Pandemia koronawirusa przypomniała o tragicznym wymiarze życia
Pandemia przypomniała o tragicznym wymiarze życia – stwierdził w rozmowie z PAP francuski socjolog prof. Michel Wieviorka. Dodał, że epidemia Covid-19 przeżywana była mniej jako jedna z epidemii, a bardziej jako katastrofa typu Czarnobyl, globalny terroryzm czy klęski żywiołowe.
We Francji zniesiono prawie wszystkie restrykcje ograniczające swobodę przemieszczania się i gromadzenia. W odpowiedzi Francuzi rzucili się na restauracje, kina są pełne, teatry przepełnione, a sale fitness niemal pękają w szwach.
Czy to wybuch niecierpliwości, trzymanej w ryzach przez wiele miesięcy lockdownu i godziny policyjnej, czy raczej nastawienie carpe diem? - spytała PAP profesora paryskiej Ecole des hautes etudes en sciences sociales (Wyższej szkoły studiów społecznych, EHESS) Michela Wieviorkę.
Socjolog podkreślił, że był to okres dominacji lekarzy i naukowców, którzy nie schodzili z ekranów telewizyjnych. Przyczyniło się to do ogólnego znużenia, powodującego, że teraz ma się ochotę zmienić temat. Wydobyło również nieufność, co do pewników związanych z postępem i przekonaniem, że wszystko da się przewidzieć i opanować.
„Poczucie pozbawienia wolności, wielu przyjemności życiowych – to były bardzo głębokie uczucia, które pozostawią trwałe ślady. Nie wierzę, że szturmy na bistra i restauracje mogą przyczynić się do uniknięcia tych śladów” – ocenił.
Na pytanie, czy młodzi obywatele odwrócą się od polityki, jak twierdzi się, analizując absencję w czerwcowych wyborach regionalnych i departamentalnych, które niemal zbojkotowali młodzi obywatele, prof. Wieviorka odpowiedział, że coraz częstsze jest przekonanie o tym, że polityka to coś bardzo odległego, że niewiele ma wspólnego z nadziejami i oczekiwaniami ludzi. Nie jest to nowe zjawisko, ale nabiera reliefu w specjalnym kontekście pandemii.
„Obawiam się, że nigdy naprawdę nie dowiemy się, jak ważną rolę odegrało tu wyjście z lockdownu. Również dlatego, że sondaże przeprowadzone przy okazji wyborów okazały się szczególnie nietrafne” – precyzuje.
Profesor nie wątpi, że epidemia poprzez izolację i godzinę policyjną, spowodowała fundamentalną zmianę w stosunku do pracy. Przypomina, że większość ludzi albo przestała pracować, albo przestała chodzić do pracy.
„Życie zawodowe to praca, ale również spotkania z ludźmi. Nawiązują się przyjaźnie, zdarzają się miłości. Stołówka to bardzo ważne miejsce, na korytarzach powstają pomysły... Covid zakłócił to wszystko i ogromne zmiany, jakie narzuciła epidemia, zapewne okażą się trwałe” - stwierdził.
"Kupować trzeba artykuły zrobione blisko"
Profesor zwrócił uwagę na zmiany w formach konsumpcji: „Coraz bardziej powszechna jest opinia, że kupować trzeba artykuły zrobione blisko, że w styczniu nie należy jeść truskawek importowanych z antypodów, że można zadowolić się miejscowymi jabłkami i gruszkami. Ekologia, środowisko, stały się przedmiotem refleksji przeciętnych Francuzów i refleksja ta wynika z przemyśleń na temat epidemii i jej głębokich przyczyn”.
„Ta epidemia nie da się porównać z poprzednimi” – stwierdził socjolog. Jak wyjaśnił, epidemia hiszpanki, która wybuchła po zakończeniu I wojny światowej, zabrała więcej ofiar niż sama wojna, ale społeczeństwo szybko o niej zapomniało. Nie wpłynęła na sposoby produkcji, na stosunek do kultury i środowiska.
„Epidemia koronawirusa przeżywana była mniej jako jedna z epidemii, a bardziej jako klęska typu Czarnobyl, globalny terroryzm, klęski żywiołowe... Inaczej mówiąc, jako część wielkich zagrożeń, na jakie narażone są nasze społeczeństwa” - powiedział.
Tego rodzaju pandemia przypomina o tragicznym wymiarze życia – podkreślił socjolog i rozwinął: „Pojawia się pytanie, co w razie nowej epidemii przewidzieć dla ludzi starych, tak źle traktowanych tym razem. Zdaliśmy sobie sprawę z pierwszorzędnej roli maluczkich, niewidzialnych. Kasjerka w supermarkecie na krótko stałą się ikoną i symbolem tych wszystkich, którzy pracują i ryzykują, po to, żeby społeczeństwo nie było do końca sparaliżowane”.
„Ta pandemia zmieniła spojrzenie na życie i kulturę” – powiedział i wspomniał, jak rząd, uznawszy, że nie są to sklepy podstawowej potrzeby, zamknął księgarnie. Spotkało się to z masowymi protestami, które uświadomiły, jak wielu ludzi potrzebuje czytania do życia.
„Koronawirus i lockdown wywołały bardzo wiele refleksji, myślę, że w sposób znaczący te przemyślenia odbiją się na przyszłości” – przewiduje prof. Michel Wieviorka.
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Dołącz do dyskusji: Pandemia koronawirusa przypomniała o tragicznym wymiarze życia