Żarty z Tomasza Lisa po skrytykowaniu targetowanej reklamy serwisu randkowego na Niezalezna.pl
Tomasz Lis w piątek wytknął portalowi Niezalezna.pl reklamę serwisu randkowego z Ukrainkami. Internauci natychmiast zwrócili uwagę, że takie reklamy są dobierane m.in. według stron, które wcześniej odwiedzał internauta. - Sorki. Nie odwiedzam - zapewnia Lis.
W piątek po południu Tomasz Lis na swoim profilu twitterowym zamieścił screen strony głównej serwisu Niezalezna.pl (związanego z „Gazetą Polską” i „Gazetą Polską Codziennie”), gdzie w centralnym miejscu jest reklama serwisu randkowego kuszącego ładnymi Ukrainkami. - Ciekawa reklama na PIS-owskim portalu niezależna.pl - skrytykował dziennikarz.
Ciekawa reklama na PIS-owskim portalu niezależna.pl pic.twitter.com/OkZCsAIsod
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 26 sierpnia 2016
Komentujący sprawę internauci natychmiast zauważyli, że jest to reklama z sieci Google AdSense, z którą współpracuje wiele różnych serwisów. Konkretne reklamy w tej sieci nie są wybierane przez wydawców, tylko dobierane przez mechanizm Google’a na podstawie wcześniejszej aktywności w internecie danego użytkownika. Kryteriami doboru są m.in. typy odwiedzanych stron i zainstalowanych aplikacji mobilnych, pliki cookie w przeglądarce oraz ustawienia konta Google, wcześniejsze kliknięcia w reklamy z sieci Google oraz odwiedzone wcześniej witryny i aplikacje należące do firm reklamujących się w Google.
- Reklama targetowana przez Google po historii odwiedzanych stron użytkownika. Ciekawe strony ogląda red. Tomasz Lis - skomentował Paweł Nowacki z „Dziennika Gazety Prawnej”. - Tomasz Lis nie rozumie, że wyświetlają mu się reklamy tego, czego sam szukał wcześniej - stwierdził Krzysztof Stanowski z Weszlo.com. - Tomasz pracuje w mediach. Tomasz założył portal internetowy. Tomasz nie wie jak działa reklama kontekstowa. Nie bądź jak Tomasz - napisał Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. - Samozaoranie - podsumował wpis Lisa Przemysław Barankiewicz z Bankier.pl. - Piątek, piąteczek, piątunio... - skwitował Marek Tejchman z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Tomasz Lis zapewnia, że w tym przypadku reklama nie została dobrana do jego wcześniejszych aktywności w internecie. - Zdajesz sobie sprawę, że to reklama Google? Jest dopasowana tematowo do stron które odwiedzasz - zapytał go jeden z internautów. - Sorki. Nie odwiedzam. :) - odpowiedział dziennikarz.
Na Twitterze szybko wymyślono tag #reklamyLisa, z którym dziennikarze i inni użytkownicy zamieszczali screeny strony głównej Niezalezna.pl z reklamami, które im się wyświetliły. Były to grafiki promujące różne produkty i oferty, ale nie serwisy randkowe czy erotyczne.
Nie wyświetlają mi się Ukrainki, tylko zakupy do szkoły. Gdzie, robię błąd? :) #liswsieci pic.twitter.com/mOpL9dab7t
— Artur Kiełbasiński (@artur_akks) 26 sierpnia 2016
Akcja #ReklamyLisa: a co tobie wyświetla się na stronie niezalezna.pl? Bo Tomaszowi Lisowi samotne Ukrainki. Mnie... pic.twitter.com/erZGwYYf3y
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 26 sierpnia 2016
I tak nie uwierzycie, ale mi wyskakuje teatr #ReklamyLisa pic.twitter.com/sJjD4JWrTa
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 26 sierpnia 2016
Ty ej, na pluszaka! A dlaczego wyświetlają mi się MATERACE? ;) @niezaleznapl co Ty wyprawiasz?;) pic.twitter.com/uaMz0Td0Ws
— slawek jastrzebowski (@sjastrzebowski) 26 sierpnia 2016
#ReklamyLisa musiałam ;-) pic.twitter.com/xQE8dvni3Y
— Karolina KP (@KKPiotrowska) 27 sierpnia 2016

Newsletter






Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu 


