Czemu PTWP nie kupiło tygodnika „Wprost”?
Jednym z powodów wycofania się Polskiego Towarzystwa Wspierania Przedsiębiorczości z kupna tygodnika „Wprost” był wyrok amerykańskiego sądu, który nakazał gazecie wypłatę wysokiego odszkodowania córce byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza – przyznaje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Wojciech Kuśpik, prezes PTWP.
Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawca m.in.: „Nowego Przemysłu” i „Rynku Zdrowia”, prowadziło jesienią br. zaawansowane rozmowy z AWR Wprost, mające doprowadzić do przejęcia tygodnika „Wprost”. PTWP wycofało się z negocjacji, gdy media podały wiadomość o wyroku amerykańskiego sądu nakazującego wypłatę Małgorzatcie Cimoszewicz-Harlan odszkodowanie w wysokości 5 mln dolarów. Chodziło o tekst opublikowany przez tygodnik „Wprost” w 2005 roku, który zdaniem córki byłego premiera podawał nieprawdziwe informacje i godził w jej dobre imię.
Czemu PTWP zajmujące się wydawaniem branżowych czasopism i portali internetowych chciało kupić „Wprost” i wejść na rynek tygodników opinii? - Uważaliśmy, że jest to mocna marka, że jest w niej potencjał, że jest to tytuł, który mimo wszystko generuje nie małą sprzedaż, a poza tym mieliśmy pewien pomysł na ten tygodnik – mówi Wojciech Kuśpik.
Aktualnie kupnem tygodnika „Wprost” zainteresowany jest producent filmowy Grzegorz Hajdarowicz, który latem br. kupił tygodnik „Przekrój”, a miesiąc później magazyn „Sukces” oraz holding Infor, wydawca m.in. „Dziennika Gazety Prawnej”.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl prezes Polskiego Towarzystwa Wspierania Przedsiębiorczości mówi także m.in.: o wpływie kryzysu na sytuację finansową zarządzanej przez niego firmy oraz o nowych projektach internetowych.
Robert Stępowski: Branżowe wydawnictwa, w tym Państwo, także odczuły skutki tegorocznego kryzysu?

Czyli nie odnotowaliście spadków w zakresie wpływów reklamowych?
Oczywiście, że te spadki są i to na poziomie takim samym jak u innych wydawców, czyli około 20 proc w wydaniach drukowanych. Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej jeśli chodzi o internet. Tu mamy 60 proc. wzrosty. Dobrze rozwija się także prowadzona przez nas działalność eventowa.
I to właśnie w internet będziecie teraz inwestować?
Tak. Tylko w listopadzie uruchomiliśmy dwa nowe portale: samorządowy oraz Rynekaptek.pl. Nasza strategia zakłada uruchamianie jednego portalu na kwartał.
Zastanawiacie się nad likwidacją papierowej wersji, któregoś z dotychczas wydawanych tytułów i przeniesieniu go do internetu?
Nie. Póki co wszystkie wydawane przez nas tytuły są rentowne. Oczywiście jeśli przestaną generować zysk, to trzeba będzie zrezygnować z ich wydawania, ale póki co nie widzę takiego zagrożenia dla żadnego z nich.
Wydawnictwa fachowe, przy odpowiednio zbudowanym portfolio chyba nigdy nie odczuwają w sposób szczególny recesji na rynku. Nigdy nie ma przecież tak, że nagle wszystkie branże przeżywają kryzys.
Oczywiście, że tak. W wielu dziedzinach my jesteśmy liderem. Dużym koncernom wydawniczym nie chce się walczyć o niszowe rynki, lub nie mają kompetencji w tym zakresie. W czasie tegorocznego kryzysu było wiele branż, których on w ogóle nie dotknął. Poza tym my mamy bardzo dokładnie sprecyzowanego odbiorcę, a reklama w naszych tytułach nie ma znaczenia wizerunkowego, jak to ma miejsce w przypadku ogólnopolskich dzienników, czy tygodników, ale sprzedażowe. Dlatego też nie musieliśmy drastycznie obniżać cen reklam, by zdobyć klienta, bo ten klient zazwyczaj jest z nami od lat i był także w czasie kryzysu.
Skąd więc w takim wydawnictwie pomysł na zakup tygodnika „Wprost”, który jednak jest tytułem zupełnie innym od dotychczas wydawanych przez PTWP i odnotowujący, jak wszystkie tygodniki opinii, spadki?
Po pierwsze sprawa ewentualnego kupna przez nas tygodnika „Wprost” jest dla nas zamknięta. Ale rzeczywiście przymierzaliśmy się do zakupu tego tytułu przynajmniej z kilku powodów. Uważaliśmy, że jest to mocna marka, że jest w niej potencjał, że jest to tytuł, który mimo wszystko generuje nie małą sprzedaż, a poza tym mieliśmy pewien pomysł na ten tygodnik.
Jaki to był pomysł? Przeformatowanie go na tygodnik branżowy, czy też chcecie rozszerzać swoją działalność wydawniczą na nowe obszary i wykorzystywać ten trudny dla prasy okres na akwizycje?
Nie. My jesteśmy zainteresowani inwestycjami w obszarach mediów i okołomediowych, ale tylko wtedy, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo szybkiego i dobrego zwrotu poniesionych nakładów. Musimy oczywiście mierzyć siły na zamiary, ale też nie chcemy się zamykać. Nie chcemy odchodzić od wydawania tytułów i portali o tematyce fachowej i gospodarczej – jeśli są tego typu serwisy, które chciałyby się rozwijać to zapraszamy do współpracy. Obserwujemy rynek i jeśli znajdziemy inny projekt, co do prowadzenia którego będziemy czuć się kompetentni, a środki, które będzie trzeba wydać na zrealizowanie takiej transakcji będą dla nas do zaakceptowania – to czemu nie.
Wyrok amerykańskiego sądu dotyczący ogromnego odszkodowania, które „Wprost” miałoby wypłacić córce Włodzimierza Cimoszewicza miał wpływ na Państwa odstąpienie od dalszych negocjacji i zakupu tygodnika?
Było to jeden z powodów.
Teraz prowadzicie z kimś negocjacje dotyczące ewentualnego zakupu jakiegoś tytułu?
Nie.
„Rzeczpospolitą” także bylibyście zainteresowani?
Nie. To już zbyt duża inwestycja. My co prawda mamy stabilną sytuację i dysponujemy kapitałem – co w obecnej sytuacji nie jest częste u wydawców, ale jednak w ewentualne kupno Presspubliki nie będziemy się angażować.
Inne
Dołącz do dyskusji: Czemu PTWP nie kupiło tygodnika „Wprost”?