SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Bez pozwu w trybie wyborczym. „Tego wyraźnie obawia się Karol Nawrocki”

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki pozwał Onet, ale nie w szybkim trybie wyborczym. Prawnik Krzysztof Izdebski mówi Wirtualnemedia.pl, że to lepsze rozwiązanie. Pozew w trybie wyborczym mógłby zostać odrzucony z przyczyn formalnych, co część opinii publicznej mogłaby uznać za potwierdzenie doniesień medialnych. Dr Anna Frydrych-Depka z UMK w Toruniu sugeruje, że łatwiej byłoby pozwać na przykład polityków, mówiących o sutenerstwie. 

Karol Nawrocki (fot. YouTube/Nawrocki2025) Karol Nawrocki (fot. YouTube/Nawrocki2025)

W poniedziałek Onet podał, że kandydujący na prezydenta RP Karol Nawrocki miał uczestniczyć jako ochroniarz Grand Hotelu w Sopocie w procederze sprowadzania pań do towarzystwa dla gości. Portal powołał się na dwóch świadków, którzy pragną zachować anonimowość. Jednocześnie deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem.

Politycy i komentatorzy bliscy obozowi rządzącemu twierdzą, że Nawrocki powinien złożyć pozew w trybie wyborczym, jeśli chce pokazać, że Onet się mylił i nie sprowadzał prostytutek. Sprawa musiałaby być rozpatrzona w ciągu 24 godzin. Strony mogą złożyć odwołanie do sądu apelacyjnego, który także musi podjąć decyzję w ciągu kolejnej doby.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią o oszczerczych artykułach i doniesieniach powielających je mediów. Tymczasem kandydat PiS przez swoich pełnomocników, złożył przeciwko Onetowi pozew o naruszenie dóbr osobistych i prywatny akt oskarżenia. W tym przypadku postępowania mogą przeciągnąć się miesiącami i latami. Wyrok nie będzie miał wpływ na wynik wyborów prezydenckich.

Zobacz także: Nawrocki czy Trzaskowski. Co to właściwie oznacza dla mediów? 

Czy artykuł Onetu miał charakter agitacji?

Zgodnie z artykułem 111 Kodeksu Wyborczego, pozew w trybie wyborczym można wnieść w przypadku rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w materiałach wyborczych, w szczególności plakatów, ulotek, haseł, wypowiedzi lub innej formy agitacji. Dotyczy to też agitacji za pośrednictwem prasy, czyli szeroko pojętych mediów. Sęk w tym, że materiał Onetu nie jest ulotką czy wypowiedzią Rafała Trzaskowskiego.  Bezpośredniej agitacji nie ma.

Publikacja Onetu nie jest na pewno materiałem wyborczym, bo nie pochodzi od komitetu. Nie oznacza to jednak, że informacje zawarte w tej publikacji nie mogą zostać wykorzystane przez konkurencyjny komitet czy wyborców (oni też mogą agitować) do dyskredytacji kandydata - zniechęcania do głosowania na niego. Moim zdaniem widzimy to obecnie – mówi Wirtualnemedia.pl dr Anna Frydrych-Depka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Obowiązkiem dziennikarzy jest informowanie opinii publicznej o możliwych kontrowersjach dotyczących osoby pretendującej do najważniejszego urzędu w państwie.  Zdaniem Krzysztofa Izdebskiego, prawnika, dyrektora ds. rzecznictwa i rozwoju Fundacji im. Stefana Batorego, media i dziennikarze nie powinni być pod presją pozwów w trybie wyborczym i ewentualnych orzeczeń o stwierdzeniu agitacji.

Ja też oceniam, że jest to bardziej materiał informacyjny. Kodeks wyborczy przewiduje dość jasną definicję agitacji. Ale oczywiście wszystko podlega interpretacji, bo przekazywanie określonych informacji, które np. mogą być nieprawdziwe mogą faktycznie przybrać formę kampanii negatywnej czyli agitacji przeciwko osobie do której informacje się odnoszą – ocenia ekspert.

Łatwiej byłoby pozwać polityków obozu rządzącego

Nie oznacza to jednak, że sztab Nawrockiego byłby skazany na porażkę. Nie musiałby pozywać Onetu, jego dziennikarzy, tylko polityków koalicji rządzącej czy komentatorów rozpowszechniających w mediach i serwisach społecznościowych informacje o sprowadzaniu do Grand Hotelu prostytutek.

–  By skutecznie złożyć wniosek przeciwko mediom, należałoby podważać nie tylko nieprawdziwość informacji, ale także powiązać je z prowadzoną kampanią. W tym przypadku zdecydowanie prościej byłoby kierować wniosek przeciw wyborcom lub komitetom wyborczym rozpowszechniającym te informacje z ukierunkowaniem, gdyż prościej tu byłoby wykazać charakter agitacyjny – mówi dr Frydrych-Depka.

