SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Treści wydawców zza paywalla lądują na YouTube. Dziennikarz opisał skandaliczny proceder

Brytyjski dziennikarz Rob McGibbon nagłośnił bezprawne wykorzystywanie jego artykułów na YouTube. Materiały dziennikarza, publikowane za paywallem, są plądrowane i przerabiane na filmiki z głosem z AI. YouTube twierdzi, że jest wobec takiego rażącego naruszenia praw autorskich bezradny. 

Najpopularniejsze kanały na polskim YouTube Najpopularniejsze kanały na polskim YouTube

Rob McGibbon, niezależny brytyjski dziennikarz, na łamach branżowego portalu Press Gazzette opisał, jak jego obszerne materiały zostały bezprawnie poddane scrapingowi i wrzucone na YouTube w formie audio.

Zobacz: Ruch na stronach wydawców "miażdżony" przez Google i AI

Kradzież treści wydawców na YouTube - przykład z UK

Scraping polega na automatycznym pobieraniu i zapisywaniu danych (np. tekstów) do ponownego wykorzystania. Proceder jest niezwykle szkodliwy dla twórców – dziennikarzy, publicystów, youtuberów, podcasterów. Coraz głośniej o scrapingu treści objętych prawem autorskim mówi się na rynku mediów anglojęzycznych – by poznać szczegóły, polecamy m.in. obszerny materiał The New York Times”How Tech Giants Cut Corners to Harvest Data for A.I” z kwietnia 2024 roku.

Wspomniany Rob McGibbon opowiedział, jak jego obszerny artykuł poświęcony relacji ze zmarłym ojcem, napisany dla „Daily Mail”, oraz wywiad z aktorką Felicity Kendal w „The Times” zostały w całości skopiowane i przeczytane lektorem z AI na kilkunastominutowym filmie, opublikowanym na kanale YouTube „The World News” – informuje portal Press Gazette. Celem tej praktyki jest oczywiście zarobek na reklamach. 

Zobacz: Wiceprezes w Google: w zeszłym roku przekazaliśmy polskim wydawcom 6 miliardów kliknięć

W ocenie dziennikarza należy uregulować tego typu praktyki i pociągać do odpowiedzialności właścicieli platform. „W fizycznym świecie sprzedawanie kradzionych rzeczy jest takim samym przestępstwem jak kradzież. Dlaczego miałoby być inaczej w przestrzeni wirtualnej?" - uważa Rob McGibb, cytowany przez Press Gazette.

YouTube uważa natomiast, że to twórcy muszą niejako „pilnować” swoich treści w internecie, a platforma „nie pośredniczy w roszczeniach dotyczących praw autorskich” – przekazano cytowanemu serwisowi.

Rob McGibb odpierając ten argument, przywołuje naruszenia praw autorskich właścicieli muzyki – tutaj YouTube potrafi dzięki swoim narzędziom w kilka sekund usunąć film nielegalnie kogokolwiek, kto wykorzystuje w filmie nieswoje utwory. W przypadku tekstu lub zdjęcia można zacząć stosować podobne praktyki, przy dzisiejszych możliwościach AI – argumentuje brytyjski dziennikarz.

W pierwszym kwartale 2025 roku Alphabet, właściciel YouTube, zwiększył przychody o 12 proc. do 90,23 mld dolarów, a zysk netto koncernu przekroczył 30 mld dolarów. Wpływy reklamowe z YouTube poszły w górę o 10,3 proc. do 8,93 mld.

Dołącz do dyskusji: Treści wydawców zza paywalla lądują na YouTube. Dziennikarz opisał skandaliczny proceder

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Arek
Pozywać...Za OpenAi, za Groka, Gemini i każdego chata i każdą osobę korzystającą z płatnych treści, która potem je rozpowszechnia i zarabia na nich.
3 0
odpowiedź