SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wikipedia powiela rosyjską propagandę. Ekspert alarmuje

Wikipedia zawiera informację o Krymie jako republice wchodzącej w skład Rosji. – Podobne twierdzenie jest nieprawdziwe. Państwa przestrzegające prawa międzynarodowego nie mogą uznawać aneksji Krymu – podkreślił dr Konrad Rydel z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z PAP.

Władimir Putin, fot. screen z Youtube'a Władimir Putin, fot. screen z Youtube'a

Narracja, zgodnie z którą nielegalnie zaanektowane ukraińskie terytoria rzekomo należą do Rosji, pojawia się nie tylko w polskiej Wikipedii, która twierdzi, że "według konstytucji Federacji Rosyjskiej w skład federalnego państwa rosyjskiego wchodzi Republika Krymu", ale także w innych mediach. Informacja ta opatrzona jest jedynie zastrzeżeniem, że przejęcie Krymu nie jest uznawane przez większość społeczności międzynarodowej.

Według dra Konrada Rydla z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego i autora publikacji pt. "Przyłączenie Krymu przez Rosję w świetle prawa międzynarodowego" media powinny uwzględniać fakt, że Krym jest terytorium okupowanym przez Rosję i nie jest częścią Federacji Rosyjskiej "niezależnie od wewnętrznych postanowień tego kraju".

Z informacji na oficjalnej strony rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych wynika, że w skład Federacji Rosyjskiej wchodzą 24 republiki - w tym Republika Krymu – a także dziewięć terytoriów, jeden obwód autonomiczny, cztery okręgi autonomiczne, 48 regionów i trzy miasta federalne, m.in. Sewastopol.

Media o wojnie na Ukrainie

"De iure to jest terytorium ukraińskie, tyle że aktualnie zarządzane przez Rosjan. Z perspektywy prawa międzynarodowego jest to terytorium okupowane. Nie zostało też - wbrew narracji rosyjskiej - uznane przez społeczność międzynarodową" – podkreślił w rozmowie z PAP dr Rydel i dodał, że państwa, które mówią, że przestrzegają prawa międzynarodowego, nie mogą uznawać aneksji Krymu. W opinii eksperta także Donieck, Ługańsk, Chersońszczyznę, Zaporoże, czy miasto Sewastopol powinno się traktować jako terytoria okupowane przez Rosję, a nie część Federacji Rosyjskiej.

Rosja, anektując w 2014 r. Krym, złamała prawo międzynarodowe. Jak ocenił dr Rydel, przede wszystkim naruszyła zasadę pacta sund servanda (pol. umów należy dotrzymywać). Ta zasada według eksperta obowiązuje zarówno w prawie krajowym jak i międzynarodowym.

Rosjanie złamali też w opinii dr Rydla szereg powszechnie uznawanych przez społeczność międzynarodową postanowień prawa międzynarodowego, dotyczących m.in. nieinterweniowania w sprawy wewnętrzne innego państwa - w tym przypadku Ukrainy.

"Nie dotrzymała także postanowień wielostronnych, jak np. memorandum budapesztańskiego" – podkreślił dr Rydel. Była to umowa z 1994 r. gwarantująca integralność terytorialną Ukrainy, podpisana przez Rosję, Ukrainę, USA i Wielką Brytanię. Jak zauważył ekspert, Rosja, używając de facto siły na Krymie, złamała także prawo międzynarodowe zakazujące interwencji zbrojnej w innym państwie. "Dopiero po 2014 r. i siłowym przejęciu Krymu pojęcie wojny hybrydowej upowszechniło się w debacie publicznej, bo właśnie z takim rodzajem działań mieliśmy w tym przypadku do czynienia. Rosja wysłała na Krym swoich żołnierzy, którzy bez dystynkcji stopniowo przejmowali to ukraińskie terytorium" – ocenił dr Rydel i dodał, że przeprowadzone na Krymie (i w mieście Sewastopol) pseudoreferendum, którego wyniki stały się według Kremla podstawą przyjęcia tego terytorium do FR, było próbą usankcjonowania interwencji militarnej.

Zgodnie z zapisem rosyjskiej konstytucji z dnia 21 marca 2014 r. "O przyjęciu Republiki Krymu do Federacji Rosyjskiej", podstawą przyjęcia Krymu do FR jest m.in. przeprowadzone tam (i w Sewastopolu) 16 marca 2014 r. ogólnokrymskie referendum, "w którym poparto kwestię ponownego zjednoczenia Krymu i federalnego miasta Sewastopol z Rosją jako podmiotów Federacji Rosyjskiej". Wedle rosyjskiej narracji secesji chciał cały naród Krymu, a wejście w skład FR było "długo oczekiwanym powrotem do domu".

