Praca nawet na kanapach i w biurowych kantynach. Tak wygląda powrót do biur u giganta reklamowego
Z początkiem kwietnia pracownicy agencji należących do holdingu WPP na całym świecie zostali zobligowani do powrotu do biur na 4 dni w tygodniu (zamiast dotychczasowych 2 lub 3). Serwis The Drum ujawnił wiele informacji na ten temat. Okazuje się, że część zatrudnionych w różnych częściach świata nie będzie miała swoich biurek - zamiast tego zaoferowano im np. kanapy lub w biurowe kantyny. Były też skargi na brak komunikacji w firmie.

W styczniu CEO WPP Mark Read w wewnętrznym mailu zapowiedział, że od kwietnia pracownicy agencji należących do tego holdingu mają wrócić do pracy w biurze na 4 dni w tygodniu (dotychczas większość z nich pracowała w biurze 2 dni w tygodniu). Wówczas menedżerowie z różnych agencji holdingu zdradzili, że informacja ta była dla nich “szokiem”, ponieważ zmagali się z problemami zgłaszanymi przez ich zespoły. Wielu dowiedziało się o tej zmianie dopiero na kilka godzin przed jej ogłoszeniem, co postawiło ich w trudnej sytuacji, gdy ich zespoły naciskały na uzyskanie więcej szczegółów na ten temat.
W notatce zatytułowanej “Winning Together” dyrektor generalny Mark Read stwierdził, że WPP jest „firmą stawiającą na ludzi” i że kampusy oferują „doskonałe środowisko pracy”, ale że „szczegółowe planowanie” w miesiącach poprzedzających kwiecień będzie konieczne, aby „sprostać wymogom dotyczącym przepustowości”. Read stwierdził również, że decyzja ta jest „kluczowa dla naszego przyszłego wzrostu i sukcesu”
„Dziesięć osób na kanapie”, żeby zrobić miejsce
Serwis The Drum dotarł do kilku osób, które przedstawiły sytuację w różnych agencjach WPP na świecie. Jeden z pracowników agencji VML w kampusie w Atlancie zdradził, iż powiedziano pracownikom, że jeśli ludzie siedzą „po dziesięć osób na kanapie lub korzystają z wysokich stołów i kantyn, to jest miejsce dla każdego”.
Rozmówca The Drum wyraził obawy dotyczące tego, jak sytuacja ta będzie wyglądać w rzeczywistości i jak zamieszanie spowodowane brakiem odpowiednich biurek może wpłynąć na wydajność pracy. Pracownicy mają obawiać się, że będą musieli „kończyć pracę w domu”, co pozostawi ich „wyczerpanymi psychicznie". „Nie czuję, że kierownictwo ufa mi, że wykonam swoją pracę. Wydaje się, że chcą po prostu widzieć ludzi, którzy wyglądają, jakby pracowali, a nie rzeczywistą produktywność, która wynika z zaufania do pracowników” – powiedział.
Pracownicy kierowani po informacje do czatbota AI
Z kolei osoba z agencji VML New York zdradziła, że gdy pracownicy próbowali zadać pytania na temat powrotu do biura, byli kierowani do czatbota lub doradzano im rozmowę z ich kierownikiem. “Czaty podczas town hall są wyciszone, a funkcja pytań i odpowiedzi wyłączona” — kontynuowali. "Po prostu nie ma publicznego forum, na którym moglibyśmy dyskutować. Co mamy robić, anonimowo komunikować się za pośrednictwem Fishbowl?”.
W e-mailu od dyrektor generalnej VML New York, Audrey Melofchik, do personelu z 26 marca stwierdzono, że „miękkie siedzenia, takie jak kanapy itp., pozostaną dostępne dla każdego i mają na celu złagodzenie niektórych naszych ograniczeń przestrzennych. W związku z tym będziemy monitorować liczbę osób i jeśli będzie za tłoczno, zbadamy koszty i dostępność powierzchni na innych piętrach”.
