SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Napiszesz coś wbrew prawu, zablokuje to Urząd. RPO punktuje pomysły rządu

Według rządowego projektu nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną Urząd Komunikacji Elektronicznej ma decydować o blokowaniu nielegalnych treści w internecie. Szereg zastrzeżeń do takiego rozwiązania zgłasza Rzecznik Praw Obywatelskich. Ma wątpliwości co do poszanowania podstawowych praw i wolności jednostki, w tym wolności słowa.

Fot. PixabayFot. Pixabay

Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną autorstwa Ministerstwa Cyfryzacji wprowadza procedurę, która ma umożliwić prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) rozstrzyganie, czy zablokować nielegalne treści w internecie. Według projektu ma się to dziać bez udziału sądu i wiedzy autorów wpisów.

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że od prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej zależeć będzie także regulamin blokowania treści w internecie.

Nowela ma wdrażać do polskiego porządku prawnego unijne rozporządzenie, akt o usługach cyfrowych (DSA), które obowiązuje w państwach członkowskich od lutego ubiegłego roku. W ocenie ekspertów zacytowanych przez "Dziennik Gazeta Prawna", który jako pierwszy nagłośnił sprawę, procedura jest zagrożeniem dla wolności słowa.

Które treści będzie mógł blokować UKE

Zgodnie z projektem nowelizacji prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł blokować treści z trzech obszarów: naruszających prawa własności intelektualnej, naruszających dobra osobiste oraz mających znamiona czynu zabronionego lub pochwalających lub nawołujących do popełnienia czynu zabronionego.

Wniosek o taką blokadę będzie mógł złożyć podmiot lub osoba, których dobra osobiste lub prawo własności intelektualnej zostaje zagrożone, prokurator, policja, usługobiorca lub zaufany podmiot sygnalizujący.

W ramach konsultacji społecznych opinię o projekcie wyraził Rzecznik Praw Obywatelskich. Zwrócił uwagę, że na mocy przepisów postępowanie dowodowe prezesa UKE „ma być ograniczone do dowodów przekazanych przez wnioskodawcę i przedstawionych przez dostawcę usług pośrednich, zwłaszcza  materiałów zgromadzonych w ramach mechanizmu „zgłaszania i działania” oraz dowodów możliwych do ustalenia na podstawie danych Prezesa UKE.

– Projekt w tym zakresie nawiązuje do postępowania dowodowego w administracyjnym postępowaniu uproszczonym. Prezes UKE może przeprowadzić dowód z zeznań świadków, przesłuchania stron, opinii biegłych oraz oględzin tylko w sprawach szczególnie skomplikowanych – wyliczono.

RPO wskazuje, że w takim postępowaniu status strony będą mieć jedynie osoba lub podmiot, który zgłosił wniosek o blokadę, oraz dostawca usług pośrednich. – Nie przewidziano udziału autora zgłoszonego przez wnioskodawcę wpisu, który nie ma  prawa do bycia wysłuchanym, czy nawet prawa poinformowania go o wszczęciu całej procedury – zauważono.

Może to poważnie naruszać prawo do efektywnej ochrony prawnej osoby, która stworzyła daną treść i ograniczać jej wolność komunikacji i wyrażania opinii. Decyzja Prezesa UKE może bezpośrednio wpłynąć na jej swobodę wypowiedzi. Ograniczenie to nie znajduje zatem uzasadnienia, gdyż  stanowisko twórcy treści może mieć istotne znaczenie dla oceny spraw – oceniono.

Według RPO udział autora treści w postępowaniu „może dostarczyć kluczowych wyjaśnień i dowodów istotnych dla prawidłowego rozstrzygnięci”. – Zasadne jest zatem rozważenie przepisu, który umożliwi Prezesowi UKE informowanie twórcy treści o złożeniu wniosku o wydanie nakazu blokowania dostępu dostawcy usług pośrednich - pod warunkiem że nie będzie to wymagało działań, które podważyłyby skuteczność postępowania na tym etapie – dodano w komunikacie.

Blokada polem do nadużyć?

Rzecznik Praw Obywatelskich przestrzega, że „natychmiastowe usunięcie informacji z sieci może mieć poważne i długotrwałe konsekwencje również dla jej autora”, zaś „odwołanie się od decyzji i oczekiwanie na ostateczne rozstrzygnięcie może trwać tak długo, że informacja straci na znaczeniu lub – w przypadku treści generujących dochód – na wartości ekonomicznej”.

