Rząd będzie walczył z reklamami suplementów diety
Rząd ma zająć się przepisami regulującymi m.in. reklamy suplementów diety. Trzeba będzie m.in. informować o tym, że produkty te nie mają właściwości leczniczych, zakazane ma być wykorzystywanie wizerunków lekarzy czy farmaceutów. Zdaniem ekspertów proponowane zmiany nie spowodują, że reklam suplementów diety będzie mniej, bo w grę wchodzą tak duże pieniądze, że walka o rynek będzie trwać nadal, tylko na zmienionych zasadach. - Popularność suplementów diety nie jest czymś, co da się gwałtownie uciąć taką zmianą. Myślę, że szczególnie bolesne może być odcięcie się kategorii od podobieństw czy nawiązań do leków - komentuje Marcin Błoński, business unit managing partner w Havas Media Poland.

W projekcie ustawy pojawił się m.in. zapis o obowiązkowym zamieszczaniu podczas prezentacji lub reklamy suplementu diety komunikatu: „Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych”.
Obowiązkowe ma być również informowanie w reklamie, że prawidłowo zbilansowana dieta dostarcza wszystkich niezbędnych składników odżywczych, witamin, składników mineralnych, a suplementacja powinna być stosowana wyłącznie jako uzupełnienie niedoborowej diety.
Reklamy bez lekarzy, farmaceutów, medyków
Kolejna zmiana zakłada, że w reklamach suplementów diety nie będzie można wykorzystywać wizerunku autorytetów i ekspertów w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu, w tym przede wszystkim osób wykonujących zawody medyczne, przedmiotów mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem zawodów mających zastosowanie w ochronie zdrowia (w tym stetoskopu, aparatu do mierzenia ciśnienia, łóżka, sprzętu do ćwiczeń fizjoterapeutycznych, wagi, taśmy antropometrycznej), czy też prezentacji czynności mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem tych zawodów, w tym badań, wypisywania recept, sprzedaży w aptece lub punkcie aptecznym.
Ponadto reklamy suplementów nie będą mogły być kierowane do dzieci poniżej 12. roku życia, nie będą też mogły wprowadzać w błąd co do właściwości suplementu diety poprzez zawieranie wspólnego głównego członu z nazwą wyrobu medycznego, produktu leczniczego lub wspólnego znaku graficznego lub towarowego, kształtu graficznego lub opakowania wykorzystującego podobieństwo z oznaczeniem wyrobu medycznego, produktu leczniczego.
Oddzielenie suplementów diety od produktów leczniczych w aptekach
Kolejna istotna proponowana zmiana dotyczy sprzedaży suplementów diety w sklepach stacjonarnych. Projekt ustawy przewiduje odseparowanie produktów leczniczych i suplementów diety oferowanych w aptekach, punktach aptecznych czy też placówkach obrotu pozaaptecznego.
Zabronione będą reklamy i prezentacje suplementów diety w jednostkach systemu oświaty, w aptekach i punktach aptecznych, z wyjątkiem prezentowania suplementów diety w wydzielonych miejscach umieszczonych w polu widzenia kupującego, które muszą być oddzielone od miejsc, na których są prezentowane produkty lecznicze, wyroby medyczne i kosmetyki, i nie mogą znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie punktu obsługi klienta.
Ustawa, którą ma zająć się rząd odnosi się też do kwestii prezentacji i reklamy suplementów diety wprowadzanych pod podobną lub zbliżoną do produktów leczniczych nazwą lub szatą graficzną opakowania (tzw. marki parasolowe).
Według ministerstwa zdrowia powoduje to zacieranie granic pomiędzy produktem leczniczym a suplementem diety stanowiąc realne zagrożenie dla zdrowia i wyraźną dezorientację u konsumentów.
