SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jak kariera dziennikarska to tylko w Warszawie? Dzisiaj już niekoniecznie [FELIETON]

Czy praca w Warszawie to jedyna okazja do robienia zawodowej kariery i zarabiania niezłych pieniędzy? W wielu profesjach tak jest. A jak jest w dziennikarstwie? Podobnie, choć praca w stolicy to już nie jest warunek niezbędny do odniesienia sukcesu w tym zawodzie.

Zdjęcie ilustracyjne / Dall-e Zdjęcie ilustracyjne / Dall-e

Ile dużych i liczących się na rynku medialnym firm działa poza Warszawą? Do głowy przychodzi mi tak na szybko tylko jedna: Radio RMF. Urodzone w Krakowie, z redakcją i studiami w pięknych fortach u podnóża Kopca Kościuszki. Ale czy to tam codziennie na godz. 8.02 przyjeżdżają znane twarze, by dać się „ostrzelać” pytaniami w porannej rozmowie? W życiu. 

Przyjeżdżają do studia w Warszawie. Zatem krakowskie radio, które bardzo mocno stawia na publicystykę i polityczne newsy, w życiu by sobie nie poradziło bez swojego „oddziału terenowego” w stolicy. I to tam wzrastali zawodowo tacy dziennikarze, jak Roch Kowalski czy Patryk Michalski, podkupieni następnie przez TVP czy WP.

Ale nie tylko RMF-em stał Kraków, jeśli chodzi o ogólnopolskie media. W dawnej stolicy przecież powstały też Onet i Interia. Oba portale przez wiele lat z powodzeniem działały w swoich krakowskich redakcjach. Nie jest jakąś wielką tajemnicą, że ekipy Onetu i Interii dość mocno kręciły nosami na wieść, że są kupowane przez dużych graczy z Warszawy.

Onet zresztą długo i mocno bronił się przed „warszawianizacją”, gdy powstała Grupa Onet-RASP. Czego efektem były częste, wieloosobowe i przy okazji czasochłonne oraz kosztowne służbowe wyjazdy na trasie Warszawa-Kraków-Warszawa czy Kraków-Warszawa-Kraków. Ostatecznie Kraków poległ w tym boju, a wszystko, co najważniejsze w Onecie, wchłoniętym już ostatecznie przez RASP, dzieje się w Warszawie. W stolicy są naczelni, przy ul. Domaniewskiej jest duża redakcja i nowoczesne studio, a prowadzący rozmowy (i samochód) w Onet Rano jeżdżą ulicami Warszawy.

Na takiej krajowej migracji z Krakowa do Warszawy można było zresztą zawodowo skorzystać. Tak jak na przykład Janusz Schwertner. Dopóki był reporterem Onetu w Krakowie, nic nie zapowiadało, żeby jego zawodowa kariera miała się rozwinąć w jakiś wyjątkowy sposób. To wyjazd do Warszawy otworzył mu drogę najpierw do dużych tematów i zaszczytnych nagród zawodowych, a następnie do podjęcia wyzwań menadżerskich w wydawnictwie Iberion.

Ale to nie znaczy, że tylko wyjazd do Warszawy zrobi z dziennikarza gwiazdę. Tu przychodzi mi na myśl Dariusz Faron. Kiedyś z Januszem Schwertnerem pracowali w Krakowie w Onecie. Darek nadal mieszka pod Wawelem, ale Onet zamienił na WP. I też mocno się rozkręcił zawodowo. Jego reportaże wbijają w fotel.

Zresztą Wirtualna Polska przez lata była “gdańska”, bo w końcu to tam powstała. Dziś, choć zachowała spory oddział w Trójmieście, jej centrum zdecydowanie znajduje się w Warszawie. Medium stoi terytorialnie mocno na dwóch nogach, ale jest to rozkrok centralno-północny, a nie jak w przypadku RASP czy Polsat-Interii, centralno-południowy. 

