Usługi marketingowe drożeją, w branży presja płacowa. Jak reagują reklamodawcy?
Firmy z branży marketingowej nie mają wątpliwości, że w br. ich usługi będą droższe, m.in. z powodu wyższych kosztów pracy. Część agencji już renegocjuje warunki umów z klientami. - Agencje marketingowe zmuszone są do uwzględniania inflacji w swoich stawkach. Zapewne będzie to wywoływało niemało napięć pomiędzy klientami i agencjami, zwłaszcza gdy sytuacja na rynku stanie się trudniejsza - prognozuje Robert Sosnowski z Biura Podróży Reklamy.
Według danych GUS od stycznia do listopada ub.r. średnia inflacja konsumencka wyniosła 14,1 proc., a tylko w listopadzie sięgnęła 17,5 proc. Natomiast według pierwszych szacunków w grudniu wyniosła 16,6 proc.
To konsekwencja m.in. rosnących kosztów, które odczuła także branża marketingowa. - Nasze usługi opierają się na pracy zespołów, ich talentach i umiejętnościach, które musimy stale rozwijać w obszarze aktualnej wiedzy, aby były konkurencyjne. To wymaga inwestycji. Ostatnie lata to też stały wzrost płacy minimalnej, który ma także wpływ na płace w naszym sektorze. Również nas dotknęły wszystkie podwyżki związane z utrzymaniem biura czy kosztami badań - wylicza Małgorzata Węgierek, CEO w Havas Media Group .
Kamil Kupidura, wiceprezes i dyrektor finansowy IF Nation Group, presję płacową wskazuje jako główną przyczynę wzrostu kosztów. - Pracownicy wszystkich branż odczuwają inflację w swoich domowych budżetach i będą oczekiwać wyższych wynagrodzeń. Koszty osobowe stanowią około 80 proc. wszystkich kosztów w branży marketingu i PR, stąd podwyżki wynagrodzeń najmocniej wpływają na kondycję finansową tej branży - opisuje.
- Agencje marketingowe mają także rosnące koszty - rosną czynsze, koszty nośników energii, obsługi biura, jak i koszty praktycznie wszystkich zamawianych usług - wymienia.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
GUS podał, że w listopadzie ub.r. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie ub.r. wyniosło 6 857,96 zł brutto, rosnąc rok do roku o 13,9 proc. Natomiast w sięgnęło 6480,67 zł, o 14,5 proc. więcej niż rok wcześniej.
Czy klienci zgodzą się na wyższe stawki agencji?
W tej sytuacji podwyżki cen usług marketingowych wydają się nieuniknione. - Tak jak w przypadku wszystkich, tak podobnie będzie z firmami marketingowymi - utrzymanie rentowności przy rosnących kosztach musi wiązać się ze zmianą cen i stawek. Jedynym znakiem zapytania w tej kwestii pozostaje skala tych zmian, bo usługi z natury reagują na takie turbulencje z opóźnieniem - zauważa Krzysztof Świtoński, CEO agencji LuckyYou.
- Co ważniejsze jednak, w mojej ocenie, to fakt, że potencjalny wzrost stawek nie będzie szedł w parze tylko z inflacją. Dla branży kreatywnej takim motorem napędowym powinien być także, albo przede wszystkim, wzrost kompetencji, umiejętności czy jakości. I w tym upatrywałbym sporych korzyści dla marek - zaznacza.
Robert Sosnowski, CVO agencji Biuro Podróży Reklamy, spodziewa się na rynku dużej niepewności w tym obszarze. - A stawki reklamowe i to czy będą uwzględniały czynnik inflacyjny zależeć będą od tego, jak ukształtuje się popyt na reklamę - stwierdza.
- Agencje marketingowe zmuszone są do uwzględniania inflacji w swoich stawkach. Zapewne będzie to wywoływało niemało napięć pomiędzy klientami i agencjami, zwłaszcza gdy sytuacja na rynku stanie się trudniejsza - prognozuje Sosnowski.
Małgorzata Węgierek mówi, że takie rozmowy są już prowadzone. - Renegocjujemy w tej chwili większość umów i warunków współpracy z klientami - opisuje.
Potwierdza to Kamil Kupidura. - Pamiętajmy, że nie zawsze jest to proste, ponieważ w wielu przypadkach w branży podpisuje się umowy długoterminowe. Na podwyżki wpływać też będzie portfolio klientów oraz ich branże. Inaczej będą negocjowane stawki z klientem, którego inflacja dotyka bardzo mocno jak np. firmy energochłonne (produkcyjne), a inaczej wyglądać będą rozmowy z klientami, którym inflacja nawet pomaga jak np. pomagające ograniczyć koszty firmy z branży IT. Klienci zagraniczni z reguły z większym zrozumieniem podchodzą do podwyżek niż krajowi - stwierdza menedżer z IF Nation Group.