Dwie trzecie Polaków sięga po suplementy diety
Z badania zrealizowanego na zlecenie producenta suplementów OSAVI wynika, że ponad 67 proc. Polaków zażywa suplementy diety. Najczęściej sięgają oni po preparaty witaminowo-mineralne(81,1 proc.). Nieco ponad jedna trzecia respondentów (33,2 proc.)zażywa suplementy na poprawę wyglądu skóry, włosów i paznokci, a 31,4 proc. - sięga po produkty wzmacniające stawy i kości. Na kolejnych miejscach znalazły się: suplementy zawierające ekstrakty roślinne (17,1 proc.), kwasy tłuszczowe (14,9 proc.) i wspierające odchudzanie (13,5 proc.).
Suplementy diety najczęściej kupowane są w aptekach (tak wskazało 58,5 proc. ankietowanych). 28,4 proc. osób kupuje je online.
Wartość sprzedaży leków i suplementów diety (wraz z dietetycznymi środkami spożywczymi) we wszystkich kanałach (aptekach, sklepach i Internecie) wyniosła - według analiz PMR Ltd. - w 2020 r. nieco ponad 15 mld zł.
To już kolejna próba uregulowania tego rynku
Przedstawiciele największych firm farmaceutycznych w Polsce na razie nie komentują proponowanych zmian legislacyjnych dotyczących rynku suplementów diety. Twierdzą, że opisywane tu zmiany to dopiero propozycje, które mogą zmienić się jeszcze wielokrotnie zanim przybiorą ostateczny kształt.
- Ponieważ na chwilę obecną nie został opublikowany projekt ustawy zmieniającej ustawę o bezpieczeństwie żywności i żywienia we wskazanym poniżej zakresie, trudno nam jest odnieść się do zapisów ustawy jedynie na podstawie ogólnych deklaracji o zamiarze wprowadzenia jakiegoś rozwiązania. Jak tylko upubliczniony zostanie projekt ustawy zmieniającej i rozpoczęty zostanie proces konsultacji publicznych tego projektu, będą dokonywane analizy konkretnych zapisów ustawowych i ich wpływu na bieżącą i przyszłą działalność Polpharmy - przekazała redakcji Wirtualnemedia.pl Magdalena Rzeszotalska, szefowa Działu Komunikacji Korporacyjnej i CSR/ESG w Polpharmie.
O komentarz do planowanej nowelizacji Ustawy o Bezpieczeństwie Żywności i Żywienia poprosiliśmy Krajową Radę Suplementów i Odżywek (KRSiO).
KRSiO przypomina, że reklama i prezentacja suplementów diety była w ostatnich kilku latach już kilkakrotnie przedmiotem zwiększonego zainteresowania rządzących oraz opinii publicznej.
- Nasza organizacja z wielkim zaangażowaniem włączy się we wszelkie prace mające na celu doprecyzowanie obowiązujących przepisów oraz co najważniejsze, we wszelkie prace, które zapewnią polskim konsumentom dostęp do bezpiecznych produktów żywnościowych o najwyższej jakości - zaznacza Bartosz Demianiuk, prezes KRSiO.
Branża od lat stosuje samoregulacje, a reklama suplementów zmieniła się diametralnie
Zwraca uwagę, że u podstaw projektu nowelizacji leżą dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo konsumentów oraz obawy o potencjalne nadużywanie suplementów diety i leków wydawanych bez recepty. - Należy po pierwsze podkreślić, że łączenie tych dwu kategorii jest nieprawidłowe, gdyż są to inne rodzaje produktów o różnym przeznaczeniu, zastosowaniu i właściwościach. Opisane w preambule nadużywanie leków przeciwbólowych nie może być łączone ze spożywaniem skoncentrowanej żywności jaką są suplementy diety – wskazuje prezes Rady.
Podkreśla też, że planowana nowelizacja przepisów w dużej mierze będzie bazować na wcześniejszych osiągnięciach branżowych, w tym dwóch unikatowych w skali Europy samoregulacjach: branży w sprawie określenia zasad reklamy suplementów diety oraz nadawców RTV w sprawie kryteriów emisji reklamy suplementów diety.