Podobny styl działania „na dwie nogi” ma grupa PTWP. Centrala jest w Katowicach. Ale trudno sobie wyobrazić jej skuteczne działanie bez mocnego oddziału w Warszawie.

Natomiast bez stolicy doskonale poradził sobie Przemek Pająk. Co więcej, jego Spidersweb rozwijał się także bez stacjonarnej redakcji i był oparty na pracy zdalnej na długo przed tym, gdy taki model działania wymusiła na wydawcach pandemia.

Zresztą ten pandemiczny home office pokazał, że niektóre duże, ogólnopolskie media można robić zdalnie praktycznie od A do Z i że nie ma znaczenia, czy dziennikarze i menadżerowie siedzą w dużej warszawskiej redakcji czy u siebie w domu za kuchennym stołem.

Wracając do Spidersweba, to jego właściciel w rozmowie z Wirtualnymi Mediami wyznał, że na pewnym etapie rozwoju jego serwisu zaczęło mu jednak brakować i tradycyjnej redakcji i Warszawy: – Jak już jesteś odpowiednio dużą organizacją, to brak pracy stacjonarnej, a w przypadku mediów brak biura w Warszawie, hamuje rozwój i pewnie uniemożliwia szybkie skalowanie się do góry.

W przypadku dużych telewizji sprawa jest prosta: wszystko, co w nich najważniejsze powstaje w Warszawie i tu muszą też stacjonować jej gwiazdy. Niezależnie od tego, czy robią w show czy działają w części informacyjno-publicystycznej.

Ale wcale nie trzeba mieć za sobą wielkich telewizji czy radiostacji, by robić coś, co się świetnie ogląda czy słucha. Przykładem choćby Tomek Ćwiąkała, który z powodzeniem rozwija swój kanał na YouTube. Studio bez jakichś technicznych wodotrysków można założyć wszędzie. Prawdziwym fenomenem jest „Raport o stanie świata” Darka Rosiaka. Doskonale sobie radzi po wyjściu ze swoim formatem z radiowej Trójki. Za pieniądze patronów stworzył prawdziwą medialną perełkę.

Takim autorom, którzy „idą na swoje” Warszawa nie daje wielkiej przewagi. Liczy się to, co dziennikarz ma do opowiedzenia i jak to umie zrobić.

I takich twórców (youtuberów i podcasterów) przybywa, rośnie ich publiczność. Razem z tym wzrostem przybywa trosk tradycyjnym mediom, bo te powoli czują, że ich najlepsze lata mijają. I to, że się ma siedzibę w stolicy, powoli będzie tracić na znaczeniu i nie odwróci już trendów.

Na koniec, z lekko przymrużonym okiem, czynię dopisek od autora, dla zatwardziałych Krakusów. Napisałem wyżej o krakowskiej redakcji Interii. Tak, wiem, Interia miała redakcję nie w Krakowie tylko w Nowej Hucie, na os. Teatralnym. Pewnie nie każdy wie, że dla niektórych mieszkańców Krakowa ich miasto kończy się tam, gdzie zaczyna się Nowa Huta, zaś mieszkańcy tej drugiej czasem odczuwają coś na kształt autonomii i gdy jadą np. na Rynek Główny, to jadą do Krakowa, choć przecież są administracyjnie w Krakowie.

Ot, takie nasze „krakoskie” problemy, od których i ja nie byłem wolny, mieszkając w Krakowie. Mnie też się zdarzały czasem wyprawy do Nowej Huty, na które ruszałem z mojego krakowskiego Podgórza.

Dołącz do dyskusji: Jak kariera dziennikarska to tylko w Warszawie? Dzisiaj już niekoniecznie [FELIETON]

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Neo
Czytam że Roch Kowalski gdy pracował to został podkupiony przez TVP. 🤣🤣🤣 Ależ się uśmiałem z rana.
8 0
odpowiedź
User
Neo
Gdy pracował w RMF
2 0
odpowiedź
User
XYZ
To nie jest felieton. To wypracowanie szkolne.
18 0
odpowiedź