Wartość rynku reklamowego w dużym stopniu zależy od dynamiki PKN, która od wiosny ub.r. maleje: w drugim kwartale ub.r. wyniosła 5,8 proc., w trzecim - 3,6 proc., natomiast w listopadzie NBP prognozował wzrost w całym b.r. na 0,7 proc., a OECD - na 0,9 proc.
Według danych Publicis Groupe w pierwszych trzech kwartałach ub.r. wydatki reklamowe w Polsce zwiększyły się o 5,1 proc. do 7,7 mld zł, przy czym trzecim kwartale wzrost wyniósł 3,8 proc.
Zdaniem Kamila Kupidury firmy z branży marketingowej będą mierzyły się z dwoma niekorzystnymi trendami. - Z jednej strony presja płacowa, problemy z dostępnością specjalistów, wzrost kosztów „wytworzenia” usług mają istotne uzasadnienie wzrostu cen dla klientów. Jednak z drugiej strony, realne ryzyko ograniczenia budżetów marketingowych będzie stopować agencje w procesie podnoszenia swoich cen w obawie przed utratą klientów - opisuje.
- Moim zdaniem tylko agencje o uznanej renomie i silnej pozycji w branży, będą w stanie realnie wynegocjować ze swoimi klientami podwyżki cen/stawek, zaś mniejsze agencje, które walczą o każdy projekt, każdego klienta, będą bardziej działały w myśl „przeczekania” w celu utrzymania klientów, kosztem niższych zysków lub nawet działania na granicy rentowności - prognozuje.
- Stawki agencyjne rosną i muszą rosnąć dalej, ponieważ rosną koszty energii, ludzi, narzędzi czy badań. Agencje są więc zmuszone renegocjować prowizje z klientami, szczególnie w sytuacji, gdy nie można mówić o istotnych wzrostach budżetów marketingowych - opisuje Maciej Kita, chief investment officer w Havas Media Group.
- Tu wciąż znaczącą częścią wynagrodzenia jest fee procentowe od budżetu. Choć to się też już zmieniło w ostatnich latach i agencje pracują w dużej mierze w oparciu o stawki ludzi, stawki za korzystanie z narzędzi, czy różnego rodzaju systemy oparte o ROI. To nie zmienia jednak faktu, że i tu koszty rosną i trzeba je przełożyć na reklamodawców. Przecież dziś każdy konsument jest zmuszony przyjąć inflację w sklepie, kupując wycieczkę czy samochód - zauważa Kita.
Według danych SAR w 2021 roku pensje zasadnicze w 62 agencjach należących do organizacji zwiększyły się o 4,9 proc., wzrost nastąpił w przypadku 60 proc. stanowisk.
Emisja reklam też drożeje
Branża reklamowa liczy, że marketerzy ze zrozumieniem podejdą do wyższych oczekiwań cenowych, skoro sami ponoszą wyższe koszty działalności. Ponadto w rozpoczynającym się roku więcej będą musieli płacić za emisję reklam w większości mediów.
- Inflacja z pewnością wpłynie na modyfikację cenników reklamowych w digitalu - zarówno ze względu na zmiany w zachowaniach reklamodawców, jak również funkcjonowanie dostawców mediowych. Groźba recesji może niejako wymusić zmianę strategii reklamowych np. w kierunku zwiększenia nacisku na kampanie performance'owe, a większy popyt w tym obszarze spowoduje wzrost cen - prognozują Aleksandra Kosowska, deputy director, exchange w Mindshare Polska oraz Agnieszka Kleczewska, digital trading manager w Mindshare Polska.
- Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę codzienną organizację pracy wydawców i dostawców usług digital, w tym aspekty, takie jak: koszty utrzymania zespołów czy ceny prądu wpływające na działanie adserwerów i przekładające się na stawki w cennikach reklamowych - dodają.
Menedżerki spodziewają się podobnego mechanizmu w mediach tradycyjnych. - W kontekście telewizji natomiast, aktualnie mamy dwucyfrowy wzrost cen nominalnych, co w połączeniu z ograniczonym inventory (ze względu na spadki oglądalności telewizji linearnej) będzie dodatkowo zmuszać klientów do częściowej zmiany strategii zakupu i poniekąd wymuszać inwestowanie w droższe produkty (cennik, węższe pakiety), aby zabezpieczyć realizację kampanii - zaznaczają.
