SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Meta i YouTube wytną treści AI. "Promowanie treści autentycznych powinno mieć od początku priorytet"

Szybki rozwój generatywnej sztucznej inteligencji zaczyna być coraz większym problemem dla Mety, YouTube’a i innych serwisów społecznościowych. Chociaż bliższe prawdy będzie stwierdzenie, że bigtechy mają problem nie z samą AI, ale z tym jak wykorzystują tę technologię ich użytkownicy. W efekcie serwisy społecznościowe nakładają kolejne restrykcje na publikowane treści.

Foto: pexels Foto: pexels

Zacznijmy fundamentalnego pytania, które stoi za działaniami Mety czy YouTube’a: na czym oni zarabiają? Na reklamach, które są wyświetlane użytkownikom. Co za tym idzie, serwisy chcą zadbać o kilka ważnych aspektów, które sprawią, że będą się one wyświetlać dobrze i będą skuteczne. Wśród nich jest między innymi odpowiednie dopasowanie do odbiorcy, do treści, przy której się pojawia, zadbanie o zadowolenie użytkowników podczas korzystania z serwisu i przekładające się na to intencje zakupowe oraz wiele jeszcze innych czynników.

To tworzy skomplikowany ekosystem zależności, który może się wywrócić do góry nogami, jeśli wkradnie się jakiś błąd lub nieoczekiwana zmienna. 

AI dobry, ale tylko wtedy jeśli my z niego korzystamy

Bigtechy rozwijają swoje zespoły od sztucznej inteligencji. Meta podkupuje za olbrzymie pieniądze ekspertów od konkurencji, Elon Musk wybrał szaloną jazdę poboczem z Grokiem zamiast wyścigu autostradą poprawności. Wszyscy korzystają z AI w swoich algorytmach wyświetlania treści, aby utrzymać użytkowników jak najdłużej u siebie.

Jednak gdy użytkownicy zaczynają korzystać z AI, to zaczyna się dla ekosystemu bigtechów problem. Teksty, ebooki, grafiki, krótkie wideo, sety muzyki do pracy i wiele innych formatów treści stworzonych przez AI zalewa internet, w tym media społecznościowe. Nie są one tworzone po to, aby użytkownicy się spełniali, budowali swoją markę osobistą czy ku radości swoich najbliższych. Zdecydowanie częściej te materiały mają po prostu zarabiać – czy to ze sprzedaży, czy z wyświetleń reklam.

Meta i YouTube mówią dość

Na przestrzeni ostatnich dni Meta i YouTube ogłosiły zmiany. Pierwszy koncern na warsztat bierze nieuczciwych użytkowników, którzy korzystają z treści stworzonych przez innych i publikują je ponownie na własnych kanałach bez podania źródła. W tym roku Meta zdjęła 10 milionów kont, które uprawiały taki proceder. Jeśli kradniesz treści od innych i wrzucasz je u siebie, to stracisz możliwość zarabiania na nich, co jest sporym ukłonem wobec rzetelnych, autentycznych twórców treści, którzy inwestują czas i zasoby w produkcję. 

YouTube idzie o krok dalej i mówi „nie” użytkownikom liczącym na szybki zysk. Zapowiada koniec zarabiania na treściach, które zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Newsowe wideo, muzyka AI – to tylko niektóre z formatów, które zostaną zakopane. Gdy zarobek się skończy, twórcy korzystający z AI i liczący na łatwy zarobek poddadzą się i przestaną być zmienną wprowadzającą zamieszanie do ekosystemu.

Zobacz: Uważaj na ten komunikat Mety. Dotyczy prywatnych zdjęć

Szykuje się kolejna “zimna wojna” na treści

AI ma identyfikować i usuwać treści tworzone przez inną AI. Ta natomiast przy wsparciu kreatywności użytkowników będzie coraz lepiej udawała prawdziwych użytkowników i autentyczne treści. O ile zablokowanie, wręcz ubicie linków na Facebooku w 2018 roku było proste do realizacji, to teraz wyzwanie jest o wiele większe

Zresztą już teraz twórcy obawiają się, czy „dziecko nie zostanie wylane z kąpielą” i ich treści nie ucierpią w tej “zimnej wojnie”. Ich obawy są słuszne, jeśli weźmiemy pod uwagę niedawną sytuację z usunięciem i zbanowaniem wielu dużych grup na Facebooku z powodu błędu moderacji prowadzonej przez AI.

Według Radosława Tyrakowskiego, senior paid social specialist w Salestube, na działaniach bigtechów zyskają użytkownicy.

Dzięki tym działaniom użytkownicy mogą spodziewać się mniejszej liczby treści spamowych, a co za tym idzie – wyższej jakości materiałów w swoich feedach. Platformy będą promować autentyczne i oryginalne treści, co wymusi większe zaangażowanie twórców w tworzenie wartościowych i unikalnych formatów – mówi Wirtualnemedia.pl Tyrakowski. 

– Treści tworzone przez AI często są do siebie bardzo podobne, brakuje im wyraźnego stylu, osobowości, indywidualnego storytellingu. Wprowadzenie ograniczeń w zakresie treści generowanych sztucznie może więc zwiększyć różnorodność przekazu, zarówno pod względem narracji, jak i formy wizualnej. Odbiorca zyska dostęp do wielu stylów i perspektyw - dodaje. 

