Anatomia clickbaitu. Jak w mediach "produkuje się" klikalne nagłówki i co naprawdę myślą o nich dziennikarze
“Nie uwierzysz co się stało. Znany aktor nie żyje. Wielka zmiana, możesz stracić pieniądze. PILNE: Wiadomo co z rozejmem, jest odpowiedź Putina. TO miasto będzie hitem wakacji. Inni mogą zazdrościć. ZUS wypłaca dodatek. Wystarczy mieć tyle lat”. I tak dalej – przykłady clickbait'owych tytułów można mnożyć w nieskończoność. Zaglądamy na zaplecze polskich redakcji i wspólnie z doświadczonymi wydawcami robimy anatomię polskiego clickbaitu, który jest uznawany za raka toczącego współczesne media, ale wbrew pozorom nie jest aż tak oczywisty, ponieważ bait baitowy nierówny.
Dołącz do dyskusji: Anatomia clickbaitu. Jak w mediach "produkuje się" klikalne nagłówki i co naprawdę myślą o nich dziennikarze
PS. Co to za nowa figura, ręce opadają:
"nie dowozi obietnicy, którą zapowiada".
Jeśli przejęzyczenie, to autor artykułu powinien po prostu poprawić, a nie rozpowszechniać, czym komprom ituje siebie i rozmówcę..
Jest. W innych krajach jest prawdziwe dziennikarstwo, a w Polsce naprawdę mamy upadek..
>>>>Dlaczego CNN albo the Guardian nie zniżają się do clickbaitów?
>>>>>>>>No właśnie - dlaczego?
Z tego samego powodu, dla ktorego nie ma tam Biedronek i Żabek, z ich skrajnie nieuczciwymi chwytami wobec klientów.