Sztab Hołowni chciał zlecić produkcję hejterskiego klipu? "Tego nie ma w naszym DNA"

Marcin Rossa w opublikowanym na LinkedIn poście nie kryje oburzenia propozycją, z jaką miała zgłosić się do niego szefowa sztabu wyborczego Szymona Hołowni. Twierdzi, że chciała zlecić zrobienie hejterskiego filmu w technologii AI, dotyczącego jednego z kontrkandydatów, dlatego że podczas jednej z debat zrobił on dziwną minę. 

“To jest dla mnie skandal. Bo osoby, które mają realny wpływ na to, jak wygląda debata publiczna i jakie wzorce budują dla społeczeństwa, proponują coś takiego? Oczywiście odmówiłem. Powiedziałem, że gdyby kandydat miał jakiś pozytywny przekaz to jasne pomogę, ale w takim wypadku uważam to za niemoralne. Co smutniejsze nie było refleksji z drugiej strony i zostałem poproszony o kontakt do innych twórców GenAI, którzy na tym poziomie są w stanie to zrobić (jest ich w Polsce garstka i mamy ze sobą ścisły kontakt, więc też ich uprzedziłem)” – opisał Rossa. 

“Wiele osób pytało mnie, który to sztab zgłosił się do mnie o zrobienie hejterskiego filmu w AI nt innego kandydata, bo zrobił dziwną minę. Zdradzam to w filmie. Ale szczerze? To coraz częściej nie ma znaczenia. Bo wygląda na to, że wszyscy to robią. Nie znoszę polityki i nie mam zamiaru się w nią angażować. Ale – jak to polityka – bezwstydnie wchodzi z butami w moją prywatność. Serio? Dziwna mina kontrkandydata to jest temat kampanii? To jest poziom?” – dodał w kolejnym wpisie Marcin Rossa.

Nie ma mojej zgody na hejt

Podkreślił, że nie zgadza się na wprowadzanie języka hejtu do debaty publicznej oraz na to, by ktokolwiek namawiał go – lub innych twórców – do robienia rzeczy, które są przemocą, tylko opakowaną w ładną formę.

Zaapelował też do innych: “Jeszcze raz mam prośbę do Was – twórców, agencji, freelancerów, artystów: Jeśli zgłosi się do Was polityk z podobnym zleceniem – odmówcie. Nie przykładajcie ręki do języka pogardy.I zgłoście się do mnie dam Wam projekt za lepsze pieniądze. Bo są rzeczy, których po prostu się nie robi.”

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Rossa tłumaczy, że nie chodzi mu o konkretnego kandydata: – Bo widzę, że wszyscy to robią, ale chodzi mi ogólnie o debatę publiczną. A akurat w tym wypadku jego sztab się ze mną skontaktował w tej kwestii i zaproponowałem, że gdyby chcieli coś pozytywnego przekazać to z przyjemnością pomogę – mówi. – Nie chcę by działalność twórcza była wykorzystywana w celu hejtowania niezależnie od kandydata. 

Badaliśmy możliwości rynku

Biuro prasowe Komitetu Wyborczego Kandydata na Prezydenta RP Szymona Hołowni w odpowiedzi na naszą prośbą o ustosunkowanie się do informacji podanych przez założyciela Creait.me stwierdziło, że nie jest prawdą, jakoby sztab chciał zamówić przygotowanie hejterskiego filmu. 

– Wystarczy zobaczyć, jaki styl komunikacji konsekwentnie realizujemy od początku tej kampanii – jest tu miejsce na dialog, czasami mocniejszą różnicę zdań, ale nigdy nie na hejt. Tego po prostu nie ma w naszym DNA – odpowiedziało. 

Przyznano jednak, że faktycznie niedawno sztab zastanawiał się nad tym, by wyprodukować film wyborczy z użyciem AI. 

– Sprawdzaliśmy jakie są warunki finansowe na tego typu produkcje i ile czasu to zajmuje. Był to jednak bardzo wczesny etap rozmów, badanie po prostu możliwości, jakie daje rynek. Koniec końców podjęliśmy decyzję, by jednak nie wykorzystywać na razie tej technologii, choć mamy wiele szacunku dla wszystkich twórców, którzy realizują na naszym rynku naprawdę niesamowite filmy z jej użycie – dodaje biuro prasowe Komitetu Szymona Hołowni.