"Widać to z daleka". Oto, jak łatwo poznać, że tekst napisała sztuczna inteligencja
Z narządzi generatywnej sztucznej inteligencji garściami korzystają masy ludzi – eksperci, naukowcy, prawnicy, finansiści, ale także dziennikarze. Zgrabne teksty zamieszczone w sieci to czasem (a może często?) dzieło nie ludzi, ale AI. Jak rozpoznać, że tekst mogła napisać sztuczna inteligencja?

„Wiesz, na LinkdInie już cała masa postów jest pisana przez AI. Ja to widzę z daleka” – powiedziała mi niedawno jedna w prywatnej rozmowie znakomita ekspertka od PR. „Serio? Ja tego tak nie wyłapuję…” - odpowiedziałam. Bo choć wiele zdań, i to nie tylko na LinkedIn, wygląda mi na nieco generyczne, to zrzucam to na karb pośpiechu i konieczności „produkcji” kolejnych tekstów do celów wszelakich. Wiem, jakie to bywa trudne między jednymi a drugimi obowiązkami, mailami, telefonami i spotkaniami.
„No to choć, pokażę ci jak poznać, czy tekst wygenerowała sztuczna inteligencja” – powiedziała zaprzyjaźniona ekspertka. Tak zagłębiłam się w rozgryzienie „poetyki AI”.
Zobacz: AI i zdrowie psychiczne. “Może prowadzić do urojeń”
AI “autorem” tekstu
– W polskim internecie coraz częściej spotykamy teksty generowane przez narzędzia sztucznej inteligencji. Możemy na nie natrafić zarówno w we wpisach na mediach społecznościowych jak i na blogach czy portalach informacyjnych, ale także w recenzjach produktów, opisach w sklepach internetowych, a nawet komentarzach pod artykułami – mówią portalowi Wirtualnemedia.pl Ewelina Bartuzi-Trokielewicz – kierowniczka Zespołu Analiz Audiowizualnych i Systemów Biometrycznych w Ośrodku Badań nad Bezpieczeństwem Sztucznej Inteligencji NASK oraz Aleksandra Krasnodębska – starsza specjalistka NLP w Zakładzie Inżynierii Lingwistycznej i Analizy Tekstu NASK.
– Często są wykorzystywane do tworzenia komunikatów, które zdaniem zlecających mają być atrakcyjniejsze, niż te stworzone przez człowieka. Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest również do redakcji tekstów, streszczania, czy parafrazowania. Tak powstałe publikacje mogą też być wykorzystywane do tworzenia sponsorowanych wpisów, treści dezinformacyjnych, a także stanowić przekaz w np. fałszywych reklam – ostrzegają ekspertki NASK.
Zobacz: Firmy nie są gotowe na rewolucję AI
Warto dodać, że modele LLM uczą się szybko i dobrze „nakarmione” kreują treść, która jest w praktyce nieodróżnialna od tej napisanej wyłącznie przez człowieka. W drugą stronę – niektóre „ludzkie” teksty mają te same cechy, co te z narzędzi AI. Dlatego poniższe wskazówki to nie twarde dowody na posługiwanie się przez autora generatorem, a raczej wskazówki, które mogą, choć nie muszą, zapalić w głowie światełko ostrzegawcze. Nie jest to także lista kompletna, z wymienionych już powodów.
Zobacz: „Redaktor sztuczna inteligencja”. W mediach powstają Białe Księgi użycia AI
„Napisane w AI” – najkrótszy poradnik
1. Wyliczenia, wyliczenia. Modele kochają uporządkowaną strukturę. A co porządkuje lepiej niż pisanie „1, 2, 3…”? ;)
2. Ich Wysokość Kapitaliki. Często w poście napisanym w AI będzie sporo słów, które będą zaczynały się wielkimi literami. Ma to lepiej porządkować strukturę tekstu.
