Przed nami mocne hamowanie gospodarki. Apogeum tej złej sytuacji przyjdzie w 2025 r.
Gospodarka, w tym przedsiębiorstwa wchodzą w fazę mocnego hamowania. Widoczne już momenty spowolnienia gospodarczego to dopiero preludium do zdecydowanie większego tąpnięcia – wynika z szybkiego monitoringu NBP, który analizuje sytuację w firmach.
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan
Przez najbliższe dwa i pół roku warunki prowadzenia działalności będą słabe, a apogeum tej złej sytuacji przyjdzie w 2025 r., kiedy to osłabienie koniunktury może osiągnąć poziom jak w najgorszym czasie pandemii z 2020 r. Skupiając się jednak na tym co może się wydarzyć w najbliższym czasie – historia nauczyła nas, że długookresowe prognozy, czy scenariusze szybko się dezaktualizują.
Będziemy doświadczać zmniejszonego popytu. Firmy będą mniej sprzedawać i mniej produkować. W takim układzie zaczynamy sobie zadawać pytanie o koszt magazynowania takiej ilości zapasów. Zapasy zrobione w towarach nadal stanowią ponad 16% wolumenu sprzedaży. Oczywiście nadal będziemy „schodzić” ze stanów magazynowych, ale pytanie czy przedsiębiorcy nadal nie będą chcieli stosować bardziej pragmatycznej metody zarządzania zapasami i nadal kupować „na zaś”. Patrząc na zmienność cen na rynku i ogólny potencjał do ich dalszego wzrostu nie można wykluczyć właśnie tego scenariusza.
Przedsiębiorstwom doskwierają wysokie koszty działalności. Nadal na szczyty wspinają się koszty energii i surowców i w najbliższym czasie nie należy spodziewać się zmiany tego trendu. Co ciekawe mimo dwucyfrowych wzrostów wynagrodzeń w przedsiębiorstwach koszty pracy sukcesywnie zmniejszają swój udział w kosztach działalności. To oczywiście nie wynik tego, że dla firm wynagrodzenia i podwyżki stają się coraz mniej kosztowne. Po prostu pozostałe kategorie kosztów rosną w tak zastraszającym tempie, że udział kosztów pracy – nawet dwucyfrowy – jest nadal jednym z niższych. Co ciekawe, odsetek przedsiębiorstw odczuwających presję płacową jest jednak obecnie na najwyższym historycznie poziomie i wynosi 80,2%, z czego ponad połowa przedsiębiorstw deklaruje, że odczuwa silniejszą presję niż w minionym kwartale. To może oznaczać, że dynamika wynagrodzeń w tym i przyszłym roku może nadal być dwucyfrowa. W naszej ocenie jednak jest ona wyższa niż dynamika wydajności pracowników, co jest również zgodne z odczuciami ankietowych przez NBP pracodawców. Innymi słowy mamy do czynienia z klasyczną presją płacowo – cenową.
Rynek pracy pozostanie nadal najsilniejszym z elementów gospodarki, choć zmniejsza się liczba wolnych wakatów, czy poddawane są rewizji prognozy dotyczące zatrudnienia. To nadal ich tempo nie wskazuje na to, żebyśmy obserwowali na rynku pracy w tym roku wzrosty bezrobocia. To zdaje się też potwierdzać naszą prognozę dla stopy bezrobocia na koniec 2022 r., która może spaść nawet do 4,5%.

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 



Dołącz do dyskusji: Przed nami mocne hamowanie gospodarki. Apogeum tej złej sytuacji przyjdzie w 2025 r.