WP opisała przeszłość wiceprezesa Totalizatora Sportowego. Firma wstrzymuje reklamy
Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski opisał, że Szymon Gawryszczak, obecnie wiceprezes Totalizatora Sportowego, do niedawna kontrolował wydawcę serwisu, którego teksty promowano na Soku z Buraka. Redaktor naczelny WP stwierdził, że odpowiedzi Totalizator Sportowy wstrzymał współpracę reklamową z portalem. – To są właśnie te nowe standardy, z którymi na sztandarach ówczesna opozycja szła do wyborów w 2023 roku? – spytał.

W artykule opublikowanym w poniedziałek rano Szymon Jadczak opisał związki z Sokiem z Buraka spółki zarządzanej przez Szymona Gawryszczaka, od wiosny ub.r. wiceprezesa Totalizatora Sportowego odpowiadającego za sprzedaż, produkty i marketing. Sok z Buraka to działający od wielu lat serwis i fanpage facebookowy, na którym chwalona jest Koalicja Obywatelska, a mocno krytykowane PiS i Konfederacja.
Gawryszczak od jesieni 2019 do wiosny ub.r. był prezesem spółki Mediana i redaktorem naczelnym wydawanego przez nią serwisu Crowdmedia.pl. Wiosną 2021 roku fundacja Otwarty Dialog, kończąc współpracę z Sokiem z Buraka, stwierdziła, że „faktycznym podmiotem kontrolującym Sok z Buraka pozostaje portal Crowd Media (crowdmedia.pl) należący do spółki Mediana SA”.
W wielu wpisach Soku z Buraka pojawiają się linki do tekstów na Crowdmedia.pl. Ponadto prawie 800 artykułów w serwisie było podpisanych nazwiskiem Szymon Gawryszczak.
– Funkcję redaktora naczelnego Crowd Media pełniłem nominalnie, (...) ponieważ moje faktyczne działania ograniczały się do sfery finansowej przedsięwzięcia. (...) nie pełniłem żadnych funkcji dziennikarskich czy redakcyjnych – przekazał Gawryszczak w odpowiedzi na pytania WP.
Dlaczego zatem pojawiał się w serwisie jako autor? – Nie jestem dziennikarzem, tylko menadżerem. Z mojego konta dostępu do portalu korzystali okazjonalni współpracownicy tworzący materiały dla Crowd Media – tłumaczył.
Naczelny WP: Totalizator stosuje cenzurę ekonomiczną
W poniedziałek wieczorem redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta wskazał na platformie X dwa efekty artykułu Szymona Jadczaka. – 1. Pan Gawryszczak wysłał nam pismo, w którym potwierdził to, co napisaliśmy. I podkreślił, że przecież nie łamał prawa. 2. Totalizator rękami agencji wycofał dziś z WP budżety reklamowe – wyliczył.
Zaznaczył, że dla Wirtualnej Polski strata tych budżetów nie jest problemem. – Akurat WP poradzi sobie bez kłopotu. Problem tkwi w tym, że tego typu praktyki stały się w Polsce normą – i nie ma znaczenia, kto akurat sprawuje władzę. Nazwijmy to po imieniu: to jest cenzura ekonomiczna, standardy państw autorytarnych – ocenił.
– Czym różni się takie działanie od tego, co przez lata robił rząd PiS, pompując miliardy w TVP i odcinając budżety reklamowe niewygodnym redakcjom? Niczym – dodał Kapusta.
Jego zdaniem ta sprawa mówi nie tylko o hipokryzji władzy. – Jest też o tym, jak łatwo ci, którzy obiecywali "nową jakość" w polityce, sięgają po stare, brudne metody, gdy tylko staną się dla nich wygodne. To są właśnie te nowe standardy, z którymi na sztandarach ówczesna opozycja szła do wyborów w 2023 roku? – spytał.
Totalizator Sportowy: czasowo wstrzymaliśmy projekt
Do wpisu Kapusty szybko odniósł się Totalizator Sportowy, zapewniając na swoim profilu, że „współpraca z serwisem WP jest kontynuowana”. – Obecnie będąc partnerem wspieramy finansowo Nagrody dla mediów "Wirtuale 2025" oraz lokujemy i na bieżąco realizujemy budżety reklamowe – opisała firma.
– Czasowo wstrzymaliśmy projekt „Herosi” w celu wyjaśnienia kwestii merytorycznych, ponieważ nie otrzymaliśmy zgody na bycie Partnerem Strategicznym. W tym momencie sprawa jest w dziale prawnym WP i czekamy na decyzję – zaznaczyła.
Paweł Kapusta nie zgadza się z tymi stwierdzeniami. – To jest oczywiście nieprawda, o czym świadczą wysłane do WP w trakcie dnia maile, ale jak pożar, to trzeba próbować jakoś gasić takimi oświadczeniami – podkreślił.
– Ja tylko dodam, że jeszcze przed publikacją naszego tekstu wiceprezes Gawryszczak wysyłał SMSy do członków zarządu WP. A w SMS screeny pytań od dziennikarza WP przygotowującego o nim materiał, a dalej dwuznaczne sugestie o nadziei na dalszą owocną współpracę między firmami – dodał.
Do reakcji Totalizatora Sportowego na jego tekst i stanowiska Wirtualnej Polski odniósł się także Szymon Jadczak. – Mogę powiedzieć tylko, że jestem dumny, że pracuję w takiej redakcji, z ludźmi na których można polegać i którzy nie zawodzą w trudnych momentach – podkreślił.
– To też test dla środowiska dziennikarskiego. Zobaczymy, jak wyjdzie – zaznaczył.
Dołącz do dyskusji: WP opisała przeszłość wiceprezesa Totalizatora Sportowego. Firma wstrzymuje reklamy
Dlaczego miałby to kogoś kompromitować?