3. Małe niezręczności stylistyczne. Pusty znak na początku akapitu, amerykański cudzysłów (oba ogonkiem do góry, jak apostrofy) – to tylko niektóre znaki z interpunkcji wskazujące na ingerencję AI. Ekspertki z NASK zwracają jeszcze uwag na bardzo charakterystyczne dla modeli AI używanie przy punktowaniu dwukropka i kontynuacji treści wielką literą, czy używanie pauzy lub półpauzy zamiast przecinków niezgodnie z zasadami polskiej ortografii.
4. Charakterystyczne emotikonki w nadprogramowym natężeniu. 💰🌈 🚀 🙂 🤔 💡 ✅ 🔧 📌 🧠 🚀 🔍 🎯
5. Brak emocji, zaskoczeń, żartów, nieoczekiwanych puent. Generatory AI zwykle nie formują kontrowersyjnych teorii, piszą jednolicie i pozbawiony subiektywnych odczuć. Żadnych przenośni, odwołań do osobistych przeżyć i doświadczeń – to może wskazywać na tekst z AI. „Zazwyczaj modele unikają jednoznacznych ocen i trzymają się dość bezpiecznych sformułowań” – objaśniają Ewelina Bartuzi-Trokielewicz i Aleksandra Krasnodębska z NASK.
6. „Płaski” styl. Często wskazówką sugerująca, że to może być tekst „wypluty” z AI, jest jego idealna struktura. Mamy wrażenie, że tekst „idzie jak po sznurku”. Jeśli w jednym zdaniu padnie słowo „niesamowity”, to w kolejnym będzie użyty synonim „fantastyczny” albo „wyjątkowy”, bo te słowa często występują razem w podobnych kontekstach – wskazują ekspertki NASK. „Modele uczą się dokonywać predykcji, czyli przewidywać najbardziej prawdopodobne kolejne słowa na podstawie ogromnych zbiorów danych. Człowiek natomiast często wprowadza nowe wątki, zmienia styl, stosuje nieoczywiste porównania albo używa mniej typowych słów – jego sposób pisania jest bardziej „randomowy”, spontaniczny, nie zawsze logiczny z punktu widzenia modelu statystycznego” – mówią Ewelina Bartuzi-Trokielewicz i Aleksandra Krasnodębska.
7. Szyki zdania, zwroty żywcem przeniesione z angielskiego. „Drugi po nikim”, „na koniec dnia”, „produkt dedykowany” i wiele, wiele innych.
8. Nienaturalnie długie zdania. Umówmy się, w postach na media społecznościowe takie jak LinkedIn tylko naprawdę wąskie grono osób używa normalnie zdań wielokrotnie złożonych, Inaczej AI – modele uczą się, że długi zdania „brzmią mądrze”, i dlatego będzie nam je podsuwać.
9. Sformalizowany do bólu układ – AI zawsze przygotowuje akapit podsumowania tekstu, który nam „wypluła”, bo model nauczył się, że tak wyglądają „dobrze” napisane teksty. Zwracajmy więc uwagę na akapit podsumowania, jak ze szkolnej rozprawki czy „podręcznika PR z lat 90-tych” (jak powiedział mi pewien ekspert :).
10. Brak lokalnego kontekstu. O co chodzi? Teksty wygenerowane przez model często zawierają niepoprawne rozwinięcia polskich skrótów np. PKP – Polska Kolej Prywatna zamiast Polskie Koleje Państwowe. Warto przyjrzeć się, czy w tekście nie ma zmyślonych faktów, dat czy nazwisk.
„Warto pamiętać, że automatyczne treści nie są wolne od halucynacji, czyli informacji zmyślonych lub niepasujące do kontekstu, np. model może wymyślić dane statystyczne, które brzmią wiarygodnie, ale nie istnieją i nie są poparte żadnymi informacjami, lub powołać się na publikacje, które nie istnieją” – podsumowują Ewelina Bartuzi-Trokielewicz i Aleksandra Krasnodębska z NASK.
Dołącz do dyskusji: "Widać to z daleka". Oto, jak łatwo poznać, że tekst napisała sztuczna inteligencja