Facebook wycofa przycisk Lubię to! ze stron marek i osób publicznych, stawia na interakcje. „Kosmetyczna zmiana, porządkowanie nazewnictwa”
Facebook rozpoczął testy nowego rozwiązania w swoim głównym serwisie, zgodnie z którym oficjalne strony marek, a także profile artystów czy osób publicznych zostaną pozbawione przycisku Lubię to, a także wskaźnika liczby polubień. Facebook zamierza postawić na narzędzia pomagające w zaangażowaniu obserwujących strony za pomocą dodatkowych narzędzi i kanałów komunikacji. - To kosmetyczna zmiana. Przede wszystkim dlatego, że nadal licznik będzie widoczny (teraz pozostanie tylko liczba obserwatorów, która jest i tak zwykle większa od liczby polubień) - zaznacza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Filip Cieślak, szef 110% Social.

Facebook od kilku lat eksperymentuje w swoim ekosystemie z większym zaangażowaniem użytkowników swoich platform, co obejmuje także znany wszystkim przycisk Lubię to wyrażający sympatię internautów dla treści publikowanych na platformach społecznościowych.
Facebook nabrał z czasem wątpliwości, czy liczba polubień na profilach użytkowników oznacza faktyczne zaangażowanie odbiorców w publikowane treści. W połowie 2019 r. serwis rozpoczął próby ukrywania liczby polubień pod postami. Według Facebooka ogólnie dostępny licznik lajków może zniechęcać część użytkowników do zamieszczania większej liczby treści w serwisie.
Bardziej konkretne działania Facebook podjął w wypadku należącej do niego platformy Instagram. Pod koniec 2019 r. Instagram zaczął z definicji ukrywać wskaźnik liczby polubień pod treściami zamieszczanymi przez konkretne profile.
Lajki znikają ze stron publicznych
Teraz Facebook poinformował o rozpoczęciu testów, w ramach których zamierza przebudować sposób komunikacji prowadzony przez strony marek, artystów czy osób publicznych.
Jedną z najważniejszych zmian na Facebooku będzie usunięcie ze fanpage’y przycisku Lubię to oraz licznika polubień. Zamiast tego ważniejszą statystyką ma być grupa osób obserwujących profil.
Facebook wyjaśnia zmianę w ten sposób, że jego zdaniem rzesza obserwatorów fanpage’a jest o wiele bardziej cenna niż statystyki polubień i pomaga stronom lepiej pracować nad treściami oraz w coraz większym stopniu angażować użytkowników.

Zlikwidowanie lajków na stronach to nie wszystko. Wraz z tym posunięciem Facebook testuje też system powiadomień o nowych treściach, które otrzymują obserwujący, sesje Pytań i Odpowiedzi prowadzonych przez strony, rozpoczęcie obserwowania z poziomu komentarzy i rekomendacji oraz łatwiejsze przechodzeni pomiędzy fanpagem a profilem prywatnym prowadzony przez jego autora.
Facebook zapowiada, że obecne próby zmian dotyczą na razie jedynie wybranej grupy profili publicznych i prowadzonych przez marki, w ciągu nadchodzących miesięcy mają zyskiwać coraz większy zasięg.
Czytaj także: Facebook przed Grupą WP, Allegro i RASP. Mocno w górę Gazeta.pl i Eurozet (Mediapanel z grudnia)

Kosmetyczne zmiany
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Filip Cieślak, szef firmy 110% Social jest daleki od przeceniania zmian zapowiedzianych przez Facebooka.
- Szczerze? Dla mnie to kosmetyczna zmiana - nie ukrywa Filip Cieślak. - Przede wszystkim dlatego, że nadal licznik będzie widoczny (teraz pozostanie tylko liczba obserwatorów, która jest i tak zwykle większa od liczby polubień). Dużą zmianą dla mnie byłoby usunięcie tego licznika w ogóle i pozostawienie tylko informacji o liczbie zaangażowania pod postami (polubienia, komentarze, udostępnienia).
Ekspert postrzega tę zmianę jako porządkowanie nazewnictwa. Ma ona lepiej opisywać aktywność, którą właśnie wykonaliśmy.
Czytaj także: Donald Trump zablokowany na Twitterze i Facebooku. Dziennikarze: cenzura czy spóźnione poczucie odpowiedzialności?
- Możemy obserwować stronę, ale niekoniecznie ją lubić - popierać - wyjaśnia Cieślak. - Obserwujemy bo jesteśmy zainteresowani co się na niej wydarza. To się wydaje fair i jest spójne z nazewnictwem, które spotykamy na Instagramie, Twitterze i wielu innych serwisach. Czy ktoś na tym straci? Można by na to pytanie odpowiedzieć jeśli wiedzielibyśmy, że „obserwowanie” oznacza niższą pozycję w algorytmie FB, ale tego nie będziemy wiedzieć. Pewnie powstanie na ten temat wiele legend branżowych. Na ten moment nie widzę różnicy między sposobem wyświetlania postów użytkownikowi „lubiącemu" stronę a temu tylko „obserwującemu”. To co jest jasne to to, że ten wskaźnik przestanie być interpretowany jako dowód poparcia dla marek czy osób publicznych - zaznacza Cieślak.
Przychód Facebooka sięgnął w III kwartale 2020 roku 21,47 mld dolarów. To o 22 proc. więcej w porównaniu z analogicznym okresem roku 2019 (17,65 mld dolarów). Przychód z reklam firmy wyniósł 21,22 mld dolarów, co oznacza wzrost także o 22 proc. w ujęciu rocznym. Facebook zanotował w III kwartale bieżącego roku zysk netto w wysokości 7,85 mld dolarów, w porównaniu do 6,09 mld dolarów zysku w III kwartale roku 2019 (+29 proc.).

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 

.webp)

Dołącz do dyskusji: Facebook wycofa przycisk Lubię to! ze stron marek i osób publicznych, stawia na interakcje. „Kosmetyczna zmiana, porządkowanie nazewnictwa”