- W ostatnich kilku latach reklama i prezentacja suplementów diety zmieniła się diametralnie. Stało się tak dzięki wspomnianym dwóm samoregulacjom. W 2017 roku 80 proc. polskich reklamodawców podpisało „Kodeks dobrej praktyki reklamy suplementów diety”, będący samoograniczeniem się branży wychodzącym daleko poza ramy określone przepisami prawa, w którym ustalono szczegółowe zasady kierowania komunikatów reklamowych do konsumentów. Drugim aktem samoregulacyjnym jest podpisane w 2019 roku przez większość nadawców radiowych i telewizyjnych „Porozumienie nadawców w sprawie zasad rozpowszechniania reklam suplementów diety”, które w dużej mierze powieliło zapisy kodeksu i przeniosło te zasady także na emitentów reklamy w radiu i telewizji. Dzięki tym auto ograniczeniom reklama i prezentacja suplementów diety spełnia już od kilku lat wymogi, jakie planuje się zaimplementować w nowelizacji prawa żywnościowego – zaznacza Bartosz Demianiuk.
"Proponowane ograniczenia stosujemy od dawna"
Przypomina, że zgodnie z tą samą regulacją reklama suplementów diety od wielu już lat: nie może być kierowana do dzieci, nie może być emitowana w porze programów dla dzieci, nie może wprowadzać konsumentów w błąd, oznaczana jest od lat dodatkowym tekstem „Suplement diety. Zawiera składniki, które wspomagają funkcje organizmu poprzez uzupełnienie normalnej diety. Nie ma właściwości leczniczych”.
- W reklamie suplementów diety od lat nie występują autorytety medyczne i przedstawiciele zawodów medycznych, nie mogą też pojawiać się miejsca związane ze sprzedażą leków czy leczeniem. Wykorzystanie marek parasolowych, czyli marek suplementów blisko związanych z markami leków, także zostało ograniczone- wskazuje Bartosz Demianiuk.
W ocenie prezesa KRSiO wprowadzenie oznakowania suplementu symbolem mającym potwierdzać przeprowadzenie badań produktu wydaje się ciekawym pomysłem. Zwraca jednak uwagę, że każdy świadomy i uznany producent przed wprowadzeniem produktu na rynek szczegółowo bada i analizuje każdą partię swoich suplementów, biorąc przecież pełną odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo osób spożywających ten produkt.
Potrzeba edukacji o suplementach diety, a nie ograniczeń ich reklamy
W jakim stopniu proponowane zmiany – pod warunkiem, że realnie wejdą w życie – wpłyną na rynek reklamy tej kategorii produktów?
Marek Gonsior, niezależny konsultant i doradca marki zauważa, że prób okiełznania rynku suplementów diety w Polsce było bardzo wiele: od wymogu wyraźnych oznaczeń na opakowaniach, zapisanych w ustawach legali, przez unijne oświadczenia zdrowotne, aż po wielokrotne próby samoregulacji rynku.
- Oczywiście nie można powiedzieć, że te działania niczego nie zmieniły, ale fakt, że - według różnych raportów - od 50 do niemal 70 proc. z nas regularnie stosuje suplementy diety, z czego połowa bez konsultacji z żadnym specjalistą, jest co najmniej zatrważający i świadczy o głębokiej nieświadomości Polaków. Niestety obawiam się, że kolejne obostrzenia niewiele zmienią w postrzeganiu produktów, których leczniczy charakter jest kształtowany głównie przez ich obecność w aptekach, czyli w miejscu jednoznacznie kojarzącym się z lekami - podkreśla Marek Gonsior.
