SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

"Jeden, by wszystkie zgromadzić". Po co wydawcom kopie ich tekstów na MSN?

Jeden portal, gdzie znajdziemy treści z Wirtualnej Polski, Gazeta.pl, Onetu, wPolityce.pl i wielu innych serwisów. Fikcja? Nie. Tak działa MSN, czyli globalny portal informacyjny Microsoftu, który już od 30 lat dostarcza treści z różnych źródeł, bazując na współpracy z lokalnymi i międzynarodowymi mediami. Sprawdziliśmy, co mają z tego wydawcy i jak ta współpraca wygląda. 

“Niepokojące odkrycie przy granicy z Ukrainą. Chodzi o kluczowe systemy wojskowe” - taki tytuł znajdziemy na stronie głównej portalu MSN. Klikając na niego, otworzymy tekst z logo Gazeta.pl. Wchodząc na portal Agory znajdziemy tam dokładnie ten sam materiał. 

Tak działa właśnie MSN. Nie produkuje własnych treści, opiera się wyłącznie na gotowych treściach z innych serwisów, kopiując je jeden do jednego. Jest agregatorem treści, dostarczając wiadomości z kraju i ze świata, rozrywkę, informacje finansowe, sportowe, poradniki (styl życia, zdrowie, podróże, kuchnia, motoryzacja), a także pogodę pogody oraz materiały wideo. To wydawcy ustalają, które treści udostępniają portalowi MSN. Serwis działa od 1995 roku, a polska wersja portalu funkcjonuje od 2012 roku. Jest dostępny na komputerach oraz jako aplikacja, umożliwiając użytkownikom personalizację treści według ich zainteresowań.

– Nasza współpraca rozpoczęła się od treści newsowych, a z czasem rozszerzała się na kolejne kategorie i marki. Obecnie publikowane są niemal wszystkie treści, zarówno z Gazeta.pl, jak i serwisów Eurozet – przekazuje Wirtualnemdia.pl biuro prasowe Grupy Agora.

Zakres współpracy z MSN-em rozszerzała także Wirtualna Polska Media, która początkowo udostępniała treści tylko z serwisów specjalistycznych.  – Po wewnętrznych analizach i rozmowach z przedstawicielami MSN doszliśmy wspólnie do wniosku, że zakres działań powinniśmy poszerzyć o jak najwięcej nisz tematycznych – precyzuje Jacek Jankowski, business owner technoilogii w Wirtualnej Polsce.

– Obecnie platforma MSN obejmuje niemal wszystkie nasze serwisy regionalne i tematyczne Polska Press Grupy, z szczególnym naciskiem na kategorie wiadomości i rozrywka, które cieszą się największą popularnością – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Konrad Zalas, rzecznik prasowy Polska Press Grupy.

Jak nawiązać współpracę z MSN?

Teoretycznie, aby nawiązać oficjalną współpracę z MSN, wystarczy zarejestrować się w Microsoft Partner Network (MPN) i określić rodzaj współpracy (dostawca treści). Należy spełnić również szereg wymagań technicznych i biznesowych (np. wiarygodność i jakość publikowanych treści). Oczywiście można także skontaktować się bezpośrednio z polskim oddziałem Microsoftu.  

– Proces od pierwszego kontaktu do uruchomienia współpracy został zrealizowany w niespełna trzy miesiące – informuje Zalas.  

Jednak operacja ta może być też trochę bardziej skomplikowana i wydłużyć się nawet do dwóch lat.  

Nie jest łatwo się tam wbić. Pamiętam, że łącznie proces od mojego pierwszego zapytania do finalnego startu współpracy trwał około dwóch lat. A może i nawet więcej, bo na początku usłyszałem parę razy odmowę. Tłumaczono to tym, że dbają o różnorodność wydawców, ale nie chcą też, by było ich za dużo itd. Było sporo formalnych i technicznych ustaleń, ale w końcu się udało – mówi nam anonimowo jeden z wydawców, który współpracował z MSN.

Jankowski dostrzega również, że wydłużył się czas realizacji zadań po stronie MSN. – W naszym wypadku realizacja na początku współpracy działała dość szybko, jednak z rozmów z innymi wydawcami, oraz z ostatnich doświadczeń widzimy zmianę: dłuższe oczekiwanie na kontakt, czy dłuższe okresy rozwiązywanie mniejszych czy większych zadań realizowanych wspólnie z MSN – tłumaczy w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. 

Co motywuje wydawców?

Co motywuje wydawców do podjęcia współpracy z MSN-em? W przypadku portalu Gazeta.pl i Grupy Eurozet, była to chęć dotarcia do szerszego grona odbiorców, zwłaszcza tych, którzy niekoniecznie korzystają z ich własnych serwisów. Chodziło też o budowanie zasięgów, rozpoznawalności marek oraz pozyskania dodatkowych źródeł przychodów. 

