Agencyjny pot, krew i łzy. O kuriozalnych przetargach, które frustrują branżę
Klient zaprosił do przetargu agencje, po czym ogłosił, że już sam kupił kampanię, której on dotyczył. Inny marketer chciał pojawić się w „Niedzieli” w kostiumie Piotrusia Pana. Zażądał konkretnych pomysłów i szybko chciał się rozłączyć. Kolejny wysłał zapytanie w środku nocy, oczekując oferty do… 9.00 rano. Podobne przykłady można mnożyć. Agencje opowiedziały nam o najbardziej kuriozalnych przetargach, w których brały udział.

Newsletter



Sales&More i Bank Pekao S.A. wkraczają do gry! Sukces kampanii „Jak nie teraz, to kiedy… wbijesz na wyższy level?”
Serwisy społecznościowe, których już nie ma. Czego nas nauczyły?
Będzie wielki powrót do „Szkła kontaktowego”?
Filip Chajzer ponownie w „Dzień Dobry TVN”. Kolejne powroty na jubileusz programu
Całodobowy kanał poświęcony Smerfom już nadaje po polsku 



Dołącz do dyskusji: Agencyjny pot, krew i łzy. O kuriozalnych przetargach, które frustrują branżę