Eksperci: Przekonanie, że kryptowaluty chronią przed inflacją to błąd
Ostatnie trendy na rynkach finansowych spowodowały rekordowe spadki wartości kryptowalut. Cyfrowy pieniądz z Bitcoinem na czele traci z dnia na dzień, a według ekspertów trudno dostrzec tutaj światełko w tunel. - Kryptowaluty stają się pierwszymi ofiarami zawirowań na rynkach finansowych. Przewidzenie dołka cenowego wydaje się obecnie niezwykle trudne, ponieważ okoliczności rynkowe i makroekonomiczne są nieporównywalne z sytuacją w poprzednich latach - prognozują w analizie Eryk Szmyd i Mateusz Czyżkowski, analitycy XTB.
Kilka dni temu wszystkie największe waluty cyfrowe zaczęły rekordowo tracić na wartości. Najbardziej znany Bitcoin pikował o kilkanaście procent do najniższego poziomu od grudnia 2021 roku. Podobnie działo się z pozostałymi kryptowalutami. Pod koniec bieżącego tygodnia trend ten nieco wyhamował, jednak oznaczało to jedynie zmniejszenie skali spadków, a nie powrót na „zielony” kurs wzrostowy.
Przyczyny krachu na rynku kryptowalut
Jakie są powody gwałtownej utraty wartości cyfrowych pieniędzy, i jakie stoją przed nimi perspektywy w najbliższej przyszłości? Na te pytania starają się odpowiedzieć Eryk Szmyd i Mateusz Czyżkowski, analitycy XTB.
- Kryptowaluty od listopada 2021 roku znajdują się w trendzie spadkowym, jednak ostatnie tygodnie są dla cyfrowych aktywów wyjątkowo bolesne – przyznają eksperci. - Słabe nastroje utrzymują się nie tylko wśród inwestorów skupionych na rynku kryptowalut, lecz również na indeksach giełdowych, które mają za sobą jedno z najsłabszych półroczy w historii giełdy.
Co stoi za spadkami?
Jak zauważają autorzy analizy, niepokojący odczyt danych z gospodarki USA, który w połączeniu z i tak nadszarpniętymi już sentymentami na rynku, spowodowały lawinową wyprzedaż na indeksach, które pociągnęły za sobą kryptowaluty.
- Rekordowo niski sentyment konsumentów oraz zaskakujący wyższy odczyt inflacji z amerykańskiej gospodarki rodzi obawy wokół agresywnego cyklu zacieśniania polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną – zaznaczają Szmyd i Czyżkowski. - Wzrosty kryptowalut zbiegły się w czasie z okresem bezprecedensowo luźnej polityki pieniężnej. Beneficjentem takiego otoczenia ekonomicznego był m.in. Bitcoin oraz inne mniejsze kryptowaluty, które dziś potężnie tracą w obliczu zmiany polityki banków centralnych i awersji do ryzyka wśród inwestorów.
Zdaniem ekspertów teoria, mówiąca o Bitcoinie chroniącym przed inflacją, którą starali się promować fani cyfrowych aktywów, do tej pory okazuje się nie mieć uzasadnienia, a ograniczona podaż Bitcoina okazała się niewystarczającym argumentem za wzrostami.
- Kryptowaluty jako ryzykowne aktywa podobnie do akcji spółek technologicznych tracą zwykle w pierwszej kolejności, gdy sentyment inwestorów słabnie – wyjaśniają eksperci. - Jednocześnie jednak potrafią potężnie zyskiwać, gdy apetyt na ryzyko rośnie, a nastroje poprawiają się. Podobnie jak w przypadku akcji, wyceny kryptowalut są przede wszystkim uzależnione od płynności na rynku i ceny pieniądza. Od lata 2020 roku tej pierwszej był nadmiar, druga była śmiesznie niska. Teraz odwraca się to w zawrotnym tempie.
Zgodnie z analizą, w obliczu rosnącej inflacji i niepewności, możliwości inwestycyjne inwestorów detalicznych topnieją. Zdają sobie z tego sprawę instytucje finansowe, które mogą wstrzymywać się z większymi zakupami kryptowalut do momentu, w którym nie uzyskają pewności poprawy kondycji globalnej gospodarki. Paniczne wyprzedaże w przeszłości bywały okazjami do zakupów na rynku kryptowalut. Wciąż jednak na horyzoncie nie widać wydarzeń, które mogłyby skłonić duży kapitał do powrotu na rynek.
