Z „Dziennika Polskiego” po 30 latach odchodzi Zbigniew Bartuś
Z redakcją „Dziennika Polskiego” (Polska Press Grupa) żegna się Zbigniew Bartuś, długoletni redaktor i publicysta. Z firmy, z którą związany był od 1992 roku, odchodzi za porozumieniem stron, lecz – jak podaje Onet – za jego odejściem stać miała członkini zarządu, Dorota Kania. Zainteresowana zdecydowanie zaprzecza, nazywa tekst kłamstwem i zapowiada prawne konsekwencje.
Bartuś związany był z „Dziennikiem Polskim” od kwietnia 1992 roku. Zaczynał jako reporter, następnie piął się w redakcyjnej hierarchii. W swojej karierze był kolejno: publicystą, kierownikiem działu, redaktorem, wreszcie dyrektorem oddziału (do 2012 roku). Po 2012 roku wrócił do szefowania zespołowi reporterskiemu jako kierownik działu reportażu, a od 2014 roku był publicystą i redaktorem. Odpowiadał także za Strefę Biznesu i debaty ekonomiczne, organizowane przez redakcję.
Odejście za porozumieniem stron
Teraz żegna się z „Dziennikiem Polskim”. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, odchodzi za porozumieniem stron, by od stycznia zacząć pracę w nowej redakcji.
Jak jednak podaje Onet, za jego odejściem miała stać członkini zarządu wydawnictwa, Dorota Kania, która „zażądała zwolnienia dyscyplinarnego” po tym, jak Zbigniew Bartuś w jednym z felietonów porównał usługi InPostu z usługami Poczty Polskiej – na niekorzyść tej drugiej, państwowej spółki.
Po interwencji szefów oddziału zwolnienie dyscyplinarne miano zamienić na odejście za porozumieniem stron - pisze Onet. Tej wersji jednak nie potwierdzają zapytani przez nas Kania i Bartuś. Dorota Kania na Twitterze nazwała jednak tekst w Onecie „zbiorem kłamstw” i zapowiedziała podjęcie prawnych kroków. Nieoficjalnie wiemy, że jeszcze przed końcem roku do redakcji portalu dotrzeć ma sprostowanie, w razie nieopublikowania sprawa trafić ma do sądu.
Onet po raz kolejny kłamie tym razem w sprawie Krakowa i red. Zbigniewa Bartusia. Nie został on zwolniony dyscyplinarnie tylko odszedł z Polska Press na własną prośbę a cały tekst jest zbiorem kłamstw. Podejmujemy kroki prawne. I tyle w temacie
— Dorota Kania (@DorotaKania2) December 23, 2022
Kania antybohaterką Onetu już kolejny raz
Kilka dni temu Polska Press wydała oficjalne oświadczenie, w którym zapowiada podjęcie „środków przewidzianych prawem” po tekście Sebastiana Białacha. Białach napisał, że „Kurier Lubelski" (Polska Press Grupa) miał otrzymać zakaz pisania krytycznych materiałów o marszałku województwa lubelskiego z PiS. Miało to być pokłosiem spotkania Doroty Kani z marszałkiem. W odpowiedzi Polska Press wystosowała oświadczenie, w którym nazywa tekst „skrajnie nieobiektywnym”. - Informuję, że Spółka w sprawie tej publikacji podejmuje działania przewidziane w polskim porządku prawnym – czytamy w oświadczeniu. Zapytaliśmy rzecznika Polska Press o jakie konkretnie działania chodzi, lecz nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Białach jest także autorem tekstów powstających w lipcu br. na temat sytuacji w „Kurierze Lubelskim”. Chodziło o komisję badająca zachowania redaktora naczelnego tytułu: po zawiadomieniu od osoby z zespołu „Kuriera” Polska Press powołała taką komisję – pisał Onet. Podwładni zarzucać mieli szefowi, że podnosi na nich często głos, a pracownicom miał wysyłać dwuznaczne wiadomości. W odpowiedzi rzecznik Polska Press napisał, że artykuł Onetu jest „nieobiektywny” oraz zawiera „stronniczą narrację, mogącą naruszać dobre imię Pracowników i Współpracowników Polska Press Grupy, którzy w swojej pracy realizują szereg ważnych społecznie działań związanych z funkcją kontrolną prasy”.
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku
Dołącz do dyskusji: Z „Dziennika Polskiego” po 30 latach odchodzi Zbigniew Bartuś