Tak wojsko i geopolityka podbiły nasz internet
Treści o wojsku i geopolityce zyskały ogromne zainteresowanie internautów, gdy ponad trzy lata temu wybuchła wojna w Ukrainie. Wszyscy się wtedy dowiedzieli, kim są Jarosław Wolski czy Jacek Bartosiak. Potem popularność tych treści spadła, ale nadal jest wysoka. Powstają nowe programy czy serwisy. Dlaczego rozwój treści o tej tematyce to głównie zasługa niezależnych twórców, a nie dużych wydawców?
Dołącz do dyskusji: Tak wojsko i geopolityka podbiły nasz internet
Gdybyś się interesował na poważnie, to być nie lekceważył zjawiska powstawania wielu kanałów poświęconych wojnie i geopolityce, które służą do karmienia ludzi propagandą obcych służb. Pewnie odpowiesz, że to ogląda szuria itd. itp. Ale wiesz o tym, że głos szura w wyborach waży tyle samo, co twój głos? Wiesz o tym, że politycy zabiegają o głosy takich ludzi? Że to tylko kilka, max. kilkanaście % głosów? Nawet jeżeli z tej puli 1/3 byłaby gotowa świadomie kolaborować z wrogiem lub przez zwykłą głupotę to jest problem czy go nie ma? Jeżeli w miasteczku jest 10000 ludzi i np. 1%, czyli 100 osób jest gotowa kolaborować, to jest problem czy go nie ma? Oznacza to, że wojsko, ludność cywilna ma problem, czy go nie ma? Dotarło? Czy będziesz siedział w swojej bańce i jarał się elitarnością? Skuteczny przekaz propagandowy polega na tym, żeby trafić do różnych segmentów rynku. Dla neokomuchów będzie to odwoływanie się do ZSRR (wszak carem jest były KGBista), dla turbokonserwatywnych katolików, prawosławnych będzie to wschodni katechon (wszak car chodzi do cerkwi), dla panslawistów będzie to powrót do rodzimych bóstw i stworzenie unii Słowian pod opieką Mateczki Rosji. W Polsce masz Grzegorza krzyczącego "Precz z komuną! Szczęść Boże i ratuj się kto może". A kto na niego głosuje? Między innymi te 3 ww. środowiska. Niemożliwe? To sprawdź na kogo głosowali np. czytelnicy Myśli Srolskiej, którą obecnie zarządza ekipa panslawistów, neopogan i endokomuchów wrogich kościołowi katolickiemu.
Ela, tak trzymaj!