W 2015 r. PKB na poziomie 3,4 proc. Problemem spowolnienie w strefie euro, Rosji i na Ukrainie
Polska gospodarka w dalszym ciągu jest w dobrej kondycji. Styczniowe odczyty wskaźników PMI (52,8 pkt) potwierdzają dobrą koniunkturę w przemyśle, a pozytywny trend powinien być kontynuowany. Ekspert Wiktor Wojciechowski przewiduje wzrost gospodarczy wyraźnie powyżej 3 proc. i spadek bezrobocia, choć zagrożeniami pozostają czynniki poza granicami kraju.
– Patrząc na bieżące wskaźniki koniunktury i fundamenty wzrostu gospodarczego w ostatnich kwartałach, sądzę, że głównym motorem rozwoju w 2015 roku pozostanie popyt krajowy, czyli spożycie gospodarstw domowych oraz inwestycje przedsiębiorstw – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku.
Ministerstwo Gospodarki podniosło w grudniu swoją prognozę wzrostu PKB za cały 2014 rok do 3,4 proc., z 3,3 proc. Według ostatnich danych GUS wzrost gospodarczy w III kw. 2014 r. wyniósł 3,3 proc. rok do roku i 0,9 proc. kwartał do kwartału. Inwestycje były wyższe w ujęciu rocznym o 9,9 proc. rok do roku (wobec 8,7 proc. w II kw.), natomiast popyt krajowy wzrósł o 4,9 proc. (5,6 proc. II kw.).
– Wzrostowi wydatków gospodarstw domowych będzie sprzyjała poprawa sytuacji na rynku pracy, czyli spadające bezrobocie, które zwiększy skłonność do wydawania zarobionych pieniędzy, a nie przeznaczania ich na oszczędności. Zakładam, że 2015 rok zamknie się wzrostem Produktu Krajowego Brutto na poziomie 3,4 proc. oraz wskaźnikiem bezrobocia rzędu 10,6-10,7 proc. – prognozuje Wojciechowski.
Konsumpcji wewnętrznej oprócz rosnących nominalnie płac i większej liczbie zatrudnionych sprzyja też deflacja, czyli spadek cen, który zwiększa siłę nabywczą portfeli Polaków. Przynajmniej w pierwszych kilku miesiącach roku trend ten, trwający już od połowy 2014 roku, powinien być kontynuowany.
– Sądzę, że bardzo głęboka w ostatnich miesiącach deflacja przedłuży się na pewno jeszcze na I kwartał 2015 roku. Pewnie w II kwartale jednak ten indeks zmian cen będzie powoli zbiegał do zera – przewiduje ekonomista.
Jak zaznacza główny ekonomista Invest Banku, istnieje pewne ryzyko mogące osłabić wzrost gospodarczy w Polsce. To trzecia najistotniejsza obok inwestycji i popytu krajowego składowa PKB, czyli eksport. W tym wypadku chodzi o niższe od prognozowanego tempo poprawy aktywności gospodarczej w strefie euro czy bardziej dotkliwe reperkusje spowolnienia gospodarczego w Rosji i na Ukrainie.
– Wydaje mi się, że odczyty PMI dla Polski w najbliższych miesiącach powinny wykazywać ożywienie w naszej gospodarce, choć niezbyt silne. Natomiast patrząc na to, co się dzieje ze wstępnym odczytem PMI dla Niemiec, czy z indeksem ZEW, który obrazuje kondycję w niemieckiej gospodarce, możemy wnioskować, że również polskie przedsiębiorstwa przemysłowe będą odczuwać poprawę koniunktury, która jest pochodną lekkiego ożywienia w samych Niemczech – przekonuje Wojciechowski.
Według ostatnich odczytów PMI w przemyśle dla europejskich gospodarek z 2 stycznia wskaźnik dla strefy euro wzrósł z 50,1 do 50,6 pkt (wstępny odczyt wynosił 50,8 pkt). W przypadku Niemiec odczyt wpisał się w oczekiwania (51,2 pkt), natomiast większość wyników dla pozostałych gospodarek rozczarowała (m.in. 4-miesięczne minimum – 47,5 pkt we Francji). Kondycja polskiego przemysłu nadal przekracza granicę 50 pkt, które oddzielają rozwój od spowolnienia – odczyt wyniósł 52,8 pkt i wpisuje się w konsensus rynkowy. Mimo spadku wobec listopada, gdy odczyt był zaskakująco wysoki (53,2 pkt), to najwyższy wynik od marca ubiegłego roku.
Pogarszającą sytuację w chińskim przemyśle potwierdzają najnowsze odczyty PMI dla Chin. W grudniu 2014 r. według wyliczeń biura statystycznego i Federacji Logistyki indeks PMI dla chińskiego przemysłu spadł do 50,1 pkt z 50,3 pkt miesiąc wcześniej. Z kolei według HSBC Holdings i Markit Economics odczyt wskaźnika zniżkował do 49,6 pkt (w listopadzie wskaźnik wyniósł 50,0 pkt). To pierwszy od maja 2014 r. spadek poniżej granicy ożywienia/spowolnienia, czyli 50,0 pkt.
Zdaniem Wiktora Wojciechowskiego słabsza kondycja chińskiej gospodarki będzie się przekładała na spadek cen surowców, w tym ropy naftowej.
Na sytuację polskiej gospodarki w przyszłym roku będą mieć wpływ także banki centralne, szczególnie Fed i EBC.
– Nie wiemy, kiedy Fed zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych, choć bieżące dane z amerykańskiej gospodarki pokazują jej silny trend wzrostowy. Podwyżki stóp procentowych można oczekiwać po około sześciu miesiącach od zniknięcia z komunikatu zapisu o utrzymywaniu stóp na niezmienionym poziomie przez dłuższy czas [zapis zniknął 17 grudnia, choć został zastąpiony innym, słabszym, mówiącym o „cierpliwości w kwestii terminu rozpoczęcia normalizacji polityki monetarnej” przez Fed – red.] – tłumaczy Wiktor Wojciechowski.
Jak dodaje ekonomista, wyższe stopy mogą zachęcić kapitał do odpływu z rynków wschodzących, w tym Polski, na rynek amerykański, co może sprzyjać osłabieniu złotego. Byłby to czynnik, który przyspieszyłby tempo powrotu inflacji do celu 2,5 proc.
– Wpływy budżetowe silnie zależą od inflacji – jeżeli inflacja zaskakuje in plus, to wpływy z VAT-u rosną. Moglibyśmy oczekiwać, że w 2014 roku ze względu na niską inflację realizacja wpływów z podatku VAT będzie niższa od oczekiwań, a tymczasem okazuje się, że tempo wzrostu popytu krajowego jest na tyle duże, że rekompensuje z nawiązką negatywny wpływ deflacji na wpływy podatkowe – przekonuje Wiktor Wojciechowski.
Ministerstwo Finansów podaje, że po październiku wpływy z podatku VAT wyniosły 105,49 mld zł, co stanowi 91,2 proc. planu na 2014 r. (115,7 mld zł). Według ekspertów rok może zamknąć się wpływami na poziomie 126 mld zł. Z kolei ustawa budżetowa na 2015 r. przewiduje pozyskanie podatku VAT na poziomie 134,6 mld zł.
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Dołącz do dyskusji: W 2015 r. PKB na poziomie 3,4 proc. Problemem spowolnienie w strefie euro, Rosji i na Ukrainie