Samo pozwanie portalu też dawałoby pewne szanse. –  W kontekście samego Onetu, nie wydaje się to kompletnie niemożliwe - czas, treść publikacji i okoliczności prowadzonej kampanii, być może przekonałyby sąd do procedowania takiego wniosku. Bo koniec końców decyzje podejmuje tu sąd – dodaje ekspertka.

Czy w przeszłości rozpatrywano pozwy przeciwko mediom w trybie wyborczym? – Orzecznictwo zarówno dopuszczało jak i odmawiało rozpatrywania wniosków kierowanych przeciw mediom. Moim zdaniem, kierując wniosek przeciw komitetowi kontrkandydata ze wskazaniem użycia artykułu Onetu, p. Nawrocki nie ryzykowałaby odmowy – zauważa przedstawicielka UMK w Toruniu.

Zobacz także: Jaka była oglądalność debaty Nawrocki-Trzaskowski?

 – W trybie wyborczym skarży się zazwyczaj wydawcę. To na nim też spoczywa ciężar dowodu. Ze względu na skrócone terminy procesowe może mieć on oczywiście trudności z przeprowadzeniem dowodów. Od sądu jednak już zależy, czy uzna daną okoliczność za dostatecznie udowodnioną – mówi Wirtualnemedia.pl dr hab. Michał Zaremba z Katedry Prawa Mediów Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. 

Sądy często nie dostrzegały agitacji

W 2023 roku Telewizja Polska przegrała w trybie wyborczym z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Ugrupowanie zarzuciło nadawcy publicznemu pomijanie go w prezentowanych na antenie sondażach. TVP dostała bezwzględny zakaz stosowania takiej taktyki i przeprosiła skarżących. Nadawca publiczny przegrał z tego samego powodu z Konfederacją w 2019 roku.

Z drugiej strony w czerwcu 2024 roku sąd oddalił pozew Daniela Obajtka w trybie wyborczym przeciwko Onetowi. Poszło o doniesienia dotyczące nielegalnego wspierania komitetu z pominięciem oficjalnych źródeł finansowania (drukowanie w garażu banerów przez urzędniczkę ministerstwa sprawiedliwości i asystenta Sądu Okręgowego). Sąd uznał, że nie była to agitacja.

Podczas tej samej kampanii Sąd Okręgowy w Tarnowie oddalił złożony w trybie wyborczym pozew posła Polski 2050 i kandydata do Parlamentu Europejskiego Piotra Górnikiewicza przeciwko TVN. „Superwizjer” informował wówczas o niejasnych powiązaniach posła z gangsterem. Sąd uznał, że reportaż nie jest agitacją, a Górnikiewicz nie był w stanie wykazać, że podano nieprawdziwe informacje.

W 2023 roku sąd oddalił zażalenie Konfederacji, która złożyła pozew w trybie wyborczym przeciwko „Gazecie Wyborczej”. Dziennik podał, że partia chce ograniczyć Polakom dostęp do służby zdrowia. Politycy pozwali „GW”, ale sąd uznał, że materiał miał charakter publicystyczny i nie zawierał nieprawdy. Według sądu, nie można było więc mówić o agitacji.

W 2015 roku kandydujący w wyborach prezydenckich Grzegorz Braun wygrał w trybie wyborczym proces z “Gazetą Wyborczą”. Polityk pozwał tytuł Agory oraz „Gazetę Polską” w związku z nieprawdziwymi - jego zdaniem - artykułami poświęconymi swoim poglądom. "GW" przedstawia Brauna jako faszystę, zaś „Gazeta Polska” jako „agenta obcego mocarstwa" oraz "sympatyka totalitaryzmu w wydaniu sowieckim”. Braun sprawę z "GW" wygrał, z "Gazetą Polską" przegrał. 

–  We wszystkich takich sprawach sąd winien zbadać czy w danym przypadku mamy do czynienia z agitacją wyborczą czy z wykonywaniem informującej roli prasy. I takie podejście należy na sądzie umiejętnie wyzyskać. Być może tą umiejętnością różni się prawnik dobry od tego przeciętnego – napisał na Facebooku Jakub Kudła, szef biura prawnego Ringier Axel Springer Polska wydawcy portalu Onet. 

W odniesieniu do sprawy ostatniej publikacji Onetu prawnik stwierdził: “Karol Nawrocki zdecydował się nie pozywać Onetu twierdząc, że został oczerniony w materiale prasowym, a to oznacza, że droga wniosku w trybie wyborczym mu nie przysługuje. Przy okazji stwierdził na platformie X „Dziś w Polsce problemem jest prostytucja polityczna, która za obce pieniądze chce oddać Polskę (…) Odważne słowa”. 