Problemy na rynku krypto
- Inflacja i cena pieniądza to nie wszystko - podkreślają Szmyd i Czyżkowski. - Ostatnie dni obfitowały również w zdarzenia istotne dla samego rynku kryptowalut. Branża boryka się ze spadkiem zaufania wobec cyfrowych aktywów i promowanych w 2021 roku zdecentralizowanych usług finansowych, niezależnych od systemu bankowego.
Według ekspertów krach Luny (jednej z południowokoreańskich kryptowalut – przyp. red.) zasiał wśród inwestorów ziarno niepewności, a w ostatnim czasie zostały one podsycane przez problemy sieci Ethereum, zawieszenie wypłat z największej giełdy kryptowalutowej Binance oraz blokadę wypłat i transferów w zdecentralizowanej platformie finansowej Celsius. Platforma oferowała zaawansowane formy tzw. „DeFi”, czyli m.in. pożyczki kryptowalutowe czy inne formy kredytów. Na ten moment wydaje się, że projekt jest niewypłacalny, a to oznacza straty idące w miliardy dolarów. Rynek kryptowalut obawia się interwencji i szerszego audytu regulatorów, który potencjalnie może przyczynić się do ujawnienia oszustw i piramid finansowych w przestrzeni DeFi.
- Obawy inwestorów wzrosły też wokół drugiej największej kryptowaluty, czyli Ethereum, którego transformacja do wyczekiwanej wersji 2.0 została ponownie przesunięta przez deweloperów – tłumaczą Szmyd i Czyżkowski. - To wszystko w połączeniu z fatalnymi danymi z gospodarki i wyprzedażą największych indeksów giełdowych stworzyło efekt bomby podażowej, która wybuchła na rynku krypto powodując potężne wyprzedaże.
Czytaj także: W sklepach Gucci można płacić kryptowalutami
Kiedy Bitcoin wyjdzie z korkociągu?
Jaka przyszłość czeka kryptowaluty? Zdaniem analityków Bitcoin jest bardzo zmiennym aktywem, lecz w ciągu ostatnich 12 lat dał inwestorom znacznie większe zwroty od indeksu S&P500 czy akcji największych firm technologicznych. Rynek kryptowalut charakteryzują „przerysowane reakcje”, a wahania ceny o kilkadziesiąt procent nie są dla jego uczestników niczym nadzwyczajnym.

- Przewidzenie dołka cenowego wydaje się obecnie niezwykle trudne, ponieważ okoliczności rynkowe i makroekonomiczne są nieporównywalne z sytuacją w poprzednich latach – oceniają Szmyd i Czyżkowski. - Bitcoin osunął się poniżej 200-tygodniowej średniej kroczącej w okolicach 22 tys. dol., co w poprzednich cyklach skutkowało dalszym, kilkudziesięciu procentowym spadkiem ceny. W okresach bessy wartość Bitcoina spadała nawet o 85 proc., a to oznaczałoby spadek ceny w okolice 10 tys. dol. Katalizatorem takiego ruchu może być ewentualny upadek stablecoina Tether, którego kapitalizacja jest siedmiokrotnie większa od Celsiusa, a fundamenty równie wątpliwe.
W podsumowaniu eksperci zaznaczają, że jednocześnie sytuacja wcale nie musi się powtórzyć, w poprzednich cyklach zaangażowanie instytucji na rynku kryptowalut oraz ogólna świadomość uczestników rynku krypto były niewielkie w porównaniu z dzisiejszą sytuacją. Niemniej jednak, jeśli banki centralne będą sygnalizowały bardziej jastrzębie podejście w prowadzeniu polityki monetarnej, a niepewność na szerokim rynku nie znajdzie katalizatora do stabilizacji, może to wywoływać kolejne perturbacje na rynku cyfrowych aktywów.
Czytaj także: Starbucks zapowiada własne NFT. Nowy sposób na zaangażowanie klientów
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Dołącz do dyskusji: Eksperci: Przekonanie, że kryptowaluty chronią przed inflacją to błąd