Wzrasta zasięg antyukraińskiej propagandy w polskim internecie
W 2024 roku zidentyfikowano w polskim internecie 327 tys. wpisów, które uderzają w Ukrainę i w Ukraińców. To niemal 13 proc. więcej niż w 2023 roku – wynika z badania realizowanego przez Stowarzyszenie Demagog i Instytut Monitorowania Mediów (IMM). Wśród kont szerzących antyukraińską narrację i mających największy zasięg na portalu X i na Facebooku znalazł się profil europosła Grzegorza Brauna.

Łączny zasięg tych 326 962 antyukraińskich wpisów to ponad 75 mln potencjalnych kontaktów. Rok wcześniej skala antyukraińskiej propagandy była mniejsza: niemal 289 tys. antyukraińskich wpisów miało zasięg na poziomie ponad 54 mln potencjalnych kontaktów.
Liczba przykładów antyukraińskiej propagandy, którą zidentyfikowano, znacząco wzrosła w drugiej połowie 2024 roku. W marcu i w kwietniu 2024 roku było niemal 22 tys. i niewiele ponad 20 tys. wpisów tego typu. U progu prezydenckiej kampanii wyborczej było ich już ponad 36 tys. (listopad) i ponad 33 tys. (grudzień).
W 2023 roku odnotowano w polskojęzycznym internecie 288 850 antyukraińskich wpisów, które wygenerowały zasięg na poziomie ponad 54 mln potencjalnych kontaktów.
Te dane pokazują, że w 2024 roku – w stosunku do roku poprzedniego – nie tylko wzrosła nominalna liczba wpisów, które uderzają w Ukrainę i w Ukraińców, lecz także zwiększył się ich zasięg. Choć liczba wpisów rok do roku wzrosła o 13 proc., to ich zasięg jest większy aż o niemal 39 proc. Porównanie liczby i zasięgu treści antyukraińskich w dwóch kolejnych latach pokazuje, że tego rodzaju propagandy w internecie było w 2024 roku więcej niż w poprzednim, a każdy wpis uderzający w Ukrainę i w Ukraińców dociera średnio do większej grupy odbiorców niż w roku 2023.
X liderem antyukraińskiej propagandy
Szczególny udział w szerzeniu takich przekazów ma portal X. W 2024 roku w tym serwisie opublikowano aż 84,72 proc. wszystkich antyukraińskich wpisów (277 015). Udział Facebooka wyniósł 8,14 proc. (26 599 wpisów). W pozostałych mediach społecznościowych – w serwisach wideo (np. YouTube) i w serwisach zdjęciowych (np. Instagram), na forach internetowych czy w komentarzach pod artykułami – pojawiło się 7,14 proc. wszystkich analizowanych materiałów.
Wśród 10 najbardziej aktywnych użytkowników serwisu X, którzy powielają antyukraińską propagandę, znalazł się europoseł Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej, a do grupy najaktywniejszych aktorów publikujących na Facebooku treści uderzające w Ukrainę i w Ukraińców można zaliczyć zarówno konto Grzegorza Brauna, jak i oficjalny profil Konfederacji Korony Polskiej.
Zdecydowanie mniejsza była za to w ubiegłym roku szacunkowa wartość ekwiwalentu reklamowego analizowanych materiałów, którą specjaliści ds. komunikacji określają jako AVE (ang. Advertising Value Equivalent) publikacji. W 2023 roku wyniosła ona 189 mln zł, a w roku 2024 – 60 mln zł. To znaczy, że gdyby dowolny podmiot chciał dotrzeć do nas z antyukraińskim przekazem w formie reklamy o wyżej opisanej skali, musiałby zapłacić za to 60 mln zł.
W 2023 roku materiały opublikowane na forach wygenerowały AVE na poziomie 171 mln złotych (11,5 tys. publikacji), podczas gdy w 2024 roku – 37,7 mln zł (7,5 tys. treści). – Jak pisaliśmy rok temu, to właśnie fora generują wysoki wskaźnik AVE z uwagi na przynależność do mainstreamowych mediów. Jeżeli mamy tak duży spadek liczby treści z forów, to spada tym samym AVE – tłumaczy Monika Ezman, dyrektorka Centrum Zarządzania Jakością i Działu Analiz w Instytucie Monitorowania Mediów.
Coraz więcej stron wyłącza opcję komentowania
Jak wyjaśnia Monika Ezman, mniejsza liczba komentarzy pod artykułami wynika przede wszystkim z działań portali, ograniczających przestrzeń społecznościową na swoich stronach. Obserwujemy, że coraz więcej opiniotwórczych tytułów internetowych, takich jak Onet, Wirtualna Polska czy Interia wyłącza tę opcję, ponieważ nie ma kontroli nad komentarzami szerzącymi hejt, a często również i dezinformację.
– Ograniczenia te nie odzwierciedlają zmiany nastrojów w społeczeństwie, lecz jedynie przesuwają miejsce, w którym opinie są artykułowane. W 2024 roku pojawiło się więcej treści na platformach społecznościowych, które z uwagi na swój profil (dużo szybkich i krótkich treści) mają z reguły niższe wartości ekwiwalentu reklamowego – dodaje Monika Ezman.
Dyrektorka Centrum Zarządzania Jakością i Działu Analiz w Instytucie Monitorowania Mediów zwróciła ponadto uwagę na fakt, że monitoring internetu nie obejmuje wszystkich jego zakamarków:
– W tym miejscu warto podkreślić, że nasz raport podsumowuje dyskusję w otwartej przestrzeni internetu będącą zaledwie wierzchołkiem góry lodowej hejtu wobec Ukrainy i Ukraińców, z jakim mamy do czynienia. Trzeba mieć świadomość, że skala mowy nienawiści nie ogranicza się wyłącznie do obszaru możliwego do monitorowania. Choć nikt nie ma prawa śledzić treści na prywatnych profilach czy w zamkniętych grupach, należy założyć, że właśnie tam, mimo ograniczonego dostępu, odbywa się równie intensywna propagacja negatywnych treści – mówi Monika Ezman.
Jak dodała, próby walki z hejtem na platformach społecznościowych są niestety prowadzone nieskutecznie, czego dowodzi długookresowe funkcjonowanie grup szerzących mowę nienawiści – zarówno otwartych, jak i zamkniętych. Nawet jeśli źródło dezinformacji zostanie zablokowane, to w jego miejsce powstają kolejne.
Dołącz do dyskusji: Wzrasta zasięg antyukraińskiej propagandy w polskim internecie