Dlaczego sądy różnie podchodzą do agitacji? - Część sądów przyjmuje, że wystarczające dla uznania agitacyjnego charakteru wypowiedzi jest to, że „są one przekazywane z uwagi na trwającą kampanię wyborczą i pozostają w związku z aktem wyboru”. Inne wymagają, by - jak to ujął jeden z sądów – „publikacje prasowe zmierzały do wywarcia wpływu na proces wyborczy, poprzez pośrednie chociażby wskazywanie wyborcom, określonych preferencji głosowania, w określony sposób lub na określonego kandydata" – zauważa dr hab. Zaremba. 

Osobiście opowiada się za drugim ze stanowisk. – Wynika wprost z art. 105. § 1. Kodeksu wyborczego, zgodnie z którym „agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób”. O agitacyjnym charakterze publikacji świadczyłoby zwłaszcza rażące naruszenie staranności dziennikarskiej – ocenia dr hab. Zaremba. 

Jakiej decyzji sądu obawia się Nawrocki?

W przypadku Karola Nawrockiego również mogłoby dojść do oddalenia pozwu w związku z tym, że materiał Onetu nie jest bezpośrednią agitacją. Sąd w ciągu 24 godzin nie byłby w stanie jednoznacznie ocenić czy dwaj świadkowie, o których pisze Onet mówią prawdę czy nie. Może na to pozwolić dłuższe postępowanie z większą liczbą świadków.

Czy Nawrocki wybrał lepszą drogę? –  Tak, wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem - samo odrzucenie pozwu z przyczyn formalnych oczywiście nie potwierdza tego czy materiał był prawdziwy czy nie, natomiast bardzo często jest to wykorzystanie jako przedstawienie tego jako rozstrzygnięcie merytoryczne. A że wiedza o niuansach prawnych powszechna nie jest to faktycznie łatwo taki przekaz rozprowadzić. Tego wyraźnie obawia się Karol Nawrocki – ocenia Izdebski.

Zobacz także: Radio Poznań przywróciło archiwalny wywiad z Karolem Nawrockim

Tym samym ewentualna decyzja sądu o odrzuceniu pozwu z powodu braku bezpośredniej agitacji wyborczej w artykule, mogłaby być kolportowana w mediach i w serwisach społecznościowych jako potwierdzenie zarzutów wobec kandydata. Nawet, jeśli sąd uznałby, że nie da się szybko ocenić prawdomówności rzekomych świadków.

Dr Frydrych-Depka zauważa jednak, że podjęte przez kandydata PiS-u kroki prawne, nie wykluczają możliwości skorzystania z trybu wyborczego. Nawrocki po szybkim orzeczeniu sądu, mógłby dalej dochodzić swoich praw na drodze cywilnej (pozew o naruszenie dóbr osobistych) czy karnej (prywatny akt oskarżenia).

–   Od początku stosowania w naszym prawie trybu wyborczego, nie konkurował on z dochodzeniem roszczeń przez poszkodowanego, bowiem nakierowany i skonstruowany (przyspieszone rozpoznawanie wniosku) na dostarczenie wyborcom prawdziwej informacji i wyeliminowanie tej nieprawdziwej zanim zagłosują. Sprostowanie, które sąd może nakazać publikuje się nawet w czasie ciszy wyborczej – zauważa ekspertka.

Sam Nawrocki na portalu X (dawny Twitter) zarzucił Onetowi stek kłamstw i nienawiść. Stwierdził, że w Polsce problemem jest „polityczna prostytucja”. – Medialni pomocnicy Tuska i Trzaskowskiego nie zabiorą nam zwycięstwa – dodał kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Odniósł się do tego prawnik RASP.

Dlaczego Pan Karol nie spróbuje przekonać sądu do uznania artykułu Onet za taką agitację i doprowadzić do merytorycznego badania zarzutów o pomocnictwo w sutenerstwie? Które jak twierdzi są wyssane z palca. Nie wiem, ale się domyślam. Niestety Onet nie może złożyć takiego samego wniosku przeciwko Karolowi Nawrockiemu, bo prawo to przysługuje tylko „kandydatowi lub pełnomocnikowi wyborczemu zainteresowanego komitetu wyborczego” – stwierdził Kudła. 

Dołącz do dyskusji: Bez pozwu w trybie wyborczym. „Tego wyraźnie obawia się Karol Nawrocki”

44 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
PJ
Zagraniczne media chcą nam wybierać władze? Stare, znałem.
67 25
odpowiedź
User
MM
Wyjątkowo prostacką kampanię prowadzi sztab Trzaskowskiego. Zero programu. tylko atak przy pomocy osób z patologicznych środowisk.
65 60
odpowiedź
User
gość
Historia lubi się powtarzać. Pamiętacie kampanie prezydencką z roku 2005? Wtedy też ktoś coś powiedział, zrobił się medialny szum, media grzały sprawe. Teraz tez mamy to samo. Ktoś coś mówi, media grzeją sprawe.
46 13
odpowiedź