Giełdy dalej krwawią przez cła Trumpa. Głos zabrał Donald Tusk
W poniedziałek na rynkach giełdowych w wielu krajach, także Polsce, dominowały duże spadki, zapoczątkowane decyzją Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na produkty z zagranicy. – Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji – skomentował premier Donald Tusk.

Główny indeks giełdy w Tokio stracił w poniedziałek na zamknięciu 7,8 proc., w Hong Kongu na zamknięciu ponad 13 proc., w Szanghaju - 7,3 proc., a w Tajpei - 9,7 proc. Giełda w Singapurze straciła 7,5 proc.
Spadki panują także na giełdach europejskich. Około godziny 11. polskiego czasu niemiecki indeks DAX traci niemal 6 proc., paryski CAC40 - ponad 5,5 proc., a londyński FTSE100 - o ponad 4,5 proc. Warszawski WIG20 w tym czasie spadał ponad 3,5 proc.
– Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji; reakcja na wojnę celną była do przewidzenia – napisał w poniedziałek na platformie X premier Donald Tusk.
– Polska giełda też dostała rykoszetem, ale stabilność polityczna i gospodarcza to nasze atuty w tym trudnym czasie. Spokojnie wytrwamy! – zapewnił szef rządu.
Jak wysokie cła nałożyły USA
W sobotę weszły w życie 10-procentowe cła na niemal wszystkie towary z prawie wszystkich krajów świata. Stanowią one podstawową stawkę celną dla niemal wszystkich importowanych do USA towarów. Nie dotyczą one Kanady i Meksyku, na które już wcześniej prezydent Trump nałożył 25 proc. podatek (dotyczy on ok. połowy importu).
Wyłączone z tych taryf są też stal, aluminium, samochody i części samochodowe, będące również przedmiotem osobnych 25 proc. ceł, a także miedź, leki, półprzewodniki i drewno (te mają zostać dodatkowo oclone w przyszłości), a także nośniki energii i minerały niedostępne w USA.
Jest to pierwsza część ogłoszonych przez Donalda Trumpa ceł mających w teorii wprowadzić wzajemność w stosunkach handlowych. 9 kwietnia wdrożone mają zostać dodatkowe podatki na towary z 57 państw posiadających nadwyżkę w handlu towarami ze Stanami Zjednoczonymi. W tym gronie są Chiny i Unia Europejska, które zostaną objęte odpowiednio 34 proc. i 20 proc. dodatkowym cłem, a także m.in. Japonia (24 proc.), Korea Płd. (25 proc.), Indie (26 proc.), Wietnam (46 proc.), czy Tajwan (32 proc.).
Będzie reakcja Unii Europejskiej
Ministrowie handlu z państw UE w poniedziałek spotkali się na nadzwyczajnym posiedzeniu w Luksemburgu, by naradzić się nad unijną strategią wobec ceł nałożonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Powinniśmy pozostać zjednoczeni w naszej odpowiedzi - powiedział przed spotkaniem wiceminister rozwoju Michał Baranowski.
Spotkanie zostało zwołane przez polską prezydencję w Radzie UE w związku z odpowiedzią przygotowywaną przez Komisję Europejską wobec Stanów Zjednoczonych.
"Takich ceł, jakie widzieliśmy w zeszłym tygodniu, nie było przez ostatnie 100 lat" - ocenił Baranowski w Luksemburgu, gdzie w kwietniu odbywają się posiedzenia ministrów. Przypomniał, że przed wiekiem taryfy doprowadziły do wielkiego kryzysu, który spowodował utratę milionów miejsc pracy i nasilił ekstremizmy polityczne.
Jak podkreślił wiceminister rozwoju, celem spotkania jest przygotowanie wskazówek KE, jak reagować na tzw. cła wzajemne nałożone w zeszłym tygodniu przez Stany Zjednoczone. Dodał, że celem posiedzenia jest także utrzymanie jedności.
KE zapowiedziała odwet za amerykańskie cła. W pierwszej kolejności UE ma odpowiedzieć na cła nałożone przez administrację Trumpa na stal i aluminium - decyzja w tej sprawie ma zapaść w tym tygodniu po głosowaniu krajów członkowskich. USA nałożyły także taryfy na przemysł motoryzacyjny oraz tzw. cła wzajemne, które w przypadku UE wyniosą 20 proc.
"Nadal próbujemy zrozumieć dokładną matematykę i idee stojące (za tzw. cłami wzajemnymi - PAP), ale jest zupełnie jasne, że w tej konfrontacji nie będzie zwycięzców. W rzeczywistości, jak wszyscy wiecie i widzieliście tylko w ciągu czwartku i piątku, amerykańska giełda straciła ponad 5 bilionów dolarów" - powiedział wiceminister Baranowski.
Wyraził nadzieję, że spór skończy się "jak najszybciej prawdziwymi negocjacjami UE z USA".
Za negocjacje z ramienia KE odpowiedzialny jest komisarz Marosz Szefczovicz. Przed spotkaniem poinformował, że zrelacjonuje ministrom stan rozmów z Waszyngtonem. W piątek Słowak rozmawiał przez telefon z amerykańskim sekretarzem handlu Howardem Lutnickiem i przedstawicielem ds. handlu USA Jamiesonem Greerem.
Ministrowie handlu będą rozmawiać także o relacjach handlowych UE z Chinami. "To wiąże się z naszymi relacjami transatlantyckimi, bo można obawiać się, że produkty, które zostały odcięte od USA, zostaną przesunięte na inne rynki" - podkreślił Baranowski.
Dołącz do dyskusji: Giełdy dalej krwawią przez cła Trumpa. Głos zabrał Donald Tusk