Jednak w opinii dr. Rydla prawo międzynarodowe i krajowe to dwa odrębne porządki, a w przypadku Krymu faktyczne znaczenie mają nie wewnętrzne postanowienia Rosji, ale to, jak doszło do zmiany, i jak została ona odczytana przez społeczność międzynarodową, a ta ma jednoznacznie negatywną ocenę postępowania Rosji.

Większość państw uznała przyjęcie Krymu do FR za nielegalną aneksję, a nie secesję.

Ekspert przypomniał także ukraińskie przepisy prawa, które mówią wprost, że Krym jest nieodłączną częścią terytorium ukraińskiego, a zgodnie z konstytucją Ukrainy zmiany terytorialne dotyczące tego kraju nie mogą się wydarzyć inaczej niż w drodze referendum ogólnokrajowego.

"Rosja próbuje forsować swoją narrację o samorzutnej secesji dokonanej przez naród i wyrażonej w referendum, ale wszyscy wiemy, że to była w rzeczywistości ukryta forma interwencji militarnej, najpierw przy pomocy tzw. zielonych ludzików, a potem przy otwartym wykorzystaniu sił zbrojnych" – ocenił ekspert i przypomniał, że "Polska także ma bardzo złe doświadczenia związane z referendum 3xtak, przeprowadzonym po II wojnie światowej pod lufami rosyjskich karabinów".

Jego zdaniem rosyjska narracja o secesji nie wytrzymuje więc krytyki. "Prawo międzynarodowe nie uznaje secesji w rozumieniu prezentowanym przez Rosję. Secesja to sytuacja, która może mieć zastosowanie np. do terytorium, które jest zamieszkiwane przez ludność nie mogącą korzystać z tzw. samostanowienia wewnętrznego. Tymczasem Rosjanie na Krymie mieli taką możliwość. Nawet fragment ukraińskiej konstytucji mówi o szczególnym statusie Krymu. To akurat przypadek szerokiej autonomii" – podkreślił dr Rydel. Jak przypomniał, na Krymie nie miały także miejsca przypadki łamania prawa międzynarodowego: zbrodnie przeciwko ludzkości, czy ciężkie przestępstwa względem ludności zamieszkującej to terytorium, co jest zazwyczaj przesłanką przeprowadzenia secesji.

Czytaj także: Elon Musk atakował Wikipedię

Przejęcie Krymu przez Rosję zostało jednoznacznie ocenione przez Doradczy Komitet Prawny przy ministrze spraw zagranicznych RP. 22 czerwca 2014 roku na stronach MSZ pojawiła się opinia tego składającego się z renomowanych prawników gremium, według której, przyłączenie należącego do Ukrainy Krymu do Federacji Rosyjskiej było aneksją, czyli "nielegalnym nabyciem terytorium innego państwa w drodze użycia i/lub groźby użycia siły zbrojnej". Doradczy Komitet Prawny stwierdził także iż Rosja, zajmując Krym, dopuściła się wobec Ukrainy aktu agresji, a Krym należy cały czas uznawać za terytorium okupowane.

O okupowaniu Krymu przez Rosję przypomniał także 19 grudnia 2024 r. Parlament Europejski. W rezolucji przygotowanej z okazji "11. roku okupacji Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol przez Federację Rosyjską” zaapelowano do społeczności międzynarodowej o „utrzymanie polityki nieuznawania nielegalnej aneksji Krymu".

Dołącz do dyskusji: Wikipedia powiela rosyjską propagandę. Ekspert alarmuje

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Wikipedysta
Nie rozumiem. Powiedziane że wg Rosji jest to ich terytorium? Tak. Powiedziane że wg większości świata nie jest to terytorium Rosyjskie? Tak. To w czym problem?
3 3
odpowiedź
User
Illuminat
Senkowski weź typie ogarnij się krwa z idiotycznych clickbaitów.
1 1
odpowiedź
User
Krasawica
Nie rozumiem. Powiedziane że wg Rosji jest to ich terytorium? Tak. Powiedziane że wg większości świata nie jest to terytorium Rosyjskie? Tak. To w czym problem?

W tym, cepq, że Krym to jest terytorium innego kraju niż kacapia (w tym wypadku - Ukrainy), kropka. Co ma do powiedzenia Putin i jego mordercza spółka nie ma znaczenia. Znaczenie mają granice niewymyślone przez onuce, a uznane bez agresji wojskowych - i mordowania dziesiątek tysięcy ludzi, co wyczynia Moskwa wszędzie, gdzie może. Ponjał, towariszcz wikipiedow?
2 3
odpowiedź