Jan Piński: wiedzieliśmy z Giertychem o nagraniu Nisztora od dwóch lat
Jan Piński, redaktor naczelny „Uważam Rze” i jeden z bohaterów taśm „Wprost”, wiedział od nagraniu rozmowy z Romanem Giertychem od ponad dwóch lat. Jego zdaniem, Piotr Nisztor wypierał się „nagrywania kolegów”.
Jan Piński stwierdził, że zarówno on jak i Roman Giertych wiedzieli o nagranej rozmowie w kancelarii mecenasa od ponad dwóch lat. W studiu Superstacji redaktor naczelny „Uważam Rze” zaprezentował zapis swojej rozmowy z Piotrem Nisztorem, do której doszło 30 stycznia 2012 roku na jednym z komunikatorów. Piński poinformował dziennikarza, że otrzymał od „pewnej państwowej instytucji” wiadomość o nagraniu. Nisztor temu zaprzeczył i odpowiedział Pińskiemu: „ale niedobrze, że R. uwierzył, że mogę być takim ch****, że nagrywam kolegów”. - To jest właściwa ocena sytuacji dokonana pół roku po fakcie nagrania - mówi Jan Piński.
- Dochodzimy do sytuacji, w której jeden dziennikarz nagrywa drugiego dziennikarza i sprzedaje to trzeciemu dziennikarzowi - opisuje.
Piński twierdzi, że pomagał Nisztorowi w napisaniu książki o Janie Kulczyku. Oprócz materiałów z IPN na temat ojca biznesmena dziennikarz miał przekazać młodemu reporterowi informacje o prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej. - Piotr podniecił się tym, że jego niewydana książka wywołuje duży oddźwięk na mieście i rozpoczął sondowanie ceny innej niż cena zaoferowana przez wydawnictwo, które ją zamówiło - opowiada Piński.
Dziennikarz twierdzi, że skontaktował Nisztora z Kulczyk Holding na prośbę Jarosława Sroki, członka zarządu spółki. W organizacji spotkania pośredniczyć miał również Mirosław Cielemęcki, dawny wicenaczelny „Wprost” i przyjaciel Pińskiego. - Byliśmy umówieni w ten sposób, że to ja wskażę osobę, która będzie rozmawiała z Piotrem i która może rozwiązać problem relacji z nim - opisuje dziennikarz.
>>> Piotr Nisztor tłumaczy się z nagrania rozmowy z Giertychem. „Byłem jak Adam Michnik”
Naczelny „Uważam Rze” sugeruje, że Piotr Nisztor po zorganizowanych przez niego spotkaniach sam zrezygnował z drukowania książki o jednym z najbogatszych Polaków (współpracownik „Wprost” twierdzi z kolei, że został oszukany przez wydawnictwo). Wtedy też miał zwrócić wydawcy otrzymaną zaliczkę. - Piotr w jakiś sposób się dogadał - mówi wprost Piński.
Jan Piński nie ujawnia, czy posiada wiedzę o sprzedaży przez Nisztora praw do książki. - Piotra znam od 2007 roku. Zaczął wtedy nosić bardzo dobre garnitury. To się stało nawet tematem plotek - opisuje Piński. - Piotr zarobił na tej książce - dodaje.
Przypomnijmy, że w bieżącym wydaniu tygodnika „Wprost” opublikowano tekst w oparciu o fragmenty stenogramów z rozmowy Romana Giertycha z dziennikarzami Janem Pińskim i Piotrem Nisztorem (on nagrywał rozmowę). Mężczyźni spotkali się w 2011 roku w kancelarii mecenasa Giertycha i rozmawiali o nieopublikowanej książce o Janie Kulczyku (więcej na ten temat).
W kwietniu br. średni nakład „Wprost” wynosił 116 617 egz., a średnia sprzedaż - 51 660 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich tygodników opinii). Przy czym trzy ostatnie numery pisma, z nagraniami podsłuchanych rozmów, rozeszły się w dużo większej liczbie: 163 tys., 300 tys. i 250 tys. egz. (więcej na ten temat). Dwóch pierwszych zaczęło brakować w kioskach już po dwóch dniach sprzedaży.

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku 



Dołącz do dyskusji: Jan Piński: wiedzieliśmy z Giertychem o nagraniu Nisztora od dwóch lat