Uważa, że w tej sytuacji w komunikacji reklamowej nie trzeba pokazywać farmaceuty czy lekarza, tylko - zgodnie z prawdą - wspomnieć, że produkt jest dostępny w aptekach i już mamy produkt apteczny, czyli leczniczy. - Pojawia się wobec tego pytanie, czy kolejne działania wymierzone w producentów suplementów przyniosą oczekiwany skutek, mając w świadomości intratność tego biznesu i fakt, że największym reklamodawcą w Polsce pozostaje właśnie producent tego typu produktów. Jestem przekonany, że branża znajdzie kolejne obejście - robiła to już przecież wielokrotnie. I tutaj właśnie pojawia się przestrzeń na odgórne działania państwa. Uważam, że rolą odpowiedniego ministerstwa - oprócz wprowadzania kolejnych obowiązków i obostrzeń dla producentów - jest stworzenie kampanii informacyjnej uświadamiającej działanie suplementów diety i pomagającej odróżnić je od leków, bo tego Polacy najwyraźniej nie potrafią, a ma to istotne znaczenie dla ich zdrowia – mówi Marek Gonsior.
Reklam suplementów diety nie będzie mniej - będą inne
Czy nowe regulacje dotyczące kształtu przekazu reklamowego spowodują, że producenci suplementów diety przestaną je reklamować z taką intensywnością, jak dotychczas? Według ekspertów z domów mediowych, planujących i kupujących kampanie dla takich kategorii produktów nie będzie to mieć żadnego wpływu.
- Zmiany te nie wpłyną na ograniczenie wydatków, wręcz przeciwnie..., ale to na pewno zweryfikuje czas. W obecnej sytuacji ekonomicznej i niepewnych warunków gospodarczych trudno to przewidzieć. Na pewno wymusi to na reklamodawcach pewną zmianę w narracji ich komunikacji reklamowej i będą musieli poszukać nowych możliwości przekonania konsumentów do swoich produktów – uważa Renata Wasiak-Sosnowska, chief operating officer w Havas Media Group.
Gwałtownego wpływu proponowanych zmian legislacyjnych na wyniki sprzedażowe bezpośrednio po ich wprowadzeniu nie spodziewa się też Marcin Błoński, business unit managing partner w Havas Media Poland.
- Popularność suplementów diety nie jest czymś, co da się gwałtownie uciąć taką zmianą. Długoterminowo jednak stanowią one spore wyzwanie dla producentów i branży reklamowej. Myślę, że szczególnie bolesne może być odcięcie się kategorii od podobieństw czy nawiązań do leków. I ze względu na odmienność opakowań, jak i wykorzystanie w reklamie elementów nawiązujących do wizerunku autorytetów i ekspertów w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu czy też prezentacji czynności mogących budzić skojarzenia z wykonywaniem tych zawodów. Takich jak badania, wypisywanie recept, sprzedaż w aptece lub punkcie aptecznym – twierdzi nasz rozmówca.
W jego ocenie wprowadzenie proponowanych zmian znacząco ograniczy możliwości prezentacji suplementów, które w wielu przypadkach wykorzystują sprawdzone motywy reklamowe skutecznie działające na konsumentów.
Rynek wart zbyt wiele, walka o klienta na nowych zasadach
Zdaniem Katarzyny Baczyńskiej, head of media w One House, reklam suplementów diety po ewentualnym wejściu w życiu nowych regulacji będzie nie tyle mniej, co będą inne.
- W grę wchodzą tak duże pieniądze, że walka o rynek będzie trwać nadal, tylko na zmienionych zasadach. Pytanie oczywiście, na ile ewentualne zmiany wpłyną na ocenę efektywności komunikacji i mediów - ale o tym przekonamy się w dłuższej perspektywie czasowej. Wydaje mi się, że po wielu latach tak intensywnej komunikacji cel edukacyjny, jaki stawia przed sobą Ustawodawca jest celem bardzo długofalowym. W świadomości nabywców OTC, suplementy i wyroby medyczne w wielu przypadkach funkcjonują od wielu lat jako jedna kategoria, w grę wchodzą przyzwyczajenia i już zbudowana świadomość – zauważa Katarzyna Baczyńska.

Newsletter







Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku 



Dołącz do dyskusji: Rząd będzie walczył z reklamami suplementów diety