MSN jednak nie odeśle czytelnika do serwisu, w którym pierwotnie ukazał się artykuł. Chyba że redakcja sprytnie doda w treści linki do innych artykułów na swoim serwisie.

– Trafficu z tego nie ma żadnego, na rozpoznawalność marki też raczej wybitnie nam to nie wpłynęło, ale wymiernym plusem współpracy był rev share, czyli podział przychodów, które generowały nasze teksty zasysane na MSN.com. Zależnie od miesiąca pozwalało to na pokrycie pensji jednego-dwóch dziennikarzy, więc całkiem fajny bonus "za nic" – zdradza anonimowy wydawca.  

Zalasa zaznacza, że obecność treści Polska Press Grupy na platformie MSN umożliwia dotarcie do nowych odbiorców i zwiększa widoczność treści – zarówno z serwisów regionalnych, jak z serwisów tematycznych.  

– Dzięki temu skutecznie odpowiadamy na potrzeby zróżnicowanych grup internautów. W efekcie notujemy stały wzrost liczby użytkowników oraz ich zaangażowania, co przekłada się na konkretne korzyści przychodowe, wzmacniając naszą pozycję na rynku i umożliwiając dalszy rozwój portfolio – wyjaśnia.

Jankowski nie ukrywa, że głównym profitem ze współpracy jest dotarcie do czytelników MSN z publikacjami marek Wirtualnej Polski – od wiadomosci.wp.pl, przez czytelników money.pl i sportowefakty.wp.pl po serwisy specjalistyczne.

Co warto wiedzieć, zanim zdecydujemy się na współpracę z MSN-em? Jakub Sawa, ekspert SEO w FratreSEO, zaleca ostrożność. Jak pokazują jego doświadczeniam w przeszłości dwie silne marki miały problemy polegające na tym, że artykuły opublikowane w MSN-ie pojawiały się wyżej w Google niż oryginały. 

Sawa i wydawcy zweryfikowali temat i okazało się, że domena msn.com była na tyle silna, że była w stanie przebić oryginalne treści w tradycyjnych wynikach wyszukiwania. Sytuacja miała miejsce pomimo faktu, że MSN oznacza te treści tzw. linkiem kanonicznym, wskazującym robotom Google, że treść opublikowana w tym serwisie jest oryginalną treścią z innego serwisu.  

MSN może przejmować ruch z wyszukiwarki

Problem jednak polegał na tym, że te linki działałyby wyłącznie wtedy, gdyby wygląd strony z artykułem i treści w MSN były dokładną kopią oryginalnego serwisu – artykuł skopiowany z logo, menu, podpisami itd. Natomiast w sytuacji, gdy MSN różni się od tych serwisów wyglądem, układem menu, strukturą itd., często to nie działało – wyjaśnia Sawa.  

– Jedynym wyjściem z sytuacji była zmiana umowy z MSN-em – treści pobierane z serwisów X i Y i publikowane w MSN miały mieć specjalny atrybut („noindex"), który mówił wyszukiwarkom, żeby nie indeksowały tych treści na MSN-ie. Dodam tylko, że MSN bardzo bronił się przed tym rozwiązaniem. Przepychanie się z nimi trwało pół roku, zanim zgodzili się na takie rozwiązanie – dodaje.

Sawa weryfikował ostatnio MSN i zauważył, że część treści tam publikowanych ma „noindex", a część nie. Oznacza to, że część wydawców nadal żyje w nieświadomości, że takie rozwiązanie może nie być dla nich korzystne.  

– Pojawienie się na MSN-ie nie zawsze oznacza, że wydawca straci, ale musi być świadomy tego, że czasami MSN może go wyprzedzać w tradycyjnych wynikach wyszukiwania Google. Aktualnie media docierają do odbiorców głównie przez Google Discover. Osobiście MSN-a w moim feedzie Discover nie widziałem, ale to nie oznacza, że tam się nie pojawia. Jeżeli MSN pojawiałby się w Discover z cudzymi treściami, byłoby to bardzo niekorzystne dla wydawców – ostrzega ekspert.

Dołącz do dyskusji: "Jeden, by wszystkie zgromadzić". Po co wydawcom kopie ich tekstów na MSN?

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
hehehe
słychać wycie?
0 0
odpowiedź
User
Kiki
Przez te śmieciowe treści zasysane przy każdym uruchomieniu Edge zrezygnowałem z Edge. Tak trzymać :-D
7 0
odpowiedź
User
Wydawca
Ruch z tego jest taki, że mogłoby go nie być. Szkoda czasu na ten artykuł, po kilku pierwszych zdaniach widać że nie ma merytoryki
1 0
odpowiedź