Frustrujący brak komunikacji
W Wielkiej Brytanii kampus Sea Containers firmy WPP w Londynie mieści takie agencje, jak Ogilvy, Wavemaker i VMLY&R. Jedno ze źródeł w Wavemaker powiedziało, że obiecano im aktualizację dotyczącą powrotu do biura, ale do 27 marca nie przekazano żadnej informacji. Kierownik z sieci WPP w Wielkiej Brytanii powiedział, że biura nie są gotowe przyjęcie pracowników od kwietnia. W budynku wiele biurek „nadal nie ma ekranów, do których można podłączyć Maca”, brakuje kabli, Wi-Fi źle działa.
Informator The Drum dodaje, że na spotkaniach kierownictwa jasno powiedziano, że oczekuje się monitorowania tego, czy pracownicy pojawiają się w biurze, kiedy powinni. Niektórzy żalą się, że nigdy nie otrzymali niczego na piśmie na temat powrotu do biura, a wszystkie informacje przekazano za pośrednictwem Teamsów.
Zobacz też: Powrót do biur w agencjach WPP. Jak będzie w Polsce?
The Drum dotarł do nagrania wideo ze spotkania „Town Hall” WPP, które odbyło się 27 marca, na którym Mark Read i inni członkowie zespołu kierowniczego WPP odnieśli się do nakazu powrotu do biura. Do uczestników tego spotkania Read powiedział, że podjęli decyzję o czterodniowym powrocie do biura, ponieważ chcą, aby firma odniosła „sukces”.
Read dodał, że dane pokazują, że biura z większą liczbą pracowników mają „wyższy wskaźnik zadowolenia klientów” i uważa, że jest to „absolutnie” właściwe postępowanie dla WPP, idące w ślady firm Amazon i Dell, które są jej klinetami.
„Nie wrócimy dokładnie do tego, jak było przed Covidem. Będziemy elastyczni” – zapewnił. „Jestem pewien, że przyszły tydzień będzie pracowity; jestem pewien, że ludzie będą zamieszczać zdjęcia osób, które nie mają gdzie usiąść, ale jakoś sobie z tym poradzimy. Szczerze mówiąc, będzie to miły problem. Poradzimy sobie z tym i wszystko będzie lepiej”.
Michael Houston, prezes WPP w USA, mówił o tym, jak to wygląda w USA. „To pierwsza faza zbierania wszystkich razem. Zobaczymy kolejki przy windzie, porozmawiamy o Wi-Fi. Wszyscy będziemy płakać razem nad salami konferencyjnymi” — podkreślił. “A potem w drugiej fazie to naprawimy. Jeśli będziemy musieli zająć więcej miejsca, zajmiemy więcej miejsca”. Houston zdradził, że trwają rozmowy z właścicielem biurowca, aby znaleźć dodatkowe miejsce dla pracowników.
WPP odpowiada na zarzuty
The Drum skontaktowało się z WPP w sprawie komentarza do artykułu. "Uważamy, że więcej czasu spędzonego razem osobiście skutkuje lepszą pracą, lepszą kulturą, lepszym mentoringiem i ostatecznie lepszymi wynikami – dla dobra wszystkich" - przekazał rzecznik WPP.
„Nasze agencje rozmawiały ze swoimi pracownikami przez ostatnie trzy miesiące na temat nowego podejścia. Istnieje jasny proces wnioskowania bardziej elastyczne podejście, a w każdej lokalizacji, w której przestrzeń staje się problemem, będziemy sobie z tym radzić i upewnimy się, że każdy ma potrzebne mu miejsca pracy” – zapewnił rzecznik WPP.
W Polsce jest inaczej
Jak już informowaliśmy, pracownicy polskich agencji WPP raczej nie wrócą do pracy stacjonarnej w wymiarze wymaganym przez Marka Read'a. W GroupM mają zostać zasady obowiązujące w tej chwili - czyli 3 dni pracy w biurze, 2 dni pracy zdalnej. Z kolei np. w agencji Burson dalej będzie obowiązywać regulamin pracy zdalnej, który przewiduje maksymalnie 2 dni pracy zdalnej w tygodniu plus dodatkową pulę 24 dni tzw. okazjonalnej pracy zdalnej. Agencja Ogilvy & Grey od dłuższego czasu pracuje w modelu 2-3 dni pracy z biura.
Dołącz do dyskusji: Praca nawet na kanapach i w biurowych kantynach. Tak wygląda powrót do biur u giganta reklamowego
Czyli będą zwolnienia.