RPO odżegnuje się od nazywania tego cenzurą, ale zaznaczył, że moderowanie treści w trybie postępowania administracyjnego może prowadzić do nieproporcjonalnych skutków i dawać pole do nadużyć.

Przykład? – Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że skarga do Prezesa UKE mogłaby być wykorzystywana do szybkiego usuwania niewygodnych opinii, stając się narzędziem w walce politycznej lub konkurencji rynkowej. Niestety, w uzasadnieniu nie dokonano oceny ryzyk, jakie mogą wystąpić dla rzeczywistej przestrzeni wolności słowa – napisano w komunikacie Rzecznika.

– Ważne, aby Prezes UKE miał rzetelne podstawy do zablokowania dostępu. Bez odpowiednio ukształtowanego postępowania administracyjnego (zwłaszcza  w nakazowym trybie uproszczonym i przyspieszonym), organ może nie być w stanie należycie wyważyć okoliczności przemawiających za koniecznością zablokowania treści przy jednoczesnym poszanowaniu standardu konwencyjnego – podkreślono.

RPO uważa również, że „projektowane przepisy nie spełniają dwóch pierwszych aspektów zasady ochrony zaufania”. – Nie zapewniają bowiem jednostce czynnego udziału w postępowaniu, prawa do bycia wysłuchanym, pełnej realizacji zasady prawdy obiektywnej, jak również prawa do skutecznego środka odwoławczego – oceniono.

Rzecznik ma wątpliwości co do zgodności z Konstytucją RP koncepcji wydawania przez organ administracji publicznej, czyli prezesa UKE, decyzji administracyjnych w zakresie, w jakim będą dotyczyć wolności słowa i z istoty rzeczy nie będą stanowić załatwienia sprawy administracyjnej oraz przekazania sądom administracyjnym kompetencji do oceny takich decyzji administracyjnych.

Dlaczego? – Sąd administracyjny nie zastępuje organu administracji w podejmowaniu decyzji merytorycznych, a jedynie kontroluje, czy działał on zgodnie z prawem. Sąd ten nie rozstrzyga o zasadności samej decyzji, ale o tym, czy została ona podjęta zgodnie z prawem – podkreślono w komunikacie.

Podkreślono, że RPO ma poważne wątpliwości do powierzenia rozstrzygania spraw dotyczących wolności słowa, w tym także w kontekście naruszenia dóbr osobistych, sądom administracyjnym, a nie powszechnym, które dysponują odpowiednimi narzędziami i doświadczeniem.

– Przemawia za tym m.in. charakter sporu (sprawy o ochronę dóbr osobistych to zazwyczaj spory między jednostkami, np. o naruszenie czci, dobrego imienia czy wizerunku), jak i charakter kontroli. Ma to znaczenie w kontekście zapewnienia jednostce prawa do sądu, o którym stanowi art. 45 ust. 1 Konstytucji. Zgodnie z nim, każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd – argumentowano.

Przepisy a wolność słowa

Według Rzecznika Praw Obywatelskich określony w projekcie nowelizacji szeroki zakres treści, które Prezes UKE ma badać i interpretować, może sprzyjać dowolności decyzji. RPO powołuje się na opinie Fundacji Panoptykon i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, że tak szeroki zakres przedmiotowy trudno uznać za zgodny z wymogiem proporcjonalności w przypadku blokowania treści w trybie administracyjnym o uproszczonym i przyspieszonym charakterze nakazowym.

Za zasadny należy uznać postulat obu Fundacji, że zakres treści, który mógłby być blokowany w tej procedurze, powinien być ograniczony do precyzyjnie określonych przypadków, w których publikacja miałaby szczególnie szkodliwe skutki, gdy istniejące mechanizmy, oparte na drodze sądowej, są niewystarczające – skomentował RPO.

Z drugiej strony wskazał, że w projekcie wśród treści, które mogą być blokowane przez UKE, nie uwzględniono m.in. dezinformacji oraz pochwalania poniżania innych osób, czy okrucieństwa wobec ludzi i zwierząt. – W praktyce oznacza nieskorzystanie z okazji do wprowadzenia narzędzi umożliwiających skuteczną walkę z nimi – ocenił.

Dołącz do dyskusji: Napiszesz coś wbrew prawu, zablokuje to Urząd. RPO punktuje pomysły rządu

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kolis
boją się internetu jak ognia
odpowiedź
User
Arcadio Morales
Może wreszcie zablokują ogłupiacze Spaślakiewicza i jego komandy.
odpowiedź
User
nikt
jeszcze siedzibę na Mysiej odrestaurować i będzie elegancko
odpowiedź