, żeby utrzymać swoją "serię" dni. Do tego pojawiły się odpowiedzi z błędami, przez co korzystanie z aplikacji może w mojej opinii wręcz pogorszyć wiedzę i umiejętności użytkowników – wylicza. 

Bednarz nie ukrywa, że to wszystko sprawia, że Duolingo przestaje być dla niego narzędziem do nauki, a staje się maszynką do nabijania cyferek.  

– Wydaje mi się, że twórcom bardziej zależy na tym, żebym wchodził w aplikację codziennie i czuł presję, żeby wykupić "Super Duolingo", niż na tym, żebym naprawdę nauczył się nowego języka – komentuje.

– Zresztą sam to sprawdziłem – kupiłem płatną wersję, żeby poznać jej pełen potencjał, ale skończyłem z niej korzystać jeszcze przed końcem okresu, za który zapłaciłem. To chyba najlepiej pokazuje, jak bardzo zawiodłem się na tej aplikacji. To trochę smutne, bo aplikacja miała w sobie ogromny potencjał, swego rodzaju magię, a teraz mam wrażenie, że traci swoją duszę – dodaje.  

Wyniki za II kwartał

Jak informował Investors Business Daily, przejście spółki na podejście „AI-first”, mające na celu usprawnienie tworzenia treści i poprawę doświadczenia użytkownika – początkowo nie przyniosło oczekiwanych efektów finansowych i operacyjnych. Wręcz przeciwnie, wywołało kontrowersje, mogące przyczyniać się do spowolnienia wzrostu liczby użytkowników. Niektórzy inwestorzy obawiali się, że nacisk na sztuczną inteligencję zraża użytkowników ceniących ludzką, grywalizowaną formę nauki oferowaną przez aplikację.

WebProNews opisywał reakcję Duolingo na tę falę krytyki – spółka ogłosiła częściowe wycofanie się z tej strategii i przywrócenie ludzkiej kontroli nad tworzeniem treści. Ta korekta nie zdołała jednak uspokoić inwestorów, którzy dostrzegli w firmie podmiot rozdarty między innowacją a zaufaniem użytkowników.

Jednak 6 sierpnia w handlu posesyjnym akcje wystrzeliły o 20 proc. Dlaczego? Bo tego dnia Dulingo pokazało świetne wyniki finansowe – przekroczyło prognozy zysków i przychodów. Firma odnotowała kwartalny zysk w wysokości 0,91 dolara na akcję (zakładano 0,55 dolara na akcję). Dla porównania rok wcześniej zysk wynosił 0,51 dolara na akcję. Przychody w okresie kwiecień-czerwiec wyniosły 252,3 mln dolarów wobec prognoz analityków na poziomie 240,7 mln dolarów.

Jak podaje Reuters, Duolingo podniosło swoją roczną prognozę przychodów i przekroczyło oczekiwania dotyczące przychodów za drugi kwartał, przewidując szersze wdrażanie subskrypcyjnego poziomu z ulepszonymi funkcjami AI wśród globalnej bazy użytkowników. Akcje spółki wzrosły o około 20 proc. po zakończeniu sesji giełdowej. Firma oczekuje obecnie, że jej przychody w 2025 roku wyniosą od 1,01 mld do 1,02 mld dolarów, podczas gdy wcześniejsze szacunki analityków wynosiły 996,6 mln dolarów. Poprzednia prognoza na 2025 rok zakładała kwotę od 987 mln do 996 mln dolarów.

Dyrektor finansowy Duolingo, Matt Skaruppa, powiedział Reutersowi, że „koszt uruchamiania narzędzi AI bardzo spadł". Reklamy również osiągnęły lepsze wyniki. 

Dołącz do dyskusji: Duolingo postawiło na AI kosztem pracowników. Wyniki finansowe okazały się świetne

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Adam
Jest mały haczyk. Jeśli wszystkie firmy pójdą w AI i zredukują zatrudnienie o 80%, to ci którzy dziś korzystają z Duolingow większości też staną się bezrobotnymi i nie będzie ich stać na subskrypcję. Ale kto by się przejmował tym co będzie za 3-5 lat, trzeba się nachapać tu i teraz, a później "jakoś to będzie" ;)
6 0
odpowiedź
User
un
Zysk zyskiem, a gdzie jest jakaś etyka biznesu i troska o JAKOŚĆ materiałów przekazywanych użytkownikom i odpowiedzialność za poziom przekazywanej wiedzy? To się nie liczy, ważne zeby stan konta się zgadzał.... nie wszystko się da zastąpić przez AI... prędzej, czy później się wszyscy o tym przekonamy..
5 0
odpowiedź
User
Polyglota
Królowa Elżbieta I albo król Karol V znali biegle 5 języków, a pojęcia nie mieli o internecie, apkach i AI.
5 1
odpowiedź