Podobnego zdania jest Kamil Kupidura. - Wydawcy, podobnie jak wszystkie branże, borykają się z wyższymi kosztami prowadzenia działalności czy rosnącymi kosztami wynagrodzeń. To prędzej czy później przełoży się na cenniki, jednak nie spodziewam się gwałtowanych podwyżek, a raczej niewielkich, kilkuprocentowych wzrostów, tak aby nie odstraszyć marketerów. Nie rozłożą się one także po równo. Inaczej będą kształtowane cenniki telewizyjne, radiowe czy prasowe, a zupełnie inaczej cały digital - ocenia przedstawiciel IF Nation Group.
Według niego dalsze podwyżki cenników reklamowych będą ograniczane przez realne ryzyko redukowania budżetów reklamowych związanego ze spadkiem siły nabywczej konsumentów. - Oczywiście, to jest duże uproszczenie, gdyż rynek nie jest homogeniczny i zapewne ograniczenia wydatków reklamowych będą się kształtować w zróżnicowany sposób wśród towarów i usług w zależności od kategorii (economy, mainstream i premium) - zaznacza.
- Ze względu na wysoką inflację oraz ogromne podwyżki cen energii, obawiam się jednak, że duże firmy produkcyjne, szczególnie z sektora FCMG będą, z jednej strony, zmuszone dalej podnosić swoje ceny co jest czynnikiem proinflacyjnym oraz niestety, z drugiej strony, szukać oszczędności w budżetach marketingowych, choć zapewne nie drastycznie, ze względu na utrzymanie chęci walki o konsumenta - analizuje Kamil Kupidura.
Adam Miecznikowski, dyrektor ds. strategii i planowania w Change Serviceplan, zwraca uwagę, że wskaźniki takie jak inflacja czy PKB odzwierciedlają codzienne życie konsumentów, do którego muszą dostosować się reklamodawcy.
- Miało być tak dobrze. To miał być rok poprawy i ostatecznego wyjścia z popandemicznej niepewności. Wojna wybuchła właśnie wtedy, gdy wszyscy szykowali się do zaczerpnięcia głębszego oddechu po COVID-19 i wszystkie plany wzięły w łeb. Karnawał się skończył, a życie nie przypomina już supermarketu, w którym prawie każdy może wybrać to, na co ma ochotę. Rok 2022 rozpoczął się w cieniu wojny, a potem pojawiła się niespotykana od dawna wysoka inflacja, szokowy wzrost cen energii, gwałtowne pogorszenie nastrojów konsumenckich - wylicza.
- Budżety gospodarstw domowych kurczą się z powodu wzrostu cen towarów i usług oraz wyższego oprocentowania kredytów. Według najnowszych danych 400 tys. gospodarstw domowych przestało kupować masło, a to tylko jedna z dziesiątek czy setek kategorii, które zostaną dotknięte przez kurczące się dochody Polaków. Konsumenci już oszczędzają, jednocześnie utrzyma się wzrost kosztów produkcji, co doprowadzi do spadku marż realizowanych przez przedsiębiorstwa - zauważa.
Zdaniem Miecznikowskiego w takich warunkach marketerzy będą się starali unikać ryzyka biznesowego. - W naturalny sposób wzrośnie znaczenie przypisywane aktywnościom nastawionym na krótkookresowe efekty działania reklamy, czyli natychmiastowe stymulowanie popytu z pominięciem budowy equity. W warunkach ograniczonego budżetu wyzwaniem będzie przekonanie klientów, że nie ma konieczności wyboru pomiędzy wspieraniem marki, a działaniami generującymi popyt - mówi.
- Można i powinno się robić obie te rzeczy, ponieważ krótkoterminowy sukces biznesu jest niezbędny do długoterminowego wzrostu. Ciekawe będzie zatem, czy marki zaangażowane do tej pory w kwestie społeczne, środowiskowe czy równościowe utrzymają kurs, czy może w trudniejszych czasach będą chciały skupić się na tym co produktowe i funkcjonalne - zastanawia się menedżer z Change Serviceplan.
Spodziewa się, że klienci oszczędności będą szukali także u firm marketingowych. - Jednak tu możliwości dopasowania po stronie agencji będą minimalne, ponieważ od lat agencje konfrontują się ze spadkiem marży. Trudno będzie połączyć oczekiwanie niższych kosztów z wyższą jakością usług, jakie będą potrzebne klientom, żeby sprostać wymagającym realiom rynkowym - zaznacza Adam Miecznikowski.
Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku
Dołącz do dyskusji: Usługi marketingowe drożeją, w branży presja płacowa. Jak reagują reklamodawcy?
Niektórych prawda trochę boli, jak widzę :)