Na istotne kwestie związane ze zmianami podejścia do treści w Mecie i YouTubie zwraca uwagę Karol Szumlicz, sport online content manager z Canal+ Polska: – Promowanie treści autentycznych powinno mieć od samego początku priorytet dla każdej z tych platform. Treści generowane przez AI są trudno weryfikowalne głównie przez dwie grupy: najmłodszą, wchodzącą dopiero w świat digitalowy oraz najstarszą, która ma problem z odpowiednim rozpoznaniem treści modyfikowanych –  szczególnie tych opierających się na silnych emocjach. 

– Promując zweryfikowanych wydawców, redakcje czy twórców Mecie oraz YouTube’owi łatwiej będzie walczyć z dezinformacją oraz nierzetelnymi informacjami trafiającymi w algorytm, które mogą mieć wpływ na postrzeganie rzeczywistości – dodaje Karol Szumlicz.

Meta, YouTube i inne bigtechy wiedzą, że ich sukces i zarobek zależy od użytkownika. Zdają sobie sprawę, że ten potrzebuje autentyczności, transparentności, a przede wszystkim radości z korzystania z ich platformy. Dlatego blokowane są w zarodku wszelkie działania, które nie spełniają tych wymagań. Na pierwszy rzut oka wydaje się to klasyczną sytuacją win-win. Jednak czas pokaże, czy rzeczywiście tak będzie, bo AI już nie raz pokazała, że potrafi narobić zamieszania. 

Od AI w tworzeniu treści nie uciekniemy. Jak zachować odpowiedni balans?

Warto zadać sobie pytanie, ile sztucznej inteligencji używać w tworzeniu treści, aby nie podpaść algorytmom YouTube’a czy Mety, która podzieliła się konkretnymi wytycznymi w tej kwestii. Oprócz klasycznych porad w stylu “twórz narrację, dodawaj angażujące opisy, opowiadaj historię”, znajdujemy tam ostrzeżenie przed korzystaniem ze znaków wodnych. 

O odpowiedni balans pomiędzy treściami autentycznymi, autorskimi, a stworzonymi przy pomocy AI zapytaliśmy ekspertów. – Kluczowe jest traktowanie AI jako wsparcia w procesie tworzenia treści, nie jako jego zamiennika – uważa Radosław Tyrakowski z Salestube. 

– Z perspektywy użytkownika lub czytelnika najlepiej byłoby, gdyby treści były przygotowane przy pomocy AI, a nie całkowicie z użyciem AI - wtóruje mu Karol Szumlicz. – Meta oraz YouTube nie wykluczy całkowicie użycia sztucznej inteligencji z ich platform, ale ma możliwość rozpoznawania czy treści w całości czy w części były przygotowane przy użyciu sztucznej inteligencji. Istotne jest, żeby użytkownik wiedział o tym, w jaki sposób powstała treść, którą widzi – dodaje. 

Szumlicz podkreśla, że “narzędzia AI świetnie sprawdzają się w generowaniu pomysłów, szkiców, zarysów scenariuszy czy analizie trendów i preferencji odbiorców”.

– Mogą także wspierać w korekcie tekstów, utrzymaniu spójnego stylu czy dostosowaniu tonu komunikatu do konkretnej grupy docelowej. Nie zastąpią jednak tego, co najważniejsze — ludzkiej kreatywności, osobowości i emocjonalnego zaangażowania. Każdy twórca wnosi do treści swój unikalny styl i perspektywę. To właśnie ten ludzki pierwiastek, storytelling oparty na własnych doświadczeniach i autentycznych emocjach, sprawia, że treść naprawdę angażuje i buduje relację z odbiorcą - mówi przedstawiciel Canal+ Polska. 

Te teksty o AI mogą również być dla Ciebie ważne:

Nadchodzi era przeglądarek AI. Powstaje konkurencja dla Chrome - powstają nowe przeglądarki, które zmienią sposób w jaki będziemy korzystać z internetu.

Tak Polacy korzystają z AI. Wyniki lepsze niż średnia na świecie - korzystamy z AI jako Polacy w bardzo ciekawy sposób. Sporo paradoksów!

Orlen stawia na AI. Umowa z Microsoftem - zostaną wdrożone nowe rozwiązania dla 60 tysięcy pracowników

Dołącz do dyskusji: Meta i YouTube wytną treści AI. "Promowanie treści autentycznych powinno mieć od początku priorytet"

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kilik
kompozycje AI są lepsze od sampli 99 % „kompozytorów”. Połowa Eurowizji to była AI i dobrze.
1 0
odpowiedź
User
Olo
Dziady z fujarkami i wyjce protestują przed AI :))
0 3
odpowiedź
User
tak to jest
Najpierw nachalnie promowali korzystanie z AI, teraz twórców korzystających z tego będą karać, jak się domyślam - na dość niejasnych zasadach. To jest właśnie wszechwładza korporacji. Tak naprawdę powinno być po prostu wyraźne oznaczenie, że "materiał powstał przy użyciu AI" i niech widz sam zdecyduje, czy chce taką treść konsumować